Glapiński swoje, gospodarka swoje. Eksperci kontrują prezesa NBP
Obserwuj INNPoland w Wiadomościach Google
Glapiński o recesji i końcu podwyżek stóp
Piątek upłynął nam pod znakiem kolejnego "Glapiński show", czyli konferencji prezesa NBP Adama Glapińskiego, wyjaśniającego ostatnią decyzję RPP o podniesieniu referencyjnych stóp procentowych NBP.
Rada Polityki Pieniężnej już po raz dziesiąty podwyższyła stopy procentowe. Stopa referencyjna wzrosła z 6 proc. do 6,5 proc. To kolejna zła wiadomość zarówno dla osób, które dopiero planują zaciągnąć kredyty hipoteczne, jak i tych, którzy już go spłacają.
Glapiński mówił m.in. o recesji w Polsce. Jego zdaniem nie powinniśmy się jej spodziewać w kraju.
– Możliwa może być recesja techniczna. PKB przez dwa kwartały może mieć ujemny wzrost. Pogorszenie globalnej koniunktury będzie się przyczyniać do ograniczania presji inflacyjnej – zaznaczył.
Szef NBP wspomniał też, że szczyt inflacji wypadnie najpewniej w wakacje i ma na dzieje, że rozpoczął się koniec cyklu podwyżek stóp. Co na to niezależni eksperci?
Eksperci ekonomiczni o przemówieniu Glapińskiego
Specjaliści Santander i ING zwracają uwagę, że Glapiński wypowiadał się w ostrzejszym tonie niż w czerwcu. Glapiński pogroził palcem m.in. Donaldowi Tuskowi i wskazywał, że po komentarzach lidera opozycji "departament prawny przygotowuje pisma, wchodzi w grę groźba karalna".
Rafał Benecki z ING wskazuje jednak, że wypowiedzi Glapińskiego dotyczące meritum spotkania – inflacji – były dużo ostrożniejsze.
Prezes NBP akcentował także, że inflacja będzie niższa w 2023 roku. Naszym zdaniem to, co pokazują projekcje, to uporczywie wysoka inflacja. Nawet jak CPI spada pod koniec 2023 roku, to w naszych modelach widzimy uporczywie wysoką inflację bazową. Nie podzielamy też opinii, że inflacja obniży się do celu NBP w 2024 r.
Zdaniem ekspertów ING szczyt inflacji przypadnie w czwartym kwartale obecnego roku lub w pierwszym 2023 roku. Według analityków banku "koniec cyklu podwyżek jest wciąż daleki".
Benecki dodał, że nawet spowolnienie tempa podwyżek stóp nie oznacza stabilizacji. – To nadal ryzyko dla złotego, szczególnie w otoczeniu umacniającego się dolara i obaw o recesję w Europie – przekonuje.
Analitycy banku Santander Polska oceniają zaś, że słowa prezesa o powrocie do celu inflacyjnego NBP w 2024 r. są "wątpliwe".
Jeśli tarcze zostaną wygaszone dopiero na koniec 2023 r., to ścieżka CPI w 2024 r. zostanie przez to znacząco podbita w górę.
Specjaliści ogólnie niezbyt przychylnie oceniają konferencję, wskazując, że przemówienie Glapińskiego "nie zmieniło znacząco naszego stanu wiedzy o perspektywach polityki pieniężnej".
Ich zdaniem we wrześniu czeka nas podwyżka stóp o 50 pb, co oznacza, że stopa referencyjna dobije do 7 proc. Ruch ten może być jednak podzielony na dwie mniejsze podwyżki – po 25 pb.