Polski samolot LOT-u nie dotarł do Tallina. W wyniku awarii musiał wrócić do Warszawy
- Samolot Polskich Linii Lotniczych LOT miał pokonać trasę Warszawa – Tallin
- Ze względu na problem techniczny musiał jednak zawrócić na stołeczne lotnisko
- Rejs będzie kontynuowany z udziałem innego samolotu
Samolot PLL LOT zawrócił do Warszawy
24 lutego serwis tvnwarszawa.pl opublikował informację, że samolot Polskich Linii Lotniczych LOT musiał przerwać rejs. Wyruszył z lotniska im. Fryderyka Chopina w Warszawie, jego punktem docelowym miał być Tallin w Estonii.
Dlaczego zawrócił na Okęcie? W maszynie wykryto usterkę techniczną, a ponadto okazało się, że tallińskim lotnisku nie ma mechanika. TVN24 Warszawa zamieścił na swojej stronie wypowiedź rzeczniczki prasowej Lotniska Chopina Anny Dermont.
Czytaj także: Koniec prawdziwej legendy lotnictwa. Z taśmy zjechał ostatni w historii jumbo jet
"Potwierdzam, że samolot Polskich Linii Lotniczych LOT, który wystartował z Warszawy do Tallina, zawrócił na Lotnisko Chopina. Zgodnie z informacją przewoźnika, po zmianie samolotu rejs ma być kontynuowany" – powiedziała Dermont. Ok godz. 17 serwis opublikował również komentarz biura prasowego LOT-u.
Informujemy, że z powodu usterki technicznej i braku mechanika w Tallinie samolot typu Boeing 737-800, wykonujący rejs z Warszawy do Tallina, zawrócił na Lotnisko Chopina i lądował w asyście służb lotniskowych. (...) Pasażerowie będą kontynuować rejs innym egzemplarzem samolotu, który wystartuje z Lotniska Chopina za ok. godzinę.
Muzyk nie poleciał samolotem przez skrzypce
Na początku lutego problemy na lotnisku z PLL LOT miał polski skrzypek Janusz Wawrowski, o czym pisaliśmy w innym artykule w INNPoland. Nie został wpuszczony na pokład samolotu LOT, bo... chciał mieć ze sobą swoje skrzypce Stradivarius. Ich wartość to ok. 20 mln zł.
W rozmowie z RMF FM powiedział, że zawsze podróżował w ten sposób i nigdy nie było z tym problemów. Tym razem obsługa pokładu oczekiwała, że umieści je w luku bagażowym jako ponadwymiarowy bagaż, jednak według muzyka mogły tam ulec zniszczeniu.
– Na moje pytanie, czy mogę dokupić dodatkowe miejsce, powiedziano mi, że nie ma takiej możliwości, bo jest za dużo sprzedanych biletów na ten samolot – powiedział Wawrowski i skomentował zachowanie obsługi samolotu – Byli niemili. Zerwali z mojej walizki wszystkie naklejki, odmierzali mi czas: zostało mi 5 minut, zostały mi 2 minuty. Powiedzieli, że nie polecę. Pan z PLL LOT nie był świadomy, jakie mają przepisy, nie powiedział o rozmiarach, o tym, jakiej wielkości może być futerał. Ostatecznie konflikt rozwiązano przez zmianę przewoźnika. I to dość mocną: polski muzyk wrócił z Wilna do Polski autokarem. Bilet na samolot, którym nie poleciał, kosztował go 2 tys. zł. PLL LOT przesłały do RMF FM następujący komunikat:
"W tym konkretnym przypadku mało doświadczony pracownik firmy handlingowej, obsługującej PLL LOT, podjął błędną decyzję na podstawie faktu, że futerał ze skrzypcami nie zmieścił się w tzw. przymiarze bagażowym. (...) [Dołożymy – red.] wszelkich starań, aby tego typu sytuacje nie miały miejsca w przyszłości".
Czytaj także: https://innpoland.pl/190697,lot-przeprasza-muzyka-nie-wszedl-na-poklad-przez-skrzypce-stradivarius