Rzecznik PSL nazywa Morawieckiego patologicznym kłamcą. "Polską ziemię rolną wykupują obcokrajowcy"

Maria Glinka
03 września 2022, 14:53 • 1 minuta czytania
Podczas wystąpienia w gospodarstwie rolnym premier przekonywał, że rząd tworzy nowe miejsca pracy i troszczy się o polską wieś lepiej niż poprzednia władza. Rzecznik PSL Miłosz Motyka zaprezentował tymczasem wyliczenia dotyczącego wyprzedaży polskiej ziemi rolnej i leśnej obcokrajowcom. W rozmowie z INNPoland.pl wskazuje, że polskie grunty trafiają przede wszystkim w ręce "tak znienawidzonych przez PiS Niemców".
Rzecznik PSL Miłosz Motyka o kłamstwach premiera Fot. ANDRZEJ IWANCZUK/REPORTER
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

Morawiecki wychwala polską wieś i atakuje poprzednie rządy

W piątek 2 września premier Mateusz Morawiecki udał się do Osiecka (woj. mazowieckie). Konferencję prasową zorganizował w gospodarstwie rolnym w Kolonii Pogorzel.

W trakcie wystąpienia przekonywał, że rząd PiS chce, aby "wspaniałe polskie produkty trafiały na polskie stoły, a polscy rolnicy mogli śmiało wychodzić ze swoimi produktami na rynki europejskie".

Nie zabrakło jednak standardowego nawiązania do poprzedników. Koalicji PO-PSL wytknął, że "zlikwidowała posterunki policji, szkoły, połączenia autobusowe i kolejowe, zakłady pracy". - To charakteryzowało poprzednie rządy. My odtwarzamy te możliwości, tworzymy miejsca pracy, drogi, połączenia, by wieś była jak najlepiej skomunikowana — przekonywał Morawiecki.

Tak PiS wyprzedaje polską ziemię rolną i leśną obcokrajowcom. Rzecznik PSL ujawnia

Na słowa premiera zareagował rzecznik Polskiego Stronnictwa Ludowego (PSL) Miłosz Motyka. W komentarzu na Twitterze ujawnił dane, które świadczą o tym, że Morawiecki po raz kolejny mija się z prawdą.

Wyliczenia dotyczą sprzedaży ziemi rolnej i leśnej obcokrajowcom w latach od 2015 r. do 2021 r. Pochodzą z corocznych sprawozdań Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji (MSWiA) i wskazują na wzrost wyprzedanej powierzchni o ponad 268 proc.

Szacunki, mocno niekorzystne dla obecnego obozu rządzącego, nasuwają pytanie, dlaczego Prawo i Sprawiedliwość (PiS) pozwala na wyprzedawanie polskich ziem w coraz większym stopniu?

Ustawa, którą PiS tak mocno się chwalił, która zapewniła tak silny mandat na wsi i przejęcie władzy w 2015 r., okazała się kompletnie nieskuteczna. Obiecali jedno i oszukali rolników i Polaków, że skutecznie zablokują wyprzedaż polskiej ziemi obcokrajowcom — przekonuje Motyka w rozmowie z portalem INNPoland.pl.

Rzecznik PSL przypomina, że skuteczne działania w tym zakresie zapowiadali prominentni politycy PiS. — W trakcie kampanii wyborczej w 2015 r. pani premier Beata Szydło miała usta pełne frazesów na temat tego, że zablokują wyprzedaż tej ziemi. Ustawa jest nieprzygotowana pod tym kątem i kto może, ten ją obchodzi. Fakt, że ustawa obowiązuje już sześć lat, dowodzi, że PiS prezentuje obietnice, z których nic nie wynika — dodaje.

Kto kupuje ziemie? "Tak mocno znienawidzeni przez PiS Niemcy"

Dokument, o którym wspomniał rzecznik PSL, to ustawa o wstrzymaniu sprzedaży nieruchomości Zasobu Własności Rolnej Skarbu Państwa. Mimo że jej efekty są odwrotne od zamierzonych, to w 2021 r. prezydent Andrzej Duda podpisał jej nowelizację.

Zdaniem Motyki szacunki dotyczące wyprzedaży polskiej ziemi obcokrajowcom są "bezwzględne". — Sporą część polskiej ziemi wykupują tak mocno znienawidzeni przez PiS Niemcy — wyjawia rzecznik. — Te propagandowe zagrywki na konferencjach prasowych nie mają nic wspólnego z rzeczywistością — ocenia.

W rolnictwie ubywa miejsc pracy

Wątpliwości budzi także drugi fragment wypowiedzi premiera, w której przekonuje, że w Polsce powstają nowe miejsca pracy. — W ciągu ostatnich sześciu lat, pod rządami PiS-u, zlikwidowano ponad 120 tys. gospodarstw, a premier wychodzi na konferencję dotyczącą rolnictwa i mówi, że są tworzone nowe miejsca pracy. Pan premier żyje w alternatywnej rzeczywistości albo ją rozumie i perfidnie kłamie. Stawiam na to ostatnie — wskazuje Motyka.

Rzecznik PSL, powołując się na dane Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi, a także na wyliczenia Komisji Europejskiej i Eurostatu, przekonuje, że dziś w Polsce miejsca pracy w rolnictwie są likwidowane, a nie tworzone. — Efektem tego jest spadek produkcji rolnej i to, że w wielu segmentach gospodarki rolnej np. produkcji trzody chlewnej, Polska z lidera stała się importerem tej żywności — tłumaczy.

- Problemem Polski jako państwa jest to, że u sterów rządu jest patologiczny kłamca. Premier Morawiecki mówi prawdę tylko wtedy, kiedy się pomyli i sieje propagandę — przekonuje Motyka.

Czytaj także: https://innpoland.pl/183619,6-2-bln-reperacji-od-niemcow-czyli-ile-z-roszczeniami-pis-jest-problem