Biedronka otworzy się w niedziele, pracownicy szykują bunt. "Nastroje są straszne"
- Biedronka otworzy się w niedziele niehandlowe jako wypożyczalnia książek
- Pracownicy stanowczo nie godzą się na ten pomysł
- Atmosfera wśród zatrudnionych jest napięta. Domagają się związków pomocy w zablokowaniu nowego pomysłu pracodawcy
Biedronka chce omijać zakaz handlu. Będzie działać jako... wypożyczalnia książek
Biedronka wymyśliła nowy sposób, aby ominąć zakaz handlu w niedziele. Pracownicy sieci zdradzili, że sklepy zamienią się w wypożyczalnie książek.
Jak ma to wyglądać w praktyce? W nocy z piątku na sobotę niektóre placówki otrzymają około 140 książek. Stojaki mają być ustawione przy wejściu lub w strefie, w której nie ma żywności.
Z wypożyczalni będzie mógł korzystać każdy, kto posiada kartę lojalnościową "Moja Biedronka". Przy wypożyczeniu ma być pobierana opłata 3 zł. Kaucja będzie zwracana jako voucher przy zwrocie książki. Jeśli klient nie zwróci książki po dwóch tygodniach, to karta "Moja Biedronka" zostanie zablokowana, ale nie na zakupy, tylko na wypożyczenie następnej książki. Książki będzie można wypożyczać tylko przy kasach tradycyjnych.
Pracownicy już się buntują. "Odbieramy setki telefonów dziennie"
Ten pomysł nie przypadł do gustu pracownikom. Portal money.pl dotarł do listu protestacyjnego przygotowanego przez osoby zatrudnione w jednym ze sklepów Biedronki. "Stanowczo sprzeciwiamy się pracy w niedziele niehandlowe" - czytamy w piśmie. Pracownicy grożą, że rozpoczną protest, jeśli pracodawca nie wysłucha ich zdania.
- Nastroje wśród pracowników są straszne. Od trzech dni, od rana do wieczora, odbieramy setki telefonów. Ludzie są tak zdesperowani, że namawiają nas do strajku i proszą o pomoc, aby niedziel handlowych jednak nie było — przyznaje w rozmowie z INNPoland.pl Anna Gonera, skarbnik NSZZ "Solidarność" w Biedronce.
Na razie oficjalny protest nie jest planowany. - To musi przejść najpierw przez naszych prawników, żeby pracodawca nas nie oskarżył, że działamy niezgodnie z prawem — tłumaczy Gonera.
Pojawiły się już jednak pierwsze pomysły, aby zamanifestować swoje niezadowolenie z pracy w niedziele. - Myśleliśmy jedynie o tym, aby wejść do jednego z otwartych sklepów jako "Solidarność" przy wsparciu sekcji handlowej. Wszystko jest w toku, wybieramy sklep, w którym chcielibyśmy zaprotestować w którąś z niedziel — dodaje skarbnik w NSZZ "Solidarność" w Biedronce.
Z jej informacji wynika, że w najbliższą niedzielę - 7 sierpnia, otworzy się 600 sklepów pod szyldem Biedronki. Tydzień później zakaz handlu będzie omijać kolejne 300 placówek.
Koniec z udawaniem poczty. Zakaz handlu coraz ostrzejszy
Sieciówki wspinają się na wyżyny wyobraźni i opracowują nowe sposoby, aby omijać zakaz handlu, ponieważ w lutym 2022 r. doszło do zaostrzenia przepisów. Do tego czasu wiele sklepów działało w niedziele jako placówki pocztowe. Wystarczyło nawiązać współpracę z firmą kurierską i umożliwić klientom odbiór i wysyłkę paczek, aby bez problemu handlować w dni objęte zakazem.
Jednak po interwencji NSZZ "Solidarność" luka w prawie została załatana. Obecnie w niedziele niehandlowe może być otwarty tylko ten sklep, dla którego miesięczne przychody z działalności pocztowej stanowią co najmniej 40 proc.
Początki zakazu handlu w niedziele sięgają 2018 r., kiedy zakupy można było robić w pierwszą i ostatnią niedzielę każdego miesiąca. Rok później — już tylko w ostatnią niedzielę miesiąca.
W 2020 r. doszło do radykalnego zaostrzenia zasad i zakupy w ostatni dzień tygodnia były możliwie tylko siedem razy w roku. W związku z drugą falą pandemii rząd postanowił zrobić wyjątek i zezwolił na otwarcie sklepów w jedną dodatkową niedzielę (6 grudnia), aby rozładować tłumy przed świętami Bożego Narodzenia.
Również w tym roku jest tylko siedem niedziel handlowych. Najbliższa wypada 28 sierpnia, a kolejne - 11 i 18 grudnia.
Czytaj także: https://innpoland.pl/182458,biedronka-z-wlasnym-sklepem-internetowym-cukru-tam-jednak-nie-kupisz