Rok 2022 to "podstawa do aktu oskarżenia" dla PiS. To musi się zmienić w kolejnych 12 miesiącach

Paweł Orlikowski
31 grudnia 2022, 07:12 • 1 minuta czytania
Gigantyczna, niewidziana od ponad ćwierćwiecza drożyzna, wysokie raty kredytów, przez które wiele domowych budżetów trudno spiąć do pierwszego. Do tego rosnące koszty życia, w tym drożejące paliwa i coraz wyższe rachunki za energię. Taki był 2022 rok. Co w 2023? Dr Sławomir Dudek w INNPoland stawia gospodarczą diagnozę.
Dr Sławomir Dudek, prezes FOR na łamach INNPoland.pl podsumowuje 2022 rok i stawia gospodarczą prognozę na 2023 Fot. Maciej Stanik/INNPoland.pl
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

"Po prostu taka już jestem – trochę zwariowana, ekscentryczna, nieprzewidywalna". Ten cytat z kultowej dla wielu osób komedii "Chłopaki nie płaczą" idealnie odzwierciedla stan nie tylko polskiej, ale i światowej gospodarki.

Dr Sławomir Dudek, prezes i główny ekonomista Forum Obywatelskiego Rozwoju (FOR) oraz adiunkt Szkoły Głównej Handlowej (SGH) na łamach INNPoland "ekonomicznie" podsumował 2022 rok oraz powiedział, czego możemy się spodziewać w 2023 roku, a bardziej, przed czym powinniśmy się chronić, by nie zrujnować polskiej gospodarki.

– Mieliśmy w gospodarce dwa szoki: COVID-19 oraz wojnę, a z nią kryzys energetyczny. Na to nakładają się też błędy w polityce gospodarczej – powiedział w "Rozmowie tygodnia" INNPoland dr Sławomir Dudek.

– W trakcie pandemii były głosy, by drukować pieniądze na potęgę, rozdawać je, na zasadzie "później będziemy się martwić". Już wtedy ostrzegałem, że trzeba liczyć każdą złotówkę nawet w tej covidowej sytuacji i szykować się na kolejny kryzys. Bo te w gospodarce po prostu się pojawiają – dodał.

Błędy Zjednoczonej Prawicy

Dr Sławomir Dudek podkreślił, że o ryzyku wysokiej inflacji przy zbyt dużym dodruku pieniądza ostrzegali wszyscy ekonomiści, jednak rząd Zjednoczonej Prawicy był na te głosy głuchy. Nałożyła się na to jeszcze pułapka populizmu, ale o tym nieco później.

– A do tego wojna, której nikt się nie spodziewał. Ja raczej spodziewałem się jakiegoś kryzysu finansowego. Przy pandemii można zamknąć granice, zamknąć ludzi w domach, a kryzys finansowy w ciągu sekundy przenika na wszystkie gospodarki – powiedział nam ekonomista.

Sytuacja kryzysowa, jak na przykład pandemia czy wojna, przez złe rządy jest wykorzystywana do naciągania przepisów, do naginania reguł, do przykrywania złej polityki gospodarczej. Mówiłem nawet o pojęciu mgła covidowa. I to się w Polsce działo. Te różne wrzutki rozluźniające reguły fiskalne, rozluźniające Radę Dialogu Społecznego i tak dalej.dr Sławomir Dudekprezes i główny ekonomista FOR

"Podstawa do aktu oskarżenia"

Podsumowując, jaki dla polskiej gospodarki był 2022 rok, dr Sławomir Dudek stwierdził, że dużo trudniejszy dla portfeli Polaków, przez politykę gospodarczą prowadzoną przez Zjednoczoną Prawicę.

– Ani COVID, ani wojna nie usprawiedliwia błędów w polityce gospodarczej. Jest wręcz przeciwnie. Moim zdaniem, jeżeli to prowadzi do poważnych problemów w portfelach Polaków, to dla mnie jest to element aktu oskarżenia – stwierdził.

Była wojna, a wy mieliście nieprzejrzysty budżet. Była wojna, a wy rozdawaliście na lewo i prawo – zamiast szykować pieniężny bufor na opiekę zdrowotną, na wydatki militarne. Wy rozdawaliście na lewo i prawo. Była wojna, a wy zwiększaliście dług i ukrywaliście go w funduszach pozabudżetowych. Dlatego uważam, że ani covid, ani wojna nie usprawiedliwiają takich działańdr Sławomir Dudekprezes i główny ekonomista FOR

Brakujące puzzle

Ekonomiści FOR wyliczyli, że realny deficyt w 2023 roku to nie będzie – jak twierdzi rząd – 68 mld zł, ale ponad 200 mld zł. Dr Sławomir Dudek, pytany przez Pawła Orlikowskiego w "Rozmowie tygodnia" INNPoland o to, jak wylicza to ukryte zadłużenie, odwołał się do swoich zawodowych doświadczeń.

