Koniec z apteką na każdym rogu? Branża tonie w długach, liczba aptek spada

Konrad Bagiński
13 czerwca 2022, 09:44 • 1 minuta czytania
Wiele osób narzeka na zatrzęsienie aptek w Polsce. Jest ich faktycznie sporo, ale to się może zmienić. Długi ma dziś co piąta apteka w Polsce. Sytuacja wygląda lepiej niż podczas pandemii, ale aptek ciągle ubywa.
Długi ma co piąta apteka w Polsce Marek BAZAK/East News
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

Obserwuj INNPoland w Wiadomościach Google

Zaległości aptek wynoszą 82,8 mln zł a swoich zobowiązań finansowych nie reguluje w terminie co piąta z nich - wynika z danych Krajowego Rejestru Długów. Liczba aptek ciągle spada, ale nadal jest wysoka. Według danych GUS w styczniu 2022 r. było w Polsce 11,9 tys. placówek (spadek liczby o 1,6 proc. rok do roku), w tym 240 ze sprzedażą internetową. Przeciętnie na aptekę w Polsce przypada ponad 2,9 tys. osób, a średnia w Unii Europejskiej to 4,6 tys. osób.


Z dancyh Grant Thornton wynika, że pandemia wykosiła z rynku mnóstwo aptek. W 2020 w stosunku do 2019 zniknęło ich 828, w stosunku do 2018 - około 1800. Wraz ze spadkiem liczby aptek, zmalały ich długi. KRD podaje, że we wrześniu 2021 r. zaległości aptek wynosiły 124,9 mln zł. Miało je 2420 placówek, a średnie zadłużenie wynosiło 51,6 tys. zł.

Dziś łączna kwota zaległości spadła do 82,8 mln zł, a liczba niesolidnych płatników do 2413. Przeciętne zadłużenie jednej apteki to obecnie 34,3 tys. zł. Najwięcej aptek z długami to takie, które są prowadzone w formie jednoosobowej działalności gospodarczej. Ich długi to łącznie ponad 71 milionów zł - 85 proc. zadłużenia całego sektora.

Największe długi w największych województwach

Najwięcej niezapłaconych faktur i rachunków mają apteki działające na Mazowszu - w sumie ich dług wynosi 17,2 mln zł. Drugie jest województwo śląskie z 11,1 mln zł zaległości, a trzecie łódzkie - 9,4 mln zł. Z kolei najmniej zadłużone są apteki z województwa warmińsko-mazurskiego, które powinny zapłacić kontrahentom 1,3 mln zł.

Według przewidywań analityków KRD, w tym roku nastąpi jest 4-5-procentowy wzrost sprzedaży w aptekach. Wiele z nich może dzięki temu wyjść z długów.

Apteki najwięcej winne są bankom - 23,5 mln zł, apteki są winne bankom, ubezpieczycielom, firmom leasingowym i faktoringowym, niewiele mniej (23 mln zł) zalegają firmom windykacyjnym. 7,3 mln zł to długi wobec firm z branży farmaceutycznej a 3,2 mln zł to zaległości za rachunki telefoniczne.

Z danych KRD wynika, że w kwietniu średni obrót jednej apteki wyniósł 289 tys. zł. To o 17,2 proc. więcej niż rok wcześniej. Przeciętna marża na wszystkich lekach sięgnęła 25,1 proc. i była wyższa o 2,5 proc. niż rok wcześniej. Ale wobec marca tego roku zmniejszyła się o 1 proc. -

Według KRD apteki zwiększyły sprzedaż dzięki ofiarności Polaków kupujących leki bez recepty i środki opatrunkowe dla Ukraińców, a także z powodu szerszego dostępu pacjentów do lekarzy po zniesieniu obostrzeń pandemicznych.

- Obrót lekami jest mało rentowny. Wprawdzie marzec przyniósł wzrost przychodów, ale nałożyła się na to wysoka inflacja. W efekcie nadwyżka została skonsumowana przez rosnące koszty stałe prowadzenia działalności. Aptekom pozostały do uregulowania kwoty za zakupy leków, których wymagalność przypadła już na maj i kwiecień, czyli kolejne miesiące spadków. Zamknięcie najsłabszych podmiotów lekko skorygowało całkowitą kwotę zadłużenia, ale decyzja NFZ o wydłużeniu czasu wypłat refundacji zagrozi płynności kolejnych aptek - mówi Karolina Wotlińska-Pełka, ekspert rynku aptek, członkini Polskiego Towarzystwa Farmakoekonomicznego.