Banki zarabiają na WIBOR-ze krocie. Sprawdzamy, czy warto przy nim majstrować
Obserwuj INNPoland w Wiadomościach Google
Rosnące stawki WIBOR podbijają wysokość rat kredytów hipotecznych. Pojawia się więc coraz więcej pomysłów, by je na przykład zamrozić. Wielu kredytobiorcom pomoże to w okiełznaniu rat swoich kredytów. Ale czy to dobry pomysł? Przeanalizujmy argumenty za i przeciw.
WIBOR, czyli Warsaw Interbank Offer Rate oznacza wysokość oprocentowania na polskim rynku międzybankowym. Stawka stopy procentowej, po jakiej banki udzielają pożyczek innym bankom, jest zmienna i ustalana codziennie o stałej porze. Do wskaźnika WIBOR odwołuje się każda umowa kredytu hipotecznego ze zmiennym oprocentowaniem. Ma on też zastosowanie przy kredytach gotówkowych. Według stawek WIBOR rozliczanych jest 98 proc z 2 mln aktywnych kredytów hipotecznych w złotówkach.
Na oprocentowanie kredytu składa się nie tylko WIBOR, ale też marża banku, czyli zysk instytucji finansowej z umowy z klientem. Marża jest stała przez cały okres kredytowania, podczas gdy WIBOR może się zmieniać.
Przez to przy zaciąganiu kredytu hipotecznego ze zmiennym oprocentowaniem nie wiemy, jaka będzie dokładna rata przez cały okres spłacania naszego zobowiązania. WIBOR wpływa na wysokość raty, którą musi zapłacić kredytobiorca przez cały okres zobowiązania.
WIBOR jest bezpośrednio powiązany z wysokością stóp procentowych ustalanych przez Radę Polityki Pieniężnej Narodowego Banku Polskiego. Podniesienie stóp zaowocuje automatyczną podwyżką WIBOR. Obniżanie ich sprawi, że WIBOR także pozostanie niski.
O likwidacji wskaźników LIBOR i WIBOR mówi się już od kilku lat – są one bowiem podatne na manipulacje ze strony banków. Od słów do czynów przeszła Wielka Brytania, przestała wyliczać i publikować wskaźniki z rodziny LIBOR.
I to jest najpoważniejszy problem ze wskaźnikiem WIBOR. Teoretycznie ustalany jest codziennie na podstawie rzeczywistych danych o tym jak banki pożyczają sobie pieniądze. Sęk w tym, że tych transakcji jest bardzo mało, więc sektor bankowy może bez większych problemów manipulować WIBOR-em. Czy to robi? Nie wiadomo. Ale od dawna pojawiają się pomysły za zreformowanie tego wskaźnika i jego urealnienie.
Dłubanie przy WIBOR-ze to zły pomysł
Z drugiej strony obecne pomysły na zamrożenie wskaźnika WIBOR również nie są czymś pozytywnie odbieranym przez ekonomistów. Najważniejszy argument jest taki, że to działanie byłoby przeciwskuteczne w walce z inflacją. Z tym problemem już się zresztą mierzymy - bo działania Narodowego Banku Polskiego (czyli podwyższanie stóp procentowych) są niwelowane przez rząd, który obniża podatki i pompuje pieniądze w rynek.
- Rząd niestety nadal rozrzuca pieniądze z helikoptera. Zamiast zbierać pieniądze i je oszczędzać na przykład na helikoptery. Dziś im bardziej rząd wydaje, tym bardziej NBP musi podnosić stopy procentowe. Nawet sam prezes Glapiński powiedział wprost, że skoro rząd prowadzi ekspansywną politykę fiskalną, to on musi bardziej podnosić stopy – mówił w rozmowie z INNPoland.pl dr Sławomir Dudek z Forum Obywatelskiego Rozwoju. Mrożenie czy sztuczne obniżanie WIBOR-u mogłoby więc oznaczać większe podwyżki stóp procentowych - finalnie wyszłoby na to samo.
Jako szkodliwy i niebezpieczny pomysł sztucznego manipulowania WIBOR-em ocenia Włodzimierz Kiciński, wiceprezes Związku Banków Polskich.
- Uważam, że to negatywne rozwiązanie, które nie przystaje do rzeczywistości, bo zadaniem WIBOR jest odzwierciedlanie nie tylko tego, jakie są koszty pozyskiwania środków przez banki, ale także realiów gospodarczych, których ten pomiar jest celem. Taki wskaźnik musi rzetelnie i reprezentatywnie odzwierciedlać sytuację na rynku – mówił PAP Kiciński. Przypomniał też, że z tym wskaźnikiem powiązane są nie tylko kredyty, ale też, na przykład aktywa funduszy inwestycyjnych.
- Destabilizacja WIBOR odbiłaby się na wszystkich tych aktywach i z tego punktu widzenia ten pomysł należy uznać za błędny – dodał wiceprezes ZBP.
Majstrowanie przy WIBOR-ze miałoby więc mnóstwo negatywnych skutków dla całej gospodarki. Jak można więc ulżyć kredytobiorcom, nie destabilizując przy okazji finansów innych obywateli i państwa?
Pomysłów jest kilka. Jeden opiera się na szerszym wykorzystaniu Funduszu Wsparcia Kredytobiorców, inny na wprowadzeniu kredytów o oprocentowaniu częściowo stałym a częściowo zmiennym. Która koncepcja wygra? Na razie nie wiadomo.