Armagedon na polskim niebie? Protestujący kontrolerzy ruchu lotniczego ostrzegają

Konrad Bagiński
Już w najbliższych tygodniach może dojść do paraliżu ruchu lotniczego cargo – alarmują kontrolerzy ruchu lotniczego. Kryzys wywołany konfliktem w PAŻP pomiędzy p.o. prezesa Januszem Janiszewskim a związkami zawodowymi spowodował, że w Warszawie odeszło ponad 82 kontrolerów. Z 208 osób zostały 32.
Wieże kontroli lotów w Polsce mogą opustoszeć - alarmują kontrolerzy. Nie zgadzają się na pojedyncze dyżury Tomasz Kawka/East News
Tuż przed Bożym Narodzeniem rozpoczął się spór zbiorowy w Polskiej Agencji Żeglugi Powietrznej. Kontrolerzy informują, że podstawą sporu jest organizacja pracy kontrolerów ruchu lotniczego, informatorów służby informacji powietrznej oraz personelu wsparcia operacyjnego. Kontrolerom najbardziej nie podoba się obsadzanie podwójnych stanowisk jedną osobą. W efekcie zamiast dwóch kontrolerów – co jest światowym standardem – w pracy jest tylko jeden naraz.

Kontrolerzy wymieniają jeszcze inne kwestie sporne. To między innymi notoryczne nierespektowania raportów bezpieczeństwa i fatalna atmosferę w pracy. Domagają się też odstąpienie od zmian niektórych postanowień wprowadzonego regulaminu pracy, wycofanie się przez Ministerstwo Infrastruktury z prac legislacyjnych związanych z podniesieniem nominału czasu pracy i odebrania konstytucyjnego prawa do strajku.
Czytaj także: Nowe stawki dla personelu LOT zaszokowały związkowców. "Że też im nie wstyd"
Informują, że z powodu „drastycznego spadku w zakresie kultury bezpieczeństwa”, prowadzonego procesu zwolnień grupowych i wypowiedzeń zmieniających w połączeniu z wprowadzeniem nowych zasad wynagradzania, ponad 86 proc. pracowników APP Warszawa (służba kontroli zbliżania) oraz 81 proc. pracowników ACC Warszawa (służba kontroli obszaru) rozwiązało umowy o pracę. Z pracy odchodzi aż 175 z 208 kontrolerów.

Na niebie zapanuje chaos?

- Proces się rozpoczął i nieuchronnie zmierza do zapaści. Tym samym, nie jesteśmy w stanie określić wielkości opóźnień w ruchu lotniczym spowodowanych brakami kadrowymi personelu operacyjnego. Przyczyną opóźnień, które wystąpiły pod koniec grudnia ubiegłego roku, oraz które występują obecnie, jest wadliwa organizacja pracy przez kierownictwo PAŻP - podsumował Sosnowski, Przewodniczący Związku Zawodowego Kontrolerów Ruchu Lotniczego.


- Średnio kontroler ruchu lotniczego obsługuje jednocześnie 15-21 samolotów w jednym sektorze kontroli. Obecnie Polska podzielona jest na 16 sektorów, co oznacza, że jeżeli nie będzie zapewniona pełna obsada stanowisk kontrolerskich opóźnienia w ruchu będą trudne do przewidzenia, a być może co drugi samolot w ogóle nie wyleci – informuje Sosnowski.

Dodaje, że kryzys w PAŻP związany z masowymi odejściami, nie dotyczy tylko kontrolerów obszaru, ale i kontrolerów zbliżania najważniejszych polskich lotnisk.

- Jeśli tak drastycznie zmniejszy się liczba kontrolerów, to nawet wprowadzony bardzo ryzykowny system pracy SPO nie pozwoli na przepustowość taką jaką mamy obecnie. W efekcie już w marcu i kwietniu będziemy obserwować opóźnienia w obsłudze samolotów cargo należących m.in. do Polskich Linii Lotniczych LOT SA Cargo, DHL Global Forwarding, DB Schenker, czy UPS. Sytuacja w PAŻP może wpłynąć na ograniczenia w ruchu lotniczym nad Polską i polskimi lotniskami, przerwanie niektórych łańcuchów dostaw, co potencjalnie niesie ryzyko kosztów i odszkodowań o jakie firmy będą występować – mówi Sosnowski.

Więcej ciekawych informacji znajdziesz na stronie głównej INNPoland.pl