Nie będzie waloryzacji 500+. Minister rodziny tłumaczy dlaczego
Obserwuj INNPoland w Wiadomościach Google
- Nie będzie waloryzacji świadczenia Rodzina 500 plus
- W PiS był pomysł, aby 500 plus zamienić w 700 plus
- Wprowadzenie 700+ kosztowałoby Polskę 16 mld zł
Beneficjanci 500+ wciąż będą dostawać 500 zł
Z miesiąca na miesiąc wraz z nieustannie rosnącą inflacją w przestrzeni publicznej pojawiały się pytania dotyczące waloryzacji świadczenia Rodzina 500 plus. Jak wskazywano, przy tak wysokiej, kilkunastoprocentowej inflacji obecne 500 zł w rzeczywistości jest warte mniej więcej tylec co 400 zł.
Beneficjenci programu liczyli więc, że będą dostawać z tytułu programu Rodzina 500 plus większą pomoc. Nieoficjalnie mówiło się o podwyżce o 200 zł w ramach domniemanego programu 700+.
W ostatnim programie "Gość Wydarzeń" w Polsat News Marlena Maląg, minister rodziny i polityki społecznej zdementowała te doniesienia. „Nie przewidujemy waloryzacji świadczenia Rodzina 500 plus” - powiedziała ministra.
Poinformowała, że nie będzie waloryzacji 500+ ze względu na to, że rząd "wprowadza nowe świadczenia i rozwija kolejne programy”. Co to za programy? Między innymi jest to Rodzinny Kapitał Opiekuńczy. „Przede wszystkim wprowadzamy nowe świadczenia, aby wyjść z pułapki niskiej dzietności, aby wprowadzić kompleksową politykę prorodzinną, wprowadzamy dedykowane świadczenia tam, w tym obszarze gdzie są potrzebne” - powiedziała.
Dyskusje trwały miesiącami
O waloryzacji 500+ mówiło się dużo, od kiedy Polska mierzy się z dwucyfrową inflacją. Dyskusja o możliwości waloryzacji 500 plus rozgorzała między innymi w czerwcu br. po wypowiedzi senatora PiS Stanisława Karczewskiego, który przyznał na antenie RMF FM, że "słyszy w tej chwili coraz więcej głosów oczekujących takiej decyzji" (o podniesieniu 500 plus) i "na pewno będzie ona w jakiś sposób rozpatrywana”.
Wprawdzie były marszałek Senatu bronił się przed złożeniem konkretnych deklaracji, lecz przyznał, że jego zdaniem "w pewnym momencie" świadczenie powinno zostać zwaloryzowane. Warto dodać, że Karczewski wypowiadał się oficjalnie, pod swoim nazwiskiem - na słowa musiał więc uważać. Ale niemalże pokrywały się one z anonimowymi, znacznie już dalej idącymi wypowiedziami jego kolegów z partii.
W rozmowie z "Super Expressem" ujawnił, że podwyżka 500 plus jest jedną z opcji rozważanych przez partię rządzącą przed kolejnymi wyborami. „Rozpoczynamy ofensywę programowo-polityczną. W sobotę odbędzie się konwencja PiS, na której przedstawimy nowe propozycje. Jest też pomysł, aby 500 plus zamienić w 700 plus, bo inflacja zjada zasiłek” – stwierdził w rozmowie z dziennikiem jeden z polityków PiS.
Polskę stać na 700+?
Jeszcze przed czerwcową konwencją partii rządzącej, zapytaliśmy Sławomira Dudka, głównego ekonomistę Forum Rozwoju Obywatelskiego, ile by kosztowało nasz kraj, gdyby program 500+ został zastąpiony 700+.
- Wprowadzenie 700+ kosztowałoby 16 mld zł. A to oznacza, że wtedy deficyt wzrośnie do ponad 200 miliardów zł, a to i tak przy założeniu, że rząd z tarczy antyinflacyjnej zostawia tylko obniżone podatki. Gdyby natomiast przedłużył całą tarczę antyinflacyjną, czyli wraz z rekompensatami dla firm, wtedy deficyt przebija 250 mld zł w 2023 roku. A to jest już 7 proc. PKB, czyli ogromny deficyt w roku, kiedy walczymy z inflacją - mówił ekonomista.
I dodał: - Jest to mocno ekspansywna polityka fiskalna, która spowoduje, że inflacja byłaby w przyszłym roku dwucyfrowa. Wymusiłoby to wzrost stóp procentowych do poziomu dwucyfrowego. Niektórzy członkowie Rady Polityki Polityki Pieniężnej już mówią o tym, że rząd przeszkadza w stłumieniu inflacji - punktował Sławomir Dudek.