Elon Musk przedstawił nową prezes Twittera. Wyjaśniamy, dlaczego ta nominacja niewiele zmieni
Za sześć tygodni, 23 czerwca Linda Yaccarino ma zająć posadę prezesa Twittera, niedawno przejętego przez firmę Muska X Corp. Jest to efekt wielu perturbacji, jakie przechodziła platforma, od walki z botami, przez masowe zwolnienia po wtopy ze znakiem weryfikacji.
Elon Musk w końcu przyznał, że zarządzanie platformą zbyt go rozprasza i po publicznej, demokratycznej ankiecie na temat swojego odejścia mianował zastępcę. Tylko nie do końca.
Miliarder ogłosił, że Linda skupi się głównie na kwestiach biznesu, on zaś skupi się na rozwoju nowych technologii i dizajnu.
"Nie mogę doczekać się, aby pracować z Lindą w celu transformacji tej platformy w X, aplikację od wszystkiego"
Kim jest Linda Yaccarno
Reklama cyfrowa jest wyraźną specjalizacją Lindy. Jej metody negocjacyjne "Wall Street Journal" określa jako "aksamitny młot", ponieważ z kontrahentami rozmawia przyjaźnie, acz stanowczo. Nowa, sześćdziesięcioletnia prezes pracowała w NBCUniversal od 2011 r. na stanowisku szefa sprzedaży, pracowała też przy uruchomieniu aplikacji streamingowej Peacock.
W Turner Entertainment pracowała 15 lat, kończąc na stanowisku wicedyrektora wykonawczego i dyrektora operacyjnego ds. sprzedaży reklam. Przypisuje się jej rolę w opracowaniu innowacyjnych metod marketingowych.
Cel - reklamy
Yaccarino ma odciążyć Muska ze spraw biznesowych. I zająć się tematem przychodów z reklam i badaniem opinii użytkowników. Jej nominacja zbiega się z czasem, gdy firma boryka się z zadłużeniem.
Przejęcie Muska przez Twittera było straszakiem na reklamodawców, szczególnie gdy firma pozwalniała moderatorów. Szumne deklaracje Elona, że będzie bronić wolności słowa na platformie wzbudziły lęk, że treści reklamowe będą wyświetlane razem z treściami, których reklamodawcy woleliby uniknąć.
Nowa prezes już polaryzuje
Elon Musk przejmując Twittera swoimi działaniami skazał platformę na spiralę kontrowersji i fale burzliwych dyskusji, które sięgają również nominacji prezesa. Linda trafiła pod lupę internautów.
W komentarzach pod ogłoszeniem możemy zobaczyć posty konserwatywnych użytkowników, wśród których bieżący prezes Twittera cieszy się popularnością, wypominających Lindzie powiązania z lobby izraelskim, World Economic Forum (które Elon krytykował) i jej promowanie szczepionek.
W drugą stronę przeczytamy informacje, że w 2018 Donald Trump nominował ją do Prezydenckiej Rady ds. Sportu, Fintessu i Żywienia. Ludzie prześledzili, kogo obserwuje na platformie i wytykają jej, że na liście ma bardzo dużo kont o poglądach skrajnie prawicowych.
Hipokryzje
Sama Linda podkreśla, że nie jest jak jej szef. Jego decyzja ma być objawem walki o wolność słowa i poglądów, ale należy pamiętać, że te deklaracje Muska wyglądają sucho na tle jego rzeczywistego zachowania na platformie i w firmie. Miliarder stał się niesławny z powodu hipokryzji. Zezwolił niedawno na ograniczenie wiadomości z Turcji, podczas wyborów prezydenckich.
Zwalniał także pracowników, wypowiadających się krytycznie o jego produktach na innych platformach. Przykładem jest John Bernal, który testował funkcje autopilota w Tesli.
Szklany klif
Strony poświęcone biznesowi zastanawiają się, czy w obliczu kryzysu firmy Linda nie jest powoływana na zasadzie "szklanego klifu"
W skrócie - zjawisko to polega na powoływaniu kobiet na wysokie stanowiska, w chwili, gdy firma przechodzi poważny kryzys, gdy ryzyko porażki jest największe. W razie kolejnych porażek nowa prezes stanie się kozłem ofiarnym. Teoria zyskuje wzięcie tym bardziej że Elon nie porzuca całkiem pracy z platformą.
Musk swoim własnym wrogiem
By wymienić wszystkie grzechy właściciela Twittera potrzeba oddzielnego artykułu... szczęśliwie, o wybrykach ekscentrycznego bogacza pisał u nas Konrad Bagiński.
Jeśli ktoś miał nadzieję, że Musk po kupieniu Twittera zadba o wolność słowa, był w błędzie. Musk dba jedynie o własne interesy. Kiedy podpadł grupie internautów, wiele osób przeniosło się do nieco podobnego serwisu Mastodon. Co zrobił Elon? Okazuje się, że Twitter zawiesił konto Mastodona i blokuje linki do serwerów tego serwisu.
Wyobraźcie sobie taką sytuację: część użytkowników Facebooka głosi publicznie, że Facebook jest zły i oni przenoszą się na Twittera. W odpowiedzi na to Mark Zuckerberg blokuje konto Elona Muska na Twitterze i wycina wszystkie linki do Twittera, umieszczane na Twitterze. Nierealne, prawda? Ale Musk to właśnie zrobił.