Rząd po cichu dorzuca Kościołowi miliony złotych. PiS pobił rekord

Krzysztof Sobiepan
20 czerwca 2022, 15:32 • 1 minuta czytania
Rząd dyskretnie dorzucił Kościołowi kilkadziesiąt milionów złotych. Tym samym wydatki na Fundusz Kościelny wzrosły do rekordowych wręcz kwot, a o sprawie jest cicho. Na co poszły pieniądze? To m.in. składki na emerytury i renty dla księży.
Fundusz Kościelny rosnąć musi, bo zmienia się płaca minimalna - mówi rząd Fot. Jan Graczynski/East News
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

Obserwuj INNPoland w Wiadomościach Google

37 mln zł więcej dla Kościoła w ramach Funduszu Kościelnego

W 2020 r. wydatki na Fundusz Kościelny wyniosły 181,8 mln zł i wywołały polityczną burzę. Teraz, w ramach nowelizacji budżetu na 2021 r. kwota po cichu powiększyła się o niemal 37 mln zł, do poziomu blisko 200 mln złotych. A o sprawie jest cicho – pisze "Fakt".


Dziennik dotarł do najnowszych danych z MSWiA. Przedstawiają one całkowite wydatki państw na Fundusz Kościelny w 2021 roku.

Pierwotnie rząd przeznaczył na cel 156 mln zł. Budżet jednak zmodyfikowano i przy okazji nowelizacji podniesiono też wydatki na Kościół, do łącznej kwoty 193,6 mln zł. Oznacza to wzrost o 36,8 mln złotych.

"Zwiększenia na ogólną kwotę 36 mln 830 tys. zł zostały dokonane decyzjami Ministerstwa Finansów Funduszy i Polityki Regionalnej (....) dotyczyły sfinansowania zobowiązań wymagalnych powstałych wobec ZUS z tytułu opłacania składek na ubezpieczenie społeczne i zdrowotne osób duchownych" – brzmi część raportu resortu spraw wewnętrznych.

Jak wymienia "Fakt", w ramach Funduszu Kościelnego zawarto też m.in. 126 umów na remonty i konserwację obiektów sakralnych na 11,2 mln zł czy 4 umowy dot. działalności charytatywno-opiekuńczej na 370 tys. zł. Jak widać, utrzymywanie ZUS-u duchownych to ogromny koszt dla podatników.

Dziennik przypomina, że polityczne stanowiska dotyczące FK są znane od dawna. – Wydatki funduszu będą się zwiększać co roku, bo przecież minimalne wynagrodzenie co rok jest wyższe. Trzeba zrobić porządek i fundusz zlikwidować. To Kościół sam powinien opłacać za siebie składki ZUS i zdrowotne – grzmi poseł Lewicy Wiesław Szczepański.

O zniesieniu funduszu mówił też w lutym Rafał Trzaskowski, w ramach projektu Koalicja 276. W styczniu Szymon Hołownia (Polska 2050 ) przedstawił zaś na postulaty ruchu dot. "uporządkowania relacji Kościoła i państwa".

Fundusz Kościelny powstał w 1950 r. Został założony w wyniku przejęcia przez państwo nieruchomości kościelnych. W pierwotnym założeniu na FK miały się składać dochody uzyskane z nieruchomości oraz dotacje państwowe.

Nowelizacja budżetu – na co poszły dodatkowe pieniądze?

Jak pisaliśmy w INNPoland.pl, nowelizacja budżetu na 2021 r. przyniosła wiele zmian. Sporo pieniędzy trafiło do grup, które zapowiedziały bądź prowadziły strajki – medyków, rolników czy pracowników budżetówki.

– Ten rok będzie absolutnie rekordowy z punktu widzenia wydatków na zdrowie, nie tylko z powodu Covid-19. Przeznaczamy na ochronę zdrowia dodatkowe środki w wysokości 1 mld zł – wskazał premier Mateusz Morawiecki podczas ogłaszania zmian w budżecie.

Oprócz zwiększenia budżetu NFZ, dodatkowe środki zostały przeznaczone na rolnictwo (650 mln zł), głównie na walkę z ASF – afrykańskim pomorem świń.

Kolejny punkt to inwestycje w infrastrukturę drogową i kolejową (10,1 mld zł) oraz środki na rozwój utrzymywanych przez samorządy sieci wodno-kanalizacyjnych (4 mld zł). Znalazły się też pieniądze dla pracowników sektora państwowego.

– Zdecydowaliśmy się w tym roku przekazać 6 proc. na fundusz premiowy. Przeznaczamy to na nagrody i premie dla zaangażowanych pracowników budżetówki. W przyszłorocznym budżecie będzie fundusz nagród, jak co roku, 3-proc., w tym wynegocjowane zmiany w wynagrodzeniu bazowym – tłumaczył szef rządu.

Wcześniej na małą przejrzystość rządu zwracał uwagę prof. Witold Orłowski, ekonomista oraz wykładowca Akademii Finansów i Biznesu Vistula.

– Sposób raportowania sytuacji budżetowej przez rząd zamienił się w kompletną fikcję. To jest kabaret. Zależy wyłącznie od humoru premiera i ministra. Jeśli założą sobie, że jest na przykład 50 miliardów złotych nadwyżki, to tak to pokażą. A jak będą chcieli pokazać 10 miliardów złotych deficytu, to tak to pokażą – stwierdził prof. Orłowski.