– To jest takie układanie obrazu finansów publicznych, całych finansów z takich porozrzucanych, niekompletnych puzzli. Mamy kilka paczek puzzli, każde są różnego rozmiaru, brakuje połowy i ja próbuję z tych elementów policzyć, jaki jest stan finansów. Jest to trudne – powiedział.

– Oczywiście pomaga mi to, że 23 lata przepracowałem w Ministerstwie Finansów i wiem, gdzie tych puzzli szukać i jak próbować je ułożyć, ale też nie mam pełnej informacji – dodał.

Zdaniem dr Dudka, pojęcie "budżet państwa" jest mylne, bo większość osób uważa, że to są całe finanse państwa.

– Rząd to wykorzystuje w mediach publicznych. Parlament, a więc i polscy obywatele nie dostają pełnej informacji w przedstawianych dokumentach budżetowych, zgodnych z konstytucją – podkreślił ekonomista.

Jak dodał, wraz z byłymi wiceministrami finansów: Hanną Majszczyk i Ludwikiem Koteckim, zebrali dostępne puzzle i wyliczyli, że "licząc po bożemu" rząd powinien wykazać co najmniej 206 mld zł deficytu tylko w 2023 roku. Kwota ta będzie jeszcze wyższa, ekonomiści są w trakcie jej aktualizowania.

Lepiej niż u Orbana

– Jedyna dobra informacja jest taka, że jeszcze nie jest tak źle, jak na Węgrzech. Orban już jest pod ścianą i Węgry będą wprowadzać nowe podatki, np. farmaceutyczny, czyli leki zdrożeją – powiedział nam dr Sławomir Dudek.

– Niestety i nas to wkrótce czeka. Będą nowe podatki, pewnie będą nazywane opłatami czy daninami – dodał.

Pieniędzy zabraknie, bo, jak podkreśla ekonomista, a o czym rzadko mówi się publicznie, tak zwana skumulowana inflacja, liczona od początku tej kadencji rządów Zjednoczonej Prawicy, sięgnie ponad 50 proc., a może i 60 proc.

– To oznacza, że jeżeli na przykład emeryci odkładają gotówkę w domu, zbierając na prezent dla wnuczka, dajmy na to rower, to teraz nie stać ich nawet na pół roweru. A na połowie roweru się nie pojedzie – stwierdził dr Dudek.

Pułapka populizmu, zbrodnia na gospodarce

Pierwsze zamieszanie podatkowe już na samym początku 2022 roku przyniósł Polski Ład 1.0. Przepisy były tak fatalne, że już w lipcu pojawił się Polski Ład 2.0. I tak oba te systemy do najbliższego rozliczenia z fiskusem funkcjonują jednocześnie.

Zdaniem dr Sławomira Dudka, właśnie podatki wywołują obecnie największy lęk wśród przedsiębiorców, a konkretniej to, że będą rosły i że będą pojawiały się nowe.

Rząd też wie, że pieniędzy w budżecie nie ma, więc trzeba podnosić podatki, ale z drugiej strony – szczególnie w roku wyborczym i po przyzwyczajeniu wyborców do rozdawnictwa, trudno jest zacisnąć pasa i przestać rozdawać.

– Rzeczywiście wpadliśmy w pułapkę populizmu. Ona była też w Grecji. Oczywiście nie grozi nam tu i teraz Grecja, ale jest pewne podobieństwo. Trzynastkę i czternastkę wymyślono w Grecji. Grecja była pierwszym krajem w Europie, która obniżyła wiek emerytalny. Polska jest druga, podczas gdy cały świat podwyższa wiek emerytalny – zaznaczył dr Dudek.

To jest w ogóle jakaś zbrodnia na polityce gospodarczej. W Grecji były różne dodatki, premie za przychodzenie do pracy, ulgi i tak dalej. To wszystko w Grecji wymyślono i była to taka nowa demokracja. Ostatnia kampania wyborcza przed upadkiem Grecji wyglądała tak, że partia PASOK miała hasło: "pieniądze są". I kilka tygodni po tym haśle Grecja zbankrutowała.dr Sławomir Dudekprezes i główny ekonomista FOR

Grecja bis?

Jak podkreśla dr Dudek, tu i teraz nie grozi nam powtórka z Grecji, jednak jest spore podobieństwo, bo w Polsce też tkwimy w pułapce populizmu.

– Ja nie wiem jak to zatrzymać. To jest bardzo trudne. Są dwa rozwiązania, albo konsensus polityczny, albo to bardziej brutalne, czyli to, co stało się w Grecji – podkreślił ekonomista. A to oznaczało by już kryzys totalny.

Ten konsensus, jak podkreślił, to byłaby zgoda na pewne rozwiązania przyjęte przez każde ugrupowanie, a już na pewno przez dwie największe frakcje, czyli PiS i PO.

