Łączą pracę z wakacjami i zwiedzają świat. Policzyliśmy, czy takie życie się opłaca

Iga Kołacz
03 czerwca 2022, 14:55 • 1 minuta czytania
Marzą ci się nieustanne podróże, lecz ze względu na pracę nie wystarcza ci na to wolnych dni w roku? Rozwiązaniem sytuacji może być workation, czyli połączenie pracy z wakacjami. Możesz zaoszczędzić nie tylko czas, ale też pieniądze.
Polacy coraz częściej łączą pracę z wypoczynkiem poza domem Fot. Wojciech Strozyk/REPORTER
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

Obserwuj INNPoland w Wiadomościach Google

Biuro na plaży, piasek na laptopie

Praca pochłaniała Patrycję do reszty. Jako agentka gwiazd nieustannie była w biegu, z telefonem niemal przyklejonym do ręki. Maile od klientów potrafiła sprawdzać jadąc taksówką bądź czekając przy stoliku aż kelner przyniesie zamówiony obiad. Nikogo więc nie dziwiło, kiedy podczas codziennych spotkań w firmie Patrycja łączyła się z zespołem przez WhatsApp , zaś w tle współpracownicy mogli dostrzec egzotyczną roślinność i szum fal. Czasem musiała tylko na chwilę przerwać rozmowę, aby przenieść się parę metrów dalej, gdyż wiatr sypał piaskiem na laptopa.


- Pasowało mi to, że jestem w stanie pracować z leżaka. Workation jest super opcją i świetnie, jeśli pracodawca coś takiego umożliwia. Wkrótce wybieramy się z mężem na miesiąc do Portugalii, gdzie będziemy łączyć pracę z wakacjami. Z kolei w tym momencie w Barcelonie są nasi przyjaciele, gdzie pracują przez cztery dni w tygodniu, a na piątek wzięli wolne, aby mieć przedłużony weekend - mówi Patrycja, która na zasadzie workation zwiedziła sporą część świata, w tym Europę, Amerykę Północną i Azję.

Kluczową kwestią, aby pozwolić sobie na workation jest oczywiście dostęp do internetu. Dlatego też Patrycja, gdy tylko chciała udać się w miejsce, gdzie może być ograniczony zasięg, planowała taką wycieczkę na weekend, zaś w tygodniu spędzała czas w hotelu z dostępem do wi-fi.

Dla kolejnej naszej rozmówczyni workation jest przygodą, którą rozpoczęła dopiero w tym roku. - Zawsze marzyłam o życiu w podróży, niestety praca stacjonarna uniemożliwiała taki tryb życia. Zdecydowałam się więc na zmianę pracy na taką, która ułatwi spełnienie tego marzenia - mówi Agata Kołodziej, która zawodowo zajmuje się influencer marketingiem. Przyznaje, że jeszcze do niedawna workation było dla niej czymś nie do pomyślenia. Do czasu, kiedy spróbowała tego stylu życia. - Teraz mogę swobodnie zmieniać miejsce: miasto, kraj czy nawet kontynent, z którego na co dzień pracuję, a wieczorami i w weekendy korzystam, czyli zwiedzam i chłonę nowe kultury - zachwala.

Zdaniem Agaty workation jest doskonałym rozwiązaniem dla osób, które chcą poznawać nowe miejsca, lecz nie tyle okiem turysty, a bardziej z perspektywy lokalsów. - Praca w kawiarniach, biurach coworkingowych, apartamentach czy hotelach daje nam możliwość poznania innych osób, które podobnie jak my zadecydowały się pracować w taki sposób - mówi Kołodziej. Jednocześnie zaznacza, że taki tryb pracy może nie sprawdzić się u osób, którym wakacje kojarzą się wyłącznie z opalaniem nad hotelowym basenem i piciem drinków w ramach wyjazdu all inclusive. Wszak workation to nie tylko wypoczynek, ale też praca.

