Armagedon na polskim niebie? Protestujący kontrolerzy ruchu lotniczego ostrzegają
Już w najbliższych tygodniach może dojść do paraliżu ruchu lotniczego cargo – alarmują kontrolerzy ruchu lotniczego. Kryzys wywołany konfliktem w PAŻP pomiędzy p.o. prezesa Januszem Janiszewskim a związkami zawodowymi spowodował, że w Warszawie odeszło ponad 82 kontrolerów. Z 208 osób zostały 32.
Kontrolerzy wymieniają jeszcze inne kwestie sporne. To między innymi notoryczne nierespektowania raportów bezpieczeństwa i fatalna atmosferę w pracy. Domagają się też odstąpienie od zmian niektórych postanowień wprowadzonego regulaminu pracy, wycofanie się przez Ministerstwo Infrastruktury z prac legislacyjnych związanych z podniesieniem nominału czasu pracy i odebrania konstytucyjnego prawa do strajku.Informują, że z powodu „drastycznego spadku w zakresie kultury bezpieczeństwa”, prowadzonego procesu zwolnień grupowych i wypowiedzeń zmieniających w połączeniu z wprowadzeniem nowych zasad wynagradzania, ponad 86 proc. pracowników APP Warszawa (służba kontroli zbliżania) oraz 81 proc. pracowników ACC Warszawa (służba kontroli obszaru) rozwiązało umowy o pracę. Z pracy odchodzi aż 175 z 208 kontrolerów.
Na niebie zapanuje chaos?
- Proces się rozpoczął i nieuchronnie zmierza do zapaści. Tym samym, nie jesteśmy w stanie określić wielkości opóźnień w ruchu lotniczym spowodowanych brakami kadrowymi personelu operacyjnego. Przyczyną opóźnień, które wystąpiły pod koniec grudnia ubiegłego roku, oraz które występują obecnie, jest wadliwa organizacja pracy przez kierownictwo PAŻP - podsumował Sosnowski, Przewodniczący Związku Zawodowego Kontrolerów Ruchu Lotniczego.- Średnio kontroler ruchu lotniczego obsługuje jednocześnie 15-21 samolotów w jednym sektorze kontroli. Obecnie Polska podzielona jest na 16 sektorów, co oznacza, że jeżeli nie będzie zapewniona pełna obsada stanowisk kontrolerskich opóźnienia w ruchu będą trudne do przewidzenia, a być może co drugi samolot w ogóle nie wyleci – informuje Sosnowski.
Dodaje, że kryzys w PAŻP związany z masowymi odejściami, nie dotyczy tylko kontrolerów obszaru, ale i kontrolerów zbliżania najważniejszych polskich lotnisk.
- Jeśli tak drastycznie zmniejszy się liczba kontrolerów, to nawet wprowadzony bardzo ryzykowny system pracy SPO nie pozwoli na przepustowość taką jaką mamy obecnie. W efekcie już w marcu i kwietniu będziemy obserwować opóźnienia w obsłudze samolotów cargo należących m.in. do Polskich Linii Lotniczych LOT SA Cargo, DHL Global Forwarding, DB Schenker, czy UPS. Sytuacja w PAŻP może wpłynąć na ograniczenia w ruchu lotniczym nad Polską i polskimi lotniskami, przerwanie niektórych łańcuchów dostaw, co potencjalnie niesie ryzyko kosztów i odszkodowań o jakie firmy będą występować – mówi Sosnowski.
Więcej ciekawych informacji znajdziesz na stronie głównej INNPoland.pl