Węgla zamówionego przez premiera wciąż nie ma. "Szykuje się kolejna afera respiratorowa"
- Do portów wciąż nie dotarł węgiel zamówiony przez Rządową Agencję Rezerw Strategicznych
- RARS miała zamówić 600 mln ton węgla dla polskich gospodarstw domowych
- Poseł Paweł Poncyljusz (KO) ocenia, że sytuacja przypomina "kolejną aferę respiratorową"
Węgla od rządu wciąż nie ma
Choć rząd Mateusza Morawieckiego już od marca wiedział, że z powodu wojny w Ukrainie w Polsce zabraknie węgla, dopiero w maju podjął decyzję o utworzeniu przez Rządową Agencją Rezerw Strategicznych rezerwy strategicznej tego surowca. Jak informuje Radio Zet, RARS miała otrzymać na ten cel aż trzy miliardy złotych.
Według informacji dziennikarza tej rozgłośni, Mariusza Gierszewskiego, do tej pory do żadnego z polskich portów nie dotarła ani ton z 600 tys. ton węgla energetycznego, który planowała zaimportować Agencja. Na odbywających się co tydzień spotkaniach rządowego sztabu węglowego przedstawiciele Kancelarii Premiera mają tłumaczyć, że opóźnienia wynikają z winy portów.
Nie wiadomo jednak, gdzie i na kiedy RASR zamówiła węgiel.
– W portach są tak zwane sloty, czyli momenty, kiedy dany towar jest przeładowywany ze statku na hałdy, a potem dalej, do pociągów towarowych. W tej chwili jest wielka kolejka statków czekających na rozładunek różnych towarów i te sloty są bardzo ważne. Dowiedzieliśmy się nieoficjalnie, że sloty, które były zaplanowane w sierpniu i wrześniu dla RARS, przepadły, dlatego, że nie przypłynęły po prostu żadne statki – tłumaczył Gierszewski w rozmowie z TVN24.
Według dziennikarza kwestia rezerwy węglowej jest elementem wojny toczącej się wewnątrz rządu pomiędzy premierem Mateuszem Morawieckim a wicepremierem Jackiem Sasinem.
Nowa afera respiratorowa?
Kwestię węgla zamówionego przez RASR na polecenie premiera poruszył na czwartkowej konferencji prasowej Paweł Poncyljusz, poseł klubu Koalicji Obywatelskiej.
– Informuję państwa, że te momenty, w których miały przypłynąć statki z węglem, które zamówił i w sierpniu, i we wrześniu, zostały nieobsadzone przez te statki, nie było wyładunków statków zamówionych przez RARS. Więc zadaję pytanie: gdzie są te pieniądze, które dostał RARS? Obawiam się, że zaczyna nam się szykować kolejna afera respiratorowa – ocenił.
Poseł KO nawiązał tym samym do afery, w której Rządowa Agencja Rezerw Strategicznych odegrała centralną rolę. Chodzi o sprawę zakupu respiratorów przez Ministerstwo Zdrowia od Andrzeja Izdebskiego, byłego handlarza bronią z czarnej listy ONZ – pisaliśmy o tym w INNPoland. Sprawa zyskała rozgłos w czerwcu 2020 roku, gdy zakupiony za 200 mln zł sprzęt medyczny nie dotarł w terminie do kraju. Firma E&K otrzymała z ministerstwa 154 miliony złotych zaliczki. Z 1241 zamówionych respiratorów dostarczyła jedynie 200 urządzeń.
Czytaj także: https://innpoland.pl/184519,pis-boi-sie-zimy-bo-moze-jej-nie-przetrwac