Drużyna Sasina. W resorcie wicepremiera powstał zespół kryzysowy ds. górnictwa

Kamil Rakosza-Napieraj
Zadaniem zespołu kryzysowego w Ministerstwie Aktywów Państwowych jest monitorowanie zagrożeń w sektorze elektroenergetyki spowodowanych niskimi poziomami zapasów węgla. Przewodniczącym zespołu został Maciej Małecki, sekretarz stanu w MAP.
Zdjęcie ilustracyjne Fot. Jakub Kamiński / East News
Jak czytamy w komunikacie resortu, celem zespołu jest zapewnienie Ministrowi Aktywów Państwowych, jako organowi odpowiedzialnemu za gospodarkę złożami kopalin i gospodarowanie mieniem państwowym, m. in. poprzez sprawowanie nadzoru nad spółkami paliwowo-energetycznymi, wsparcia doradczego w zakresie bieżącej analizy oraz proponowania możliwych sposobów reagowania na dynamicznie zmieniające się warunki na rynku energii i gazu w bieżącym sezonie ciepłowniczym.

Kto znajdzie się w zespole kryzysowym MAP?

W skład Zespołu wchodzą przewodniczący – Maciej Małecki, sekretarz stanu w Ministerstwie Aktywów Państwowych, zastępca przewodniczącego – Piotr Pyzik, podsekretarz stanu w MAP oraz dyrektorzy poszczególnych departamentów.
Czytaj także: Górnicy okupują siedzibę PGG. Za pracę w weekendy obniżano im pensję w dni powszednie

Wagony pieniędzy dla górnictwa

Jak pisaliśmy w INNPoland.pl, branża – a ściślej mówiąc trzy podmioty: Polska Grupa Górnicza, Tauron Wydobycie oraz Węglokoks Kraj – będzie miała zawieszone a następnie umorzone składki na Fundusz Pracy, Fundusz Solidarnościowy, Fundusz Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych, Fundusz Emerytur Pomostowych oraz ubezpieczenie zdrowotne. Do umorzenia ma być też 1 mld zł z Polskiego Funduszu Rozwoju. Formalnie ma to wyglądać tak, że państwo zapłaci składki za górnicze spółki. Będzie mogło je też dokapitalizować, by uniknąć ich niewypłacalności – kupując ich bezwartościowe akcje.


To nie wszystko. Ustawa zakłada wprowadzenie mechanizmu dotacji dla spółek. W skrócie: nie muszą się przejmować kosztami, bo malejące zyski zasypie im rząd. Mogą więc utrzymywać zatrudnienie, nie płacić ZUS-u, a rząd i tak da im pieniądze.

Problem z ustawą polega na tym, że w założeniu ma ona wspierać transformację górniczych spółek. Warunkiem wdrożenia takiego systemu jest zgoda Komisji Europejskiej. A ta prawdopodobnie będzie miała sporo pytań dotyczących tego, jak pompowanie pieniędzy w górnicze spółki ma wspomóc likwidację górnictwa. KE obiecała szybko zająć się sprawą.

Więcej ciekawych informacji znajdziesz na stronie głównej INNPoland.pl