Jedźcie na narty, póki możecie. Potem będzie za późno albo za drogo

Konrad Bagiński
12 lutego 2023, 15:51 • 1 minuta czytania
Perspektywy dla narciarzy są mało optymistyczne. Niedługo szusowanie na nartach stanie się rozrywką dla naprawdę bogatych. Dostępność tras maleje, rosną za to ceny karnetów. Ocieplający się klimat sprawia, że śnieg zimą staje się ewenementem. Dośnieżanie stoków niedługo straci sens ekonomiczny.
Narty to coraz droższa zabawa, niedługo stanie się rozrywką dla naprawdę bogatych Artur Barbarowski/East News
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

Alpy są szczególnie mocno dotknięte zmianami klimatycznymi. Najbardziej dotknięte brakiem śniegu są tereny narciarskie położone poniżej 1500 metrów nad poziomem morza, wymagające sztucznego dośnieżania – pisze Bankier.pl. Portal powołuje się na opinię prof. Haralda Kunstmanna, badacza klimatu, którą wyraził w wywiadzie dla portalu "ZDF heute".

– Narciarstwo staje się sportem, na który stać tylko zamożne rodziny – mówi Kunstmann. Dodaje, że zmiany klimatu są bardziej widoczne w górach niż na płaskich nizinach bądź w oceanach. Mówi, że szczególne wrażenie robią zdjęcia lodowców. Porównując stan obecny ze zdjęciami sprzed kilkudziesięciu lat widać, jak bardzo się cofnęły.

Bankier.pl cytuje słowa badacza, który mówi o tym, że mroźne i śnieżne zimy będą zjawiskami coraz rzadszymi. Stracą na tym narciarze i organizatorzy turystyki.

– Wraz ze wzrostem temperatur wzrasta ryzyko, że naturalna pokrywa śnieżna się nie pojawi, a warunki do sztucznego naśnieżania nie będą już wystarczające. Warunki do uprawiania narciarstwa stają się coraz trudniejsze – dodaje Kunstmann.

Tłumaczy, że sztuczne naśnieżanie nie załatwi sprawy. Jest technologicznie możliwe, ale wymaga odpowiedniej pogody. Musi być odpowiednio zimno w nocy, by w ogóle dało się położyć śnieg. Jednak rosnące koszty energii sprawiają, że takie operacje są coraz droższe.

– Narciarstwo to już sport, na który stać tylko zamożne rodziny – podkreśla Kuntsmann. Dodaje, że dzienny karnet na stok dla osoby dorosłej kosztuje w Alpach ok. 50 euro. Przez to spada w Austrii liczba narciarzy.

W Polsce też tanio nie jest

Jeśli ktoś chce się wybrać na ferie do Wisły, wyda sporo. Przy wyjeździe na 5 dni nocleg dla rodziny 2+2 będzie kosztował, w zależności od wyboru obiektu, od 1000 do 3000 złotych. Wybierając hotel wyższej klasy, zapłacimy około 5000 - 6000 złotych.

Koszt wyżywienia wyniesie około 300 - 400 zł za dzień. Spokojnie sięgnie więc kolejnych 2000 zł na 5 dni. Pięciodniowy karnet na stok narciarski to koszt około 450zł za dziecko i 570 zł za osobę dorosłą. Na karnety pójdzie więc ponad 2000 złotych.

Jeśli zdecydujemy się na tani nocleg w agroturystyce (50 zł za osobę), to na wyjazd na narty wydamy minimum 5000 złotych, nie licząc kosztów dojazdu i dodatkowych atrakcji.

Klimat się zmienia

Obecne ochłodzenie wystarczyło, by uaktywnili się klimatyczni denialiści. Dla nich kilka dni lekkiego mrozu wystarczy, by głosić globalne ocieplenie to mit.

O to, jak jest w rzeczywistości i czy zimowe ochłodzenie faktycznie przeczy istnieniu globalnego ocieplenia, INNPoland.pl pytało dr Agatę Goździk z Instytutu Geofizyki PAN i członka Zespołu doradczego do spraw kryzysu klimatycznego przy Prezesie PAN.

– Należy odróżnić od siebie pojęcia klimatu i pogody. Klimat to stan atmosfery obserwowany w dłuższych okresach, ustalany na podstawie wieloletnich pomiarów. Natomiast pogoda to chwilowy stan atmosfery. Epizody zimnej pogody nie wykluczają zmian zachodzących w klimacie. Globalne ocieplenie nie dotyczy pojedynczej zimy, a wielu lat – wyjaśnia nam ekspertka.

Specjalistka zwraca uwagę, że proces globalnego ocieplenia nie oznacza, że każdy rok i miesiąc będzie cieplejszy od swoich poprzedników. Jednak, gdy podsumuje się dane z dziesięcioleci, to zmianę będzie można już zauważyć. Dlatego samo wystąpienie śniegu nie jest zaprzeczeniem procesów zachodzących w klimacie.

Czytaj także: https://innpoland.pl/190355,kiedy-polska-odejdzie-od-wegla-za-opoznienia-placimy-zyciem-i-zdrowiem