Kaczyński znalazł winowajców kłopotów z węglem. Mówi, że surowca mamy "dużo"

Maria Glinka
22 października 2022, 16:55 • 1 minuta czytania
W trakcie sobotniego wystąpienia prezes PiS Jarosław Kaczyński poruszył wątek niedoborów węgla. Jego zdaniem za kłopoty z surowcem nie odpowiada obecna ekipa rządząca, tylko "oni", czyli poprzednie rządy. Jednak przekonywał, że węgla jest w Polsce "dużo".
Kaczyński o problemach z węglem Fot. Krzysztof Radzki/East News
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

Kto odpowiada za problemy z węglem? Kaczyński: "Oni"

Prezes PiS Jarosław Kaczyński kontynuuje objazd po Polsce. W sobotę odwiedził miejscowość Jedlicze (woj. podkarpackie) w ramach, jak sam określił, "prekampanii wyborczej".

Jednym z wątków, które były premier poruszył w swoim wystąpieniu, był węgiel i sytuacja w polskich kopalniach. – Kto jest winien, że mamy w Polsce kłopot z węglem? – zapytał Kaczyński. – Oni – stwierdził.

– Może przypomnę wypowiedź z taśm, o których ostatnio głośno, wypowiedź pani Bieńkowskiej, mówiła ona, że oni sobie tam lulki palili, nie będę cytował dokładnie, bo ona ma tendencję do używania brzydkich słów, no, ale powiem, że mieli to w nosie – wskazał, nawiązując do słynnych taśm z restauracji "Sowa i Przyjaciele".

Zdaniem Kaczyńskiego niektórych kopalń nie dało się już uratować, ponieważ przynosiłyby tylko straty z punktu ekonomicznego. – Jednak wiele kopalń teraz funkcjonuje. My to uratowaliśmy, nie oni – podkreślił, po raz kolejny uderzając w poprzednie rządy.

Jak tłumaczył, to obecna ekipa rządząca "podjęła się zadania, aby uratować kopalnie" i to rząd Zjednoczonej Prawicy "podtrzymał produkcję węgla, a nie PO". – Donald Tusk przed wprowadzeniem embarga na rosyjski węgiel nawoływał do jego wprowadzenia. My jesteśmy solidarni z Ukrainą – przekonywał prezes.

Zdaniem Kaczyńskiego węgla jest "dużo"

W dalszej części przemówienia Kaczyński przyznał, że obecnie w Polsce mamy dużo węgla. Wspomniał także o nowej ustawie węglowej, która wprowadza ceny maksymalne, po których samorządy mają najpierw kupować, a następnie sprzedawać węgiel mieszkańcom.

– Węgiel będzie najpierw w ilości dwóch ton, a później więcej. Jeżeli ktoś kupi za dwa tysiące trzy tony, to realnie zapłaci tysiąc złotych, jeśli kupi cztery tony, wyda osiem tysięcy i cztery dostanie. To nie jest duża różnica – tłumaczył nowe przepisy Kaczyński. Jego zdaniem "państwo naprawdę dużo tutaj uczyniło".

Jak już informowaliśmy w INNPoland.pl, pierwsze gminy zaczęły zbierać zamówienia na węgiel, choć ustawa nie została jeszcze ostatecznie przyjęta. Niektóre samorządy dają obywatelom zaledwie kilka dni na przedłożenie wniosku o preferencyjny zakup węgla.

Morawiecki o jakości węgla. To "tańczenie do muzyki granej przez Putina"

O węglu mówił w sobotę również premier Mateusz Morawiecki. – Przed chwilą odebrałem meldunki, które ponad wszelką wątpliwość potwierdzają, że sprowadzany węgiel jest kontrolowany trzykrotnie pod względem jakości – przyznał na konferencji prasowej po posiedzeniu komitetu węglowego w Porcie Gdańskim.

Jak zaznaczył, stwierdzenia, że do Polski trafia węgiel słaby pod kątem jakości, to "kłamstwa i happeningi" i "tańczenie do muzyki granej przez Putina". Szef rządu podkreślił, że jeśli jakość importowanego węgla nie jest zadowalająca, to "nie ma zapłaty".

Polska została zmuszona do zmiany kierunków importowania węgla z uwagi na embargo na surowiec z Rosji. Businessinsider.pl podaje, że wśród krajów, z których obecnie ściągamy węgiel, są m.in. Kirgistan i Botswana.

O tym, że węgiel sprowadzany z dalekich zakątków świata jest słabej jakości, przekonał się na własnej skórze przedsiębiorca z Wielkopolski. Jak już informowaliśmy w INNPoland.pl, opał zamówiony z Australii nie nadaje się do palenia i zdaniem mężczyzny są to zwykłe "śmieci".

Czytaj także: https://innpoland.pl/185986,co-zamiast-wegla-minister-moskwa-podala-czym-zastapia-go-polacy