Kolejna odsłona wojny w RPP. Członek Rady pójdzie do sądu. Stawia jeden warunek Glapińskiemu
- Litwiniuk nie wyklucza rozstrzygnięcia sporu w RPP na drodze sądowej
- Wcześniej ujawnił, że członkowie RPP mają m.in. utrudniony dostęp do kontaktu z analitykami NBP
- Oliwy do ognia dolała też "alternatywna wersja" komunikatu po posiedzeniu RPP opublikowana przez Tyrowicz, po której Glapiński i czworo innych członków zagroziło prokuraturą
Litwiniuk rozważy kroki prawne. Nawołuje NBP do refleksji
O rozdźwięk między członkami Rady Polityki Pieniężnej (RPP) był pytany na antenie TVN24 jeden z nich – Przemysław Litwiniuk. – Rzeczywiście kroki prawne to jest mój kolejny pomysł na to, aby doprowadzić do zgodności z obowiązującymi regulacjami, konstytucyjnymi i ustawowymi – dokumenty wewnętrzne, uchwały Rady i uchwały zarządu NBP – tłumaczył.
Jak dodał, mógłby skorzystać z kompetencji Sądu Okręgowego, aby zbadać zgodność uchwał z prawem. – RPP oprócz tego, że jest organem władzy państwowej, to jest również organem NBP. Zatem istnieje ścieżka sądowa do tego, aby weryfikować, czy tego rodzaju postanowienia, które krytykujemy, są zgodne z prawem, zgodne z zasadą niezależności banku centralnego, RPP, jej członków, czy nie są – podkreślił członek RPP.
Litwiniuk był dopytywany, czy odwołałby się do sądu z prośbą o ocenę, która ze stron sporu ma rację. W odpowiedzi przyznał, że nie wyklucza takiej ewentualności, "jeżeli nie będzie refleksji w tym zakresie".
– Ja jestem człowiekiem koncyliacyjnym, dla mnie niezwykle ważny jest interes, wizerunek NBP. Czuję się powołany do troski o ten wizerunek w nie mniejszym stopniu niż prezes NBP czy inni członkowie RPP – przekonywał.
W jego opinii działania, które podejmuje w ostatnim czasie, są "proporcjonalne – najpierw wewnątrz, potem przedstawiając sprawę opinii publicznej, teraz licząc na refleksję".
– Ale jeśli tej refleksji nie będzie, to pójdę do sądu, zaskarżę określone uchwały RPP, dotyczące rozlicznych zmian regulaminu RPP, które ograniczały lub wyłączały możliwość sprawowania mandatu przez członków RPP – zaznaczył Litwiniuk.
Tyrowicz i Litwiniuk kontra RPP
Spór rozpoczął się w miniony weekend, kiedy członkini RPP Joanna Tyrowicz opublikowała w mediach społecznościowych własną wersję komunikatu do najnowszej decyzji o utrzymaniu stóp procentowych na dotychczasowym poziomie. Na czerwono zakreśliła fragmenty, które jej zdaniem są niezgodne z rzeczywistością. Jedno ze stwierdzeń określiła mianem "czystej drwiny".
Z kolei w poniedziałek Litwiniuk ujawnił, że członkom RPP utrudnia się codzienną pracę. Z jego relacji wynikało, że zgodę na spotkanie członka RPP z analitykami NBP musi wyrazić dyrektor gabinetu prezesa NBP. Jak przekonywał, od dłuższego czasu stara się przywrócić dwudniowe posiedzenia RPP, ale bezskutecznie.
Na odpowiedź NBP nie trzeba było czekać zbyt długo. Czterech członków RPP oraz szef NBP Adam Glapiński opublikowali komunikat, w którym poinformowali, że rozważą skierowanie zawiadomienia o podejrzeniu przestępstwa w tej sprawie.
Jak już informowaliśmy w INNPoland, na stronie banku centralnego pojawił się również "ważny komunikat". W treści NBP krytykuje kampanię medialną, która "może trwale ingerować" w wizerunek banku centralnego. Jak przekonują przedstawiciele instytucji, wcześniejsi członkowie, mimo odmiennych poglądów, powstrzymywali się od krytyki.
"Byli po prostu dobrze wychowani i znali zasady współżycia społecznego oraz szanowali dobro instytucji tak ważnej, jak Narodowy Bank Polski" - czytamy w komunikacie.
Czytaj także: https://innpoland.pl/185296,koniec-podwyzek-stop-procentowych