Nie trać majątku na workation

Niewątpliwie przed podjęciem decyzji o łączeniu pracy z podróżami powstrzymują niektórych kwestie finansowe. Jeśli jednak zdecydujemy się na kierunki, gdzie koszt życia jest zbliżony do tego w Polsce, wcale nie wydamy majątku. Tam, gdzie koszty jedzenia i noclegów są porównywalne do tych w naszym kraju, największe koszty generują opłaty za loty i ubezpieczenie. A to cena, którą wielu jest w stanie i chce zapłacić za możliwość poznawania innych kultur.

Według swobodnych szacunków, gdybyśmy chcieli spędzić przyszły miesiąc pracując zdalnie na Wyspach Kanaryjskich, musielibyśmy zapłacić za wynajem apartamentu około 1 tys. euro (według stawek serwisu Airbnb), a do tego około 1,3 tys. zł za loty (według stawki Wizzair). Oczywiście wskazana kwota ponad 5 tys. zł jest mocno zawyżona, ponieważ raczej nikt nie planuje miesięcznego workation na dzień przed wyjazdem, a zwłaszcza w czerwcu, kiedy w najlepsze trwa sezon urlopowy. A jak wiadomo już samo planowanie z wyprzedzeniem może znacząco obniżyć koszty pobytu.

Inną zaś kwestią jest, że wcale nie musimy podróżować sami, co oznacza, że koszt wynajęcia apartamentu możemy rozłożyć na dwie czy nawet na cztery osoby. W tym ostatnim wariancie opłata za nocleg wyniesie raptem 500 euro, czyli w zasadzie tyle, co za miesięczny wynajem kawalerki w Warszawie.

- Osoby pracujące jako digital nomads, będąc zagranicą zazwyczaj szukają tańszych i bardziej przystępnych miejsc, które nie zrujnują ich budżetu. Ceny są ogromną wadą - wynajem mieszkania, jedzenie w restauracjach czy barach często są sporo wyższe niż w Polsce - zwraca uwagę Agata Kołodziej. Na obniżenie kosztów wyjazdów ma plan: postanowiła korzystać z gościnności znajomych. Może pozwolić sobie na takie rozwiązanie, gdyż ze względu na studenckie wydany zagraniczne ma wielu znajomych zamieszkujących kraje europejskie. - Póki co skupiam się na Europie i w planach mam wybieranie miejsc, w których mieszkają moi znajomi - mówi Kołodziej.

Należy podkreślić, że podczas workation wciąż zarabiamy, a więc nie trzeba się martwić o brak płynności finansowej. Są też przypadki, kiedy pracownicy korzystając z możliwości pracy zdalnej, właściwie nieustannie są w podróży, a co za tym idzie - nie wydają pieniędzy na wynajem mieszkania we własnym kraju. Nie generują więc podwójnych kosztów jak w przypadku zwykłych wakacji, kiedy mieszkanie stoi w tym czasie puste.

Coraz więcej chętnych na pracę z każdego zakątka świata

Łączenie pracy z wakacjami stało się szczególnie popularne w czasie pandemii koronawirusa, kiedy wiele zawodów zostało zmuszonych pracować w trybie zdalnym. Okazało się wówczas, że to co do tej pory zdawało się niemożliwe, nie tylko jest wykonalne, ale wręcz ma wiele zalet.

- Najczęściej zainteresowane workation są osoby, które są mobilne w wykonywaniu swojej pracy, czyli osoby w zawodach kreatywnych i rozliczane z samych efektów, na przykład graficy czy programiści - komentuje Róża Szafranek, HR expert & CEO HR Hints, która na co dzień spotyka się z pytaniami kandydatów szukających pracy o możliwość wykonywania jej poza biurem, w tym również zagranicą. - Zdarza się coraz częściej, że kandydaci chcą po prostu pracować zdalnie, więc oczekują, że będą mogli pracować z dowolnego miejsca - mówi szefowa HR Hints.

