Rozmowy ostatniej szansy. Ważą się losy ruchu lotniczego w Polsce

Konrad Bagiński
24 kwietnia 2022, 10:54 • 1 minuta czytania
Na niedzielny poranek zapowiedziano kolejną, prawdopodobnie decydującą, rundę negocjacji między kontrolerami ruchu lotniczego a Polską Agencją Żeglugi Powietrznej. Jak się nie dogadają to nad Polską przestaną latać samoloty.
Protest kontrolerów ruchu lotniczego już spowodował łącznie 60 tys. minut opóźnienia w lotach Wojciech Strozyk/REPORTER
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

Obserwuj INNPoland w Wiadomościach Google

W niedzielę rano zaczyna się kolejna runda negocjacji, których stawką jest ruch na polskim niebie. Rozmowy między Związkiem Zawodowym Kontrolerów Ruchu Lotniczego i Polską Agencja Żeglugi Powietrznej zostały przerwane w piątek. I to pomimo wcześniejszych doniesień, że piątkowe porozumienie jest kwestią kluczową, bo inaczej może dojść do paraliżu polskiego nieba.


Z powodu konfliktu w PAŻP opóźnienia lotów od środy 20 kwietnia do piątku 22 kwietnia, wywołane brakiem kontrolerów, są ogromne. Redakcja tvn24.pl dotarła do dokumentów, z których wynika, że w środę suma opóźnień w ruchu lotniczym wynosiła 13 050 minut, w czwartek - 24 115 minut, a w piątek 23 272 minuty. W sumie daje to opóźnienie ponad 60 tysięcy minut - czyli 10 tysięcy godzin.

Przypomnijmy - spór zbiorowy w Polskiej Agencji Żeglugi Powietrznej rozpoczął się tuż przed Bożym Narodzeniem. Początkowo był przez PAŻP ignorowany, teraz jednak jest już za późno na unikanie rozmów. Jak informuje ZZKRL z powodu „drastycznego spadku w zakresie kultury bezpieczeństwa”, prowadzonego procesu zwolnień grupowych i wypowiedzeń zmieniających w połączeniu z wprowadzeniem nowych zasad wynagradzania, ponad 86 proc. pracowników APP Warszawa (służba kontroli zbliżania) oraz 81 proc. pracowników ACC Warszawa (służba kontroli obszaru) rozwiązało umowy o pracę. Z pracy odchodzi aż 175 z 208 kontrolerów.

To tylko przykład - z pracy rezygnują też kontrolerzy z innych lotnisk. Informują, że podstawą sporu jest organizacja pracy kontrolerów ruchu lotniczego, informatorów służby informacji powietrznej oraz personelu wsparcia operacyjnego. Kontrolerom najbardziej nie podoba się obsadzanie podwójnych stanowisk jedną osobą. W efekcie zamiast dwóch kontrolerów – co jest światowym standardem – w pracy jest tylko jeden naraz.

UE zagwarantowała pieniądze dla kontrolerów

Kontrolerzy wymieniają jeszcze inne kwestie sporne. To między innymi notoryczne nierespektowanie raportów bezpieczeństwa i fatalna atmosfera w pracy. Domagają się też odstąpienia od zmian niektórych postanowień wprowadzonego regulaminu pracy, wycofanie się przez Ministerstwo Infrastruktury z prac legislacyjnych związanych z podniesieniem nominału czasu pracy i odebrania konstytucyjnego prawa do strajku.

W tych ostatnich kwestiach chodzi o pieniądze. W trakcie pandemii kontrolerzy zgodzili się na obniżenie ich uposażeń o 30-50 proc. Lotów było o wiele mniej, teraz jednak sytuacja wróciła do normy. Kontrolerzy chcą więc zarabiać tyle, co wcześniej.

PAŻP z kolei przypomina, że jest agencją, która się samofinansuje i w obliczu spadku dochodów po prostu jej na to nie stać. Kilka dni temu wyszło jednak na jaw, że jeszcze w trakcie pandemii Komisja Europejska zagwarantowała pokrycie strat wszystkich europejskich agencji zarządzających ruchem lotniczym na poziomie od 94 do 98 proc. przychodów z roku 2019.