Minimalna emerytura rośnie. Wyższe będą także "trzynastki" i "czternastki". Padły kwoty

Paweł Orlikowski
03 października 2022, 12:48 • 1 minuta czytania
Wiceminister rodziny Stanisław Szwed zapowiada wzrost minimalnej emerytury w 2023 roku. To oczywiście efekt wysokiej inflacji. Co więcej, 13. i 14. emerytury też pójdą w górę.
Najniższa emerytura w górę od 2023 roku. Wiceminister Stanisław Szwed podał kwotę Fot. Piotr Molecki/East News
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

- Rozważamy zastosowanie waloryzacji kwotowo-procentowej z gwarantowanym minimalnym wzrostem. Szacujemy, że najniższa emerytura wyniesie od marca 2023 r. ponad 1500 złotych brutto - poinformował PAP wiceminister Stanisław Szwed.

Wiceszef resortu rodziny i polityki społecznej dodał, że przyszłoroczna waloryzacja świadczeń emerytalno-rentowych będzie wysoka z powodu inflacji.

Ostateczny wskaźnik waloryzacji poznamy dopiero pod koniec stycznia 2023 r., jednak według rządowych prognoz wyniesie on 13,8 proc. Minimalna emerytura to obecnie 1338,44 zł brutto.

"Trzynastki" i "czternastki" wzrosną

Stanisław Szwed podkreślił w rozmowie z PAP, że w budżecie państwa na waloryzację świadczeń zaplanowano około 40 mld zł. Wyższa emerytura i renta oznacza także wzrost 13. i 14. emerytury.

– Ostateczna decyzja w sprawie czternastek zapadnie, gdy Rada Ministrów przyjmie projekt. Jesteśmy jednak przygotowani na podobne rozwiązania jak w tym roku. Kryterium dochodowe na poziomie 2900 zł i zasada złotówka za złotówkę – powiedział wiceminister.

Jak dodał, wypłata czternastek – podobnie jak w 2022 roku – też byłaby prowadzona na przełomie sierpnia i września.

Wiceminister poinformował, że w tym roku na 13. i 14. emeryturę i na waloryzację świadczeń rząd przeznaczył 43 mld zł, a w latach 2021-2022 jest to łącznie prawie 77 mld zł.

- Ten pakiet wsparcia jest szeroki. Dodatków jest dużo, ale oczywiście one są przeznaczone na określony czas. Biorąc to wszystko pod uwagę, w przyszłym roku do seniorów może trafić blisko 100 mld zł  - zaznaczył Stanisław Szwed.

Najlepszy moment na emeryturę

Właśnie tak rekordowa waloryzacja sprawia, że z przejściem na emeryturę nie warto czekać dłużej niż do osiągnięcia wieku emerytalnego. Nakłada się na to jeszcze jeden czynnik, który w niedalekiej przyszłości może zniknąć. O czym informowaliśmy już w INNPoland.

Chodzi o prognozowaną długość życia, w oparciu o którą wylicza się wartość comiesięcznej emerytury. Przez pandemię COVID-19 mieliśmy do czynienia ze śmiertelnością niewidzianą w Polsce od II wojny światowej.

Z kolei inflacja w Polsce jest najwyższa od końca lat 90. Z danych GUS wynika, że to już 17,2 proc. Oba czynniki – niższa prognozowana dłlugość życia oraz wysoka inflacja sprawiają, że emerytury w przyszłym roku będą znacznie wyższe.

Dlatego wbrew temu, do czego od lat zachęcają eksperci emerytalni i ZUS, wyjątkowo w obecnych czasach nie warto przeciągać pracy o kolejny rok czy dwa, by zwiększyć sobie emerytalne świadczenie.