Morawiecki zapowiada przedłużenie tarcz. Bez nich inflacja znów by rosła
Obserwuj INNPoland w Wiadomościach Google
- Cieszę się, że nie ma gwałtownego skoku inflacji, ale to jeszcze za wcześnie, by odtrąbić odwrót inflacji — powiedział dziś premier Mateusz Morawiecki podczas konferencji prasowej. To reakcja na doniesienia o wyhamowaniu inflacji. Według szybkiego szacunku GUS ceny towarów i usług konsumpcyjnych w lipcu wzrosły o 15,5 proc. rok do roku. W porównaniu z poprzednim miesiącem ceny wzrosły o 0,4 proc.
Morawiecki dodał, że — jeśli chodzi o inflację — wiele zależy od takich czynników jak ceny ropy, gazu czy energii elektrycznej.
- To wszystko powoduje, że trudno dziś o bardziej ostrożny optymizm, wolę zachować zdrowy sceptycyzm — powiedział.
Premier zapowiedział też, że tarcze antyinflacyjne zostaną przedłużone do końca roku. Chodzi m.in. o obniżkę VAT na żywność i paliwa. Dodał, że inflacja działa w pewnym horyzoncie czasowym — co najmniej roku.
- Myślę, że podwyższona inflacja będzie też w przyszłym roku, ale już w przyszłym roku, wierzę w to, zacznie być w trendzie opadającym — mówił Morawiecki.
Ostrożnego sceptycyzmu premiera nie podziela z kolei szef Polskiego Funduszu Rozwoju.
- Impuls inflacyjny wygasa, bo od maja ceny wielu surowców, produktów rolnych czy materiałów budowlanych spadły nawet 30 proc. — powiedział w radiu RMF FM Paweł Borys. Jego zdaniem w drugim kwartale 2023 r. ceny będą rosły w tempie niższym niż 10 proc. Obecnie tarcze antyinflacyjne obowiązują do 31 października br. W ramach tarcz stosowana jest m.in. niższa stawka VAT na paliwa (8 proc. zamiast 23 proc.), stawka VAT na prąd i ciepło wynosi 5 proc., a stawka VAT na gaz wynosi 0 proc. Do 0 proc. jest obniżony również VAT na podstawowe produkty żywnościowe, nawozy i wybrane środki produkcji rolniczej.
Inflacja — ekonomiści ostrożni
- Szacujemy, że inflacja bazowa wzrosła o 0,2 pp. do +9,3 proc. r/r. Biorąc pod uwagę profil efektów bazy w inflacji energii, inflacja może teraz osiągać szczyt. Jednocześnie jednak tempo inflacji bazowej pozostaje podwyższone, a sekwencyjna inflacja bazowa kształtuje się znacznie powyżej wysokich rocznych stóp — piszą w komentarzu analitycy Goldman Sachs.
– Lipcowe wytracenie impetu przez inflację konsumencką to łyżka miodu w beczce dziegciu. Dynamika cen pozostanie w najbliższym czasie bardzo wysoka. Średnia wartość wskaźnika w całym roku niechybnie przekroczy 13 proc. Niezależnie od tego, czy tarcze antyinflacyjne zostaną przedłużone, za kilka miesięcy dynamika CPI znów może ostro rosnąć i przejściowo zbliżyć się do 20 proc., zanim znów – tym razem zapewne gwałtowniej – zacznie opadać – zapowiada Bartosz Sawicki, analityk Cinkciarz.pl.
Przypomina, że znajdujemy się w trakcie technicznej recesji. PKB Polski skurczy się zarówno w drugim, jak i trzecim kwartale. Dane wskazują, że kondycja przemysłu wyraźnie się pogarsza, nastroje konsumenckie są fatalne, a płace przestały dotrzymywać kroku inflacji. Z każdym miesiącem na popyt i tendencje cenowe będą silniej wpływać także podwyżki stóp procentowych. Rada Polityki Pieniężnej od października podniosła koszt pieniądza z 0,1 do 6,5 proc., a wpływ zacieśniania na procesy gospodarcze uwidacznia się dopiero po kilku kwartałach.
– Szalę ostatecznie przeważą dane, które w kolejnych tygodniach napływać będą z gospodarki. Stawki WIBOR 3M i 6M po ostatniej, skromniejszej od prognoz podwyżce stóp z 6,0 do 6,5 proc., zanotowały niewielki spadek. Jeśli cykl podwyżek dobiegł końca, przestaną też rosnąć raty kredytów hipotecznych, które w niektórych przypadkach w ostatnim roku wzrosły o więcej niż 100 proc. – komentuje analityk Cinkciarz.pl.