Nie chcieli korków, więc zlikwidowali przejście dla pieszych. O dziwo, nie pomogło
W Krynicy-Zdrój uznali, że korki tworzące się przy rondzie w samym centrum miasta to na pewno wina pieszych. Bo przy rondzie są przejścia naziemne. Największe z przejść kilka dni temu zamknięto. Ku zaskoczeniu władz korki dalej się tworzą. Podpowiadamy – a może to jednak przez ruch samochodów?
W mieście uznali, że to wina pieszych – bo dookoła ronda są przejścia naziemne. Radni i mieszkańcy doprowadzili do zamknięcia jednego z przejść – najbardziej obleganego przez ludzi, którzy poruszają się na własnych nogach. Kilka dni temu, tuż przed świętami, zostało zagrodzone.
To chyba nie wina pieszych...
Dla lokalnych władz pewnym zaskoczeniem może być fakt, że pomimo zamknięcia przejścia dla pieszych, korki pozostały. Zagrodzenie wejścia na zebrę nie zlikwidowało problemu zatorów tworzonych przez setki samochodów. Z decyzji krynickich władz śmieją się internauci.Problem pozostał, w Krynicy dalej tworzą się potężne korki - widać je choćby na mapach Google. W mieście rozważali różne opcje - na rondzie można zamontować światła.
Google Maps