Lubisz małe sklepy? To pewnie będzie ci przykro – już wkrótce wiele zniknie

Natalia Gorzelnik
Zerowy VAT na żywność będzie gwoździem do trumny dla małych osiedlowych sklepów. Planowane zmiany wzmocnią sieć dyskontów, zmniejszając konkurencyjność drobnego handlu. Duże sieci już teraz rozpoczęły obniżkową ofensywę marketingową. W tej walce mniejsi gracze są na przegranej pozycji.
Małe osiedlowe sklepy mogą wkrótce zniknąć z krajobrazu polskich miast. PHOTO: STANISLAW KOWALCZUK/EAST NEWS

Obniżony VAT na żywność

"Ofensywa marketingowa już ruszyła. Lidl już poinformował, że zetnie ceny 1 lutego – w przypadku jego oferty dotyczy to 2 tys. artykułów" – pisze "Rzeczpospolita". To w związku z zapowiadanym przez rząd, zerowym VAT-em na żywność.
Przypomnijmy, w ramach tarczy antyinflacyjnej 2.0., podatek VAT od żywności od początku przyszłego miesiąca ma spaść do 0 procent. Od lutego do lipca każdy sprzedawca żywności będzie musiał mieć przy kasie tabliczkę z hasłem o obniżce VAT. To nie wszystko – odpowiednią informację musi dołączyć też do paragonu.


– Apeluję do wszystkich przedsiębiorców, którzy handlują towarami żywnościowymi o odpowiednie obniżenie cen produktów. To jest bardzo ważne. To nie jest dzisiaj zarobek przedsiębiorców, to jest część, która trafia do budżetu państwa polskiego – mówił kilka dni temu premier Morawiecki.

Zwrócił się też społeczeństwa, by pilnowało sklepikarzy i handlowców - i sprawdzało, czy faktycznie obniżyli ceny żywności. Pogroził też, że do sprawdzenia, czy ceny zostały obniżone uprawnione są m.in. inspekcja handlowa oraz UOKiK.
Czytaj także: Policzyliśmy, ile oszczędzimy na zerowym VAT. Starczy na kajzerkę z supermarketu

Małe sklepy

Jak zauważa "Rz", szumnie ogłoszona przez rząd zmiana nie będzie jednak bardzo odczuwalna w naszych portfelach. Zerowa stawka obejmie tylko produkty opodatkowane obecnie na 5 proc. Tych z 23-proc. VAT – już nie. Efektem tego będą nieznaczne obniżki przy dużej inflacji. A w tej sytuacji część sklepów może "wykorzystać okazję, by kosztem obniżki nieco poprawić własne marże".

Zyskają na tym przede wszystkim duże sieci spożywcze, które mają większe możliwości egzekwowania obniżek od dostawców. Łatwiej im zatem utrzymać ceny w ryzach. Już dziś kontrolują 38 proc. rynku, ale w nadchodzącym czasie będą miały więcej.

Jak ocenia dziennik, z małych sklepów uciekać będą z resztą sami konsumenci. Polacy szukają oszczędności przez rekordowe wzrosty cen. "Z badania przeprowadzonego przez UCE RESEARCH, Grupę Blix i Hiper-Com Poland wynika, że w grudniu zakupy promocyjne w sklepach były droższe o 21,9 proc. niż rok wcześniej. Najmocniej zdrożały tłuszcze – niemal 70 proc., nabiał czy mięso – ponad 20 proc" - podaje "Rz".

Więcej ciekawych informacji znajdziesz na stronie głównej INNPoland.pl