– By partie się porozumiały i w pewnych aspektach ze sobą nie walczyły. Nie zbijały na tym swoich punktów wyborczych. To na przykład mogłaby być kwestia związana z podniesieniem wieku emerytalnego – dodał.

Utrzymywanie wysokiej gorączki

W 2022 roku inflacja była tematem numer jeden. – Rząd z nią nie walczy, wywiesił białą flagę. A z inflacją jest jak z gorączką, wysoką trzeba szybko zbić, nawet stosując niestandardowe metody, bo inaczej może zniszczyć organizm – podkreślił dr Sławomir Dudek.

Jego zdaniem, utrzymywanie tej inflacyjnej gorączki przez zbyt długi czas niszczy organizm, jakim jest gospodarka. – Jesteśmy obecnie na sterydach, ale wszystkie te transfery pieniężne sprawią, że po wyborach skończymy z najwyższą inflacją w Unii Europejskiej, a na pewno jedną z najwyższych – dodał.

Ekonomista podkreślił, że w takim scenariuszu Polska skończy jako kraj z brakiem możliwości dalszego finansowania, bo nikt nie będzie chciał kupować naszych obligacji. Do tego z bardzo niskim wzrostem gospodarczym i z nierozwiązanymi problemami w gospodarce.

Dług do PKB

2022 rok to również chwalenie się rządu Zjednoczonej Prawicy, że relacja długu do PKB spadła. Jednak dzieje się tak właściwie tylko na papierze.

Inflacja to jest ukryty podatek. Spadek relacji zadłużenia do PKB odbywa się kosztem konsumentów. Tracimy oszczędności, możemy kupić mniej dóbr. A rząd się tym chwali. Przywołam więc przykład Argentyny, która jest na skraju bankructwa. Tam też na skutek ogromnej inflacji ta relacja długu spadła nawet o 25 punktów procentowych. A więc chcemy być drugą Argentyną? dr Sławomir Dudekprezes i główny ekonomista FOR

Nadchodzi rok zapłaty

Zdaniem dr Sławomira Dudka, rok 2023 to rok końca "bonanzy" i rok zapłaty za błędy w polityce gospodarczej.

– Zobaczymy nowe podatki, zobaczymy wysoką inflację i jej negatywne skutki, bo one będą się ujawniać, co już widać w danych budżetowych. Dlatego trzymajmy się za portfele – podkreślił.

– Pytanie, co wydarzy się w Niemczech. Niemcy są naszym głównym partnerem handlowym. Jeżeli tam będzie głęboka recesja to nie ma szans, żeby w Polsce jej nie było. Dlatego bardzo bym uważał z tymi prognozami, że recesji na pewno nie będzie – dodał.

Co robić?

Z ust dr Sławomira Dudka, wypowiadanych w "Rozmowie tygodnia" INNPoland płynie pewna przestroga, zarówno dla rządzących, jak i każdej innej osoby.

Szykowałbym scenariusz bardzo ostrożny. Wiemy, że gdzieś – jeszcze daleko w górach – pada deszcz, który nadciąga do nas. To zamiast budować piaskownice powinniśmy zbierać ten piach do worków i budować z nich wały przeciwpowodziowe. Nie można myśleć, że ta woda się rozejdzie, tylko że może wylać i doprowadzić do powodzi, czyli kryzysu. To nie jest czas na rozdawanie prezentów. Sytuacja naprawdę może być poważna.dr Sławomir Dudekprezes i główny ekonomista FOR

Działanie na rzecz przejrzystości finansów

Dr Sławomir Dudek zachęca również do działania, nie tylko na rzecz własnych finansów, ale i na rzecz tych państwowych.

– Ja po prostu chcę coś zrobić, jakieś konkretne rzeczy i to jest mój plan na przyszły rok. Skupię się w większości na finansach publicznych, na ostrzeganiu. Chcę przygotować reformę przejrzystości finansów publicznych, projekt jest już gotowy – podkreślił ekonomista.

Należy przywrócić instytucję finansów państwa, taką przyzwoitą. Bo mamy teraz patobudżet, trzeba przywrócić prawdziwy budżet i ja sam chcę zaproponować konkretne rozwiązania ustawowe. Bo obywatele mają prawo do kontroli nad budżetem. Tak, jak obywatele wzięli w swoje ręce sytuację w sprawie Ukrainy, tak to samo można zrobić z finansami państwa.dr Sławomir Dudekprezes i główny ekonomista FOR

– Moim zdaniem, nie trzeba pracować w administracji publicznej, nie trzeba być politykiem, by to zmieniać. Mogę proponować dobre rozwiązania, niekoniecznie będąc w administracji. Mam nadzieję, że te rozwiązania będą brane pod uwagę. Będę walczył o to, żeby były wysłuchane i by rządzący zobowiązali się, że po wyborach wprowadzą przejrzyste finanse i otworzą budżet dla obywateli – podsumował dr Sławomir Dudek.

Czytaj także: https://innpoland.pl/187090,debata-innpoland-polska-w-kryzysie