Żywność tanieje, a to dopiero początek. Pierwsze dobre dane ze sklepów od dawna
Żywność i napoje bezalkoholowe to w dalszym ciągu najszybciej drożejąca kategoria produktów, które co miesiąc bierze pod lupę Główny Urząd Statystyczny (GUS). Jednak kwietniowy wynik 19,7 proc. rdr. jest zdecydowanie niższy niż w poprzednich miesiącach, gdy artykuły żywnościowe notowały podwyżki rzędu 20–24 proc.
To jednak nie jest zasługa samoczynnego spadku cen. Nasze portfele mogą nieco odetchnąć dzięki promocjom, na które zdecydowały się sieci handlowