Rząd szykuje nokaut przedsiębiorców. Najwyższa podwyżka składek ZUS w historii
- Składki ZUS zależą od prognozowanego średniego wynagrodzenia w przyszłym roku
- Przyszłoroczne składki, obliczone na podstawie projekcji Ministerstwa Finansów, wskazują, że przedsiębiorcy zapłacą o 2,4 tys. zł więcej rocznie
- Zdaniem ekonomistów konieczna jest zmiana podstawy obliczania składek
Takich składek ZUS jeszcze nie było. Rekordowa podwyżka nawet dla 2 mln osób
Inflacja, najwyższa od ponad 25 lat, już teraz dobija wielu przedsiębiorców. Wysokie ceny gazu, prądu, koszty pracy czy transportu utrudniają prowadzenie własnego biznesu, a na horyzoncie już jawi się kolejny problem.
Będzie to konieczność opłacenia zdecydowanie wyższych składek ZUS. W przyszłym roku szykuje się najwyższa podwyżka stawek w historii. Może dotknąć nawet 2 mln osób, które prowadzą jednoosobową działalność gospodarczą.
Wysokość składki ZUS zależy od tego, ile przedsiębiorca zarobi w konkretnym miesiącu. Przepisy wskazują, że składki ZUS płaci się od wskazanej kwoty, która nie może przekraczać 60 proc. prognozowanego średniego wynagrodzenia. Tymczasem w nowym projekcie ustawy budżetowej na 2023 r. Ministerstwo Finansów wskazało, że wzrost średniej pensji wyniesie 6935 zł.
Dzięki temu już teraz można obliczyć, o ile wzrosną składki ZUS. "Gazeta Wyborcza" podaje, że Składka emerytalna, która dziś opiewa na 693,58 zł, w przyszłym roku będzie wynosiła 812,23 zł. To wzrost o 118,65 zł.
Składka rentowa wzrośnie z poziomu 284,26 zł do 332,88 zł. Oznacza to podwyżkę o 48,62 zł. Płatnicy, którzy zdecydowali się na dobrowolną składkę chorobową płacą obecnie 87,05 zł, a w przyszłym roku będą musieli przekazać ZUS 101,94 zł. To wzrost o 14,89 zł.
Składka wypadkowa, która obecnie wynosi 59,34 zł, będzie opiewała na 69,49 zł, czyli o 10,15 zł więcej. Składka na Fundusz Pracy wzrośnie z 87,05 zł do 101,94 zł, czyli o 14,89 zł.
W praktyce oznacza to, że przedsiębiorcy zapłacą za ZUS 1418,48 zł miesięcznie. To o ponad 207 zł więcej w skali miesiąca niż w 2022 r. Jeszcze bardziej wyraźny wzrost widać w ujęciu rocznym — za składki ZUS przedsiębiorcy będą musieli zapłacić w 2023 r. aż o 2,4 tys. zł więcej. W ujęciu procentowym podwyżka wyniesie około 17 proc., czyli nawet więcej niż obecna inflacja.
Do tych kosztów należy doliczyć jeszcze składkę zdrowotną. Szef Instytutu Emerytalnego Antoni Kolek wskazuje, że przedsiębiorca o dochodzie w wysokości 10 tys. zł miesięcznie zapłaci 9 proc. składki zdrowotnej, jeśli rozlicza się według skali podatkowej. W praktyce daje to 900 zł.
Z systemem trzeba walczyć. Ekonomiści proponują zmiany
Łukasz Kozłowski, główny ekonomista Federacji Przedsiębiorców Polskich, tłumaczy, że gigantyczna podwyżka składek wynika z błędnych założeń makroekonomicznych. Jego zdaniem składki powinny być wyliczanie nie na podstawie średniej płacy na przyszły rok, tylko na bazie średniego wynagrodzenia z całego poprzedniego roku lub ostatniego kwartału. - Wtedy nie byłoby tak bolesnych podwyżek dla przedsiębiorców — ocenia.
Na zły punkt wyjścia do obliczeń zwraca uwagę także Sławomir Dudek, główny ekonomista Forum Obywatelskiego Rozwoju. - Niestety prognozy charakteryzują się tym, że rzadko są trafne i mamy mniejsze lub większe błędy prognozy zarówno in plus, jak i in minus. I to powoduje, że podstawa naliczania składek jest bardzo zmienna, po fakcie mocno odstaje od rzeczywistości — przekonuje.