"500 plus" dla psów i kotów. Co zrobić, by dostać dopłatę?

Redakcja INNPoland
29 stycznia 2023, 16:00 • 1 minuta czytania
Właściciele psów i kotów mogą dostać dofinansowanie, nazywane potocznie "500 plus". Gminy i miasta walczą w ten sposób z bezdomnością zwierząt. O co chodzi i kto może liczyć na takie pieniądze?
Dopłaty na psa i kota od gminy lub miasta. Można dostać nawet 500 zł. Co trzeba zrobić? Fot. Piotr Kamionka/REPORTER/EastNews
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

Gminy i miasta w Polsce są zaangażowane w akcje ograniczenia bezdomności wśród zwierząt. Jak przypomina "Fakt", w ramach projektu można otrzymać 100-procentowe dofinansowanie zabiegów kastracji/sterylizacji oraz czipowania psów i kotów. 

Kastrowanie niehodowlanych zwierząt domowych ma nie tylko walor walki z bezdomnością, ale też pozwala skutecznie zwalczać szerzenie się niechcianych i niebezpiecznych chorób, których jest cała masa.

Gdyby jednak zdecydować się na taki zabieg z własnej kieszeni, już nie na każdą kieszeń by on był, bo nie należy do najtańszych. Jednak zgodnie z przepisami, można dostać na to dopłatę do 100 proc. kwoty wykonywanego przez weterynarza zabiegu.

Są też organizowane specjalne akcje w wielu miastach i gminach, gdy wystarczy przyjść z czworonogiem i dokonać kastracji, sterylizacji lub czipowania. Na stronach urzędów konkretnych samorządów zwykle publikowane są daty takich akcji.

500+ na psa i kota

Skąd potoczna nazwa "500 plus na psa i kota"? Otóż ceny takich zabiegów wahają się od 100 do nawet 500 zł. Większość dopłat pokrywa pełną kwotę zabiegu.

Najważniejsze, o czym należy wiedzieć, to fakt, że właściciel zwierzaka nie otrzyma pieniędzy do ręki, a po kastracji będzie zobowiązany do zaczipowania pupila, co również zostanie wykonane na koszt gminy lub miasta.

Warunki, które należy spełnić, by otrzymać dofinansowanie na pupila, różnią się zależnie od urzędu – podaje dziennik. Jak czytamy, zazwyczaj u zwierząt nie mogą występować przeciwwskazania do znieczulenia ogólnego, a wiek pupila musi wynosić więcej niż 6 miesięcy.

Do tego opiekun psa lub kota starający się o dofinansowanie powinien posiadać dowód poświadczający zamieszkanie danego obszaru, a także dokumenty, że odprowadza podatki w danym mieście lub gminie, ewentualnie status studenta lokalnej uczelni.

Jeśli wszystkie warunki zostaną spełnione, zarówno po stronie właściciela, jak i zwierzęcia, można oczekiwać pełnego pokrycia kosztu zabiegów. Tylko niektóre urzędy w Polsce nakładają tu pewne limity. Akcja potrwa do listopada 2023 roku, chyba że chętnych będzie tak dużo, że wcześniej skończy się na to budżet. Dlatego nie warto zwlekać.

Polaków nie stać nawet na rybki

Problem z utrzymaniem ukochanych pupili staje się coraz większy dla coraz szerszego grona. Jak informowaliśmy wcześniej w INNPoland, w dobie rosnącej inflacji posiadanie psa lub kota staje się towarem luksusowym.

Karma, weterynarz czy zwierzęcy fryzjer – wszystko drożeje. Problem mają także zapełnione schroniska, bo liczba adopcji – do tej pory i tak już niska – spadła jeszcze bardziej.

– Widać, że właściciele oszczędzają. Dlatego, że wybierają karmy tańsze i słabsze jakościowo – powiedziała w Polsat News Barbara Kolenda, właścicielka sklepu zoologicznego Catfish. Dodaje, że stanęła nawet sprzedaż rybek akwariowych.

Dziennikarze zawitali też do psich fryzjerów. Okazuje się, że ruch w tym interesie mocno spadł. Jednocześnie wzrosły ceny. Efekt jest taki, że ludzie przychodzą do psich fryzjerów 2-3 razy rzadziej niż kiedyś.

Najgorsze jest to, że wiele osób musi zacząć oszczędzać na zdrowiu swoich zwierzaków. Właściciele mają coraz częściej problemy z zapewnieniem szczepień czy odrobaczania swoim pupilom, o regularnych kontrolach u weterynarza nie mówiąc.

Mniejszy ruch jest także w schroniskach dla zwierząt – ludzie zdają sobie sprawę z tego, że utrzymanie zwierzęcia jest coraz droższe.

Czytaj także: https://innpoland.pl/190187,mandat-za-brak-biletu-pod-lidlem-kierowca-stal-w-kolejce-do-biletomatu