Wskazuje, że w przypadku workation nie bez znaczenia jest sfera prywatna. - Workation częściej przyciąga singli czy osoby żyjące z partnerem, ale nieposiadające dzieci. Znaczenie kluczowe mają więc tu zagadnienia operacyjne, czyli kwestie transportu, edukacji czy organizacji życia w innym miejscu nie tylko dla siebie, ale również dla domowników - mówi ekspertka. Zaznacza, że samo określenie workation nie pojawia się na liście zdefiniowanych i oczekiwanych przez pracowników benefitów. - Spodziewamy się natomiast, że będzie takich zapytań i trendów coraz więcej, ponieważ to właśnie w elastycznych i zorientowanych na efekt systemach pracy przejawia się zmiana pokoleniowa - dodaje Róża Szafranek.

Zdaniem Katarzyny Jedlińskiej, dyrektor generalnej Campiri w Polsce i na Słowacji, polskich pracodawców po prostu nie stać na to, aby ignorować trend workation. Powołując się na badania firmy Simon-Kucher & Partners poświęcone temu zjawisku, wskazuje, że pracownicy udają się na workation przede wszystkim po to, aby się zresetować (twierdzi tak 67 proc. badanych Amerykanów).

„Badania ze Stanów pokazują, że efektem workation jest przede wszystkim zwiększona produktywność oraz kreatywność. Co więcej, prawie 7 na 10 Amerykanów było mniej skłonnych do rezygnacji z pracy po takim wyjeździe. Nietrudno sobie wyobrazić, że w Europie umożliwienie pracownikom pracy z dowolnego miejsca może przynieść podobne efekty” - podaje w komunikacie Jedlińska, W jej ocenie rosnącą popularność trendu workation napędzają między innymi kampery (firma Campiri zajmuje się wynajmem kamperów).

Zapytaliśmy więc, jakie wymogi należy spełnić, aby wynająć kamper na zagraniczny wyjazd. - Zdecydowana większość właścicieli kamperów na Campiri.pl zezwala na podróże zagraniczne, co nie wiąże się z dodatkowymi kosztami. Jedynym ograniczeniem może być średni limit kilometrów na dzień - część właścicieli wskazuje takie limity. Najczęściej wynoszą one około 500 km liczone jako średnia dla całego wyjazdu - mówi Katarzyna Jedlińska, zaznaczając, że w sezonie urlopowym Polacy najchętniej wyjeżdżają do Włoch, Słowenii, Chorwacji czy Francji.

A co z internetem? - Część kamperów dostępnych na Campiri.pl ma już WiFi. Nie jest to jednak standard, dlatego tu warto rozważyć dodatkowe rozwiązania - odpowiada Jedlińska.

Workation nie jest urlopem

W skrajnym przypadku workation może zastąpić urlop. Na dłuższą metę takie rozwiązanie jednak nie służy, o czym przekonała się Patrycja. Była już agentka gwiazd przez dekadę łączyła pracę z urlopem, bez wyjątku. - Charakter mojej pracy nie pozwalał, abym nie była w ciągłym kontakcie z gwiazdą czy z klientami. Przebywając w krajach europejskich nie miałam z tym problemu, gorzej jeśli mieszkałam na innym kontynencie i musiałam sobie radzić ze zmianą strefy czasowej. Rozwiązywałam to w ten sposób, że na przykład dzień spędzałam na plaży czy zwiedzając, a późnym popołudniem siadałam do komputera i pracowałam do północy mojego czasu. Bywało też, że wstawałam o godzinie 5 rano i łączyłam się na wideorozmowę z klientem w Polsce, u którego była godzina 11 - mówi Patrycja.

Czy nie brakowało jej prawdziwego urlopu? - Przez wiele lat nie przeszkadzało mi to, przyzwyczaiłam się. Właściwie to nie znam innego życia - mówi kobieta. Po latach Patrycja wypaliła się zawodowo, czego efektem było rzucenie pracy. Mija drugi miesiąc od kiedy cieszy się odpoczynkiem i... planuje wakacje, tym razem prawdziwe.