Klienci chcą obniżek cen. A restauracje ledwie zipią, przygniecione przez koszty

Natalia Gorzelnik
21 lutego 2022, 15:25 • 1 minuta czytania
W 2021 r., w porównaniu z czasami sprzed pandemii, zamkniętych zostało 17 proc. lokali gastronomicznych. Te, którym udało się przetrwać najgorszy czas lockdownów, wcale nie mają leżej. Restauracje dobijają ceny energii, koszt opakowań oraz zerowy VAT na żywność.
Restauracje czeka kolejna fala bankructw. Fot: 123rf
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

Obserwuj INNPoland w Wiadomościach Google

Trudna sytuacja restauratorów

Zerowy VAT na żywność miał sprawić, że będzie taniej. Dostawcy produktów spożywczych wykorzystali jednak okazję i cen nie tylko nie obniżyli, ale podnieśli, a klienci oczekują zniżek – donosi "Rzeczpospolita". To wszystko przekłada się na fatalną sytuację restauratorów.


– Za sam prąd płacimy 250 tys. zł miesięcznie, patrząc na wszystko, widzimy zwyżki cen. Ludzie podchodzą często do kas i odchodzą bez zakupów. Podobny problem widać w całym regionie, w święta nie dopisała pogoda, teraz też nie ma ludzi – mówi w "Rz" Józef Modła, prezes zarządu stacji narciarskiej w Jurgowie.

– Widzimy coraz częściej, że ludzie zabierają własne jedzenie, u nas kupują tylko zupę czy frytki dla dzieci. Problem zaczyna narastać, na razie działamy siłą rozpędu, ale jak dopasujemy ceny do kosztów, będzie jeszcze drożej – dodaje.

– Wzrost kosztów widać właściwie wszędzie, nas uderza zwłaszcza w przypadku cen energii. Ale to nie wszystko. Właśnie dostałem informację o 30-proc. wzroście kosztu opakowań w stosunku do ostatniej dostawy – mówi Michał Juda, właściciel Youmiko Vegan Sushi.

Niższy VAT dla restauracji

W celu poradzenia sobie z sytuacją na rynku restauratorzy zaapelowali o obniżenie stawki VAT dla gastronomii. Jak tłumaczy Sylwester Cacek, prezes Sfinks Polska, to jedyna możliwość na to, by restauracje mogły poradzić sobie z problemem rosnących cen dla gości, spowodowany znacznym wzrostem wielu cen surowców, materiałów i kosztów pracy

– Obecnie sprzedaż produktów w gastronomii objęta jest w zależności od rodzaju usługi lub produktu trzema stawkami VAT 5 proc., 8 proc. i 23 proc. Obniżenie tych stawek mogłoby spowodować obniżenie cen oferowanych usług gastronomicznych – tłumaczy.

– Już w grudniu apelowaliśmy o obniżenie VAT w gastronomii do 5 proc., ale ówczesny minister finansów Tadeusz Kościński odpisał nam, że nie jest to możliwe, ponieważ ucierpią na tym sklepy – mówi Jacek Czauderna, prezes Izby Gospodarczej Gastronomii Polskiej.

Ciężko nawet polemizować z tak absurdalnym argumentem, a teraz nie dość, że nam stawki nie obniżono, to de facto obciążenia wzrosły. Gastronomia cierpiąca przez skutki lockdownów będzie zmagać się z jeszcze większymi problemami i falą upadłości.Jacek Czauderna

W stanowisku resortu w odpowiedzi na grudniowy apel środowiska można było przeczytać, że jednolita 5-proc. stawka doprowadziłaby do obniżenia o 3 pkt proc. VAT na usługi gastronomiczne, ale na napoje stawka spadłaby z 23 proc.

– Postulowana obniżka spowodowałaby w niektórych przypadkach znaczące różnice w poziomie opodatkowania podobnych w istocie świadczeń oferowanych w sektorze gastronomicznym oraz w handlu detalicznym, i tym samym naruszenie zasady równego opodatkowania – przekazał Paweł Selera, dyrektor Departamentu Podatku od Towarów i Usług w resorcie finansów.

Trudna sytuacja w gastronomii

W INNPoland od początku pandemii dość szczegółowo śledzimy sytuację polskiej gastronomii. Kolejne rządowe zamknięcia i mocne ograniczenia sprawiały, że lokale ledwo wiązały koniec z końcem. Często największymi ofiarami zamknięć okazywali się szeregowi pracownicy restauracji.

Tylko do końca 2020 r. w polskiej branży gastronomicznej zwolniono ponad 200 tys. osób. Braki w kadrach okazały się w późniejszym czasie dramatyczne, a restauracje były w stanie zatrudnić człowieka bez doświadczenia praktycznie z ulicy.

Czytaj także: https://innpoland.pl/169485,spowiedz-barmana-warunki-w-polskiej-gastronomii-w-epidemii-covid-19

Jak wynika z danych Panelu Gospodarstw Domowych GfK Polonia, w 2021 r. zamkniętych zostało 17 proc. lokali gastronomicznych w porównaniu z liczbą z 2019 r. Pod względem liczby obiektów pandemia miała cofnąć rynek do 2009 r., pod kątem obrotów – 2006. Jak podkreślają eksperci, to znaczący regres, który trudno będzie nadrobić.

Obserwuj INNPoland w Wiadomościach Google