To zima podyktuje inflację? Bank Światowy nie ma dla nas dobrych wiadomości
- Według przewidywań Banku Światowego inflacja w Polsce osiągnie szczyt w I kwartale 2023 r.
- Jej poziom prawdopodobnie nie spadnie poniżej 10 proc.
- Wśród czynników, które wpłyną na wysokość inflacji, są m.in.: zima, sytuacja w Ukrainie i popyt ze strony partnerów handlowych
Bank Światowy o inflacji w Polsce
Bank Światowy opublikował raport dotyczący poziomu inflacji w Polsce. Według jego założeń spowolnienie w gospodarce przełoży się na wolniejszy wzrost cen, ale mimo tego inflacja nie spadnie zbyt mocno. W skali całego 2023 r. możemy się spodziewać, że utrzyma się na poziomie ok. 11 proc. Bank obniżył także oczekiwania dotyczące wzrostu gospodarczego na lata 2023 i 2024.
Jednak problemem ma być nie tylko sama inflacja, ale również "reakcja polityczna" w Europie, która ma na celu jej zatrzymanie. Starsza ekonomistka Banku Światowego na kraje Unii Europejskiej Cristina Savescu podała w komunikacie BŚ, jakie czynniki wpłynęły na wydanie powyższej prognozy dla Polski.
Słabsze prognozy dla Polski na 2023 r. są także wynikiem kilku innych czynników. (...) Opóźniony efekt zacieśnienia polityki monetarnej, niższy popyt ze strony największych partnerów handlowych oraz słabe nastroje związane z wojną w Ukrainie będą również szkodzić wzrostowi w tym roku. Krajowy Plan Odbudowy może z kolei wspierać inwestycje publiczne, ale wszelkie opóźnienia w pozyskiwaniu środków unijnych osłabiają perspektywy wzrostu.
Swoją rolę w stabilizowaniu się poziomu inflacji ma odegrać zima, o której również wspomniała Savescu: "Istnieje ryzyko wyższej inflacji, w zależności od tego, co będzie się działo w dalszej części zimy. Do tej pory byliśmy obdarzeni stosunkowo łagodną zimą, co pomogło, jak sądzę, dość mocno".
Czytaj także: Kurski dostał pracę w Banku Światowym. Ile będzie zarabiać były prezes TVP?
Premier przewiduje spadek inflacji
Zaledwie 3 stycznia Mateusz Morawiecki miał dla nas lepszą wiadomość. Premier przewidywał, że inflacja zacznie spadać w marcu lub w kwietniu. I to w dodatku do poziomu jednocyfrowego (który po raz ostatni mieliśmy w lutym 2022 r.).
Podczas Q&A premiera na Facebooku pytanie o inflację zadał jeden z użytkowników portalu. Morawiecki przy okazji wspomniał o tarczach antyinflacyjnych, które rząd wprowadził, aby wesprzeć Polaków podczas kryzysu finansowego i energetycznego.
Nie jestem jasnowidzem. (...) Wiele wskazuje na to, że już od marca, kwietnia tego roku będziemy mieli do czynienia ze spadającą inflacją. (...) Gdyby ustała wojna w Ukrainie, inflacja będzie w jeszcze szybszym trendzie spadkowym. Także, gdyby Unia Europejska poszła po rozum do głowy i chociaż na dwa lata zawiesiła stosowanie systemu ETS, to natychmiast energia elektryczna byłaby tańsza i natychmiast inflacja również by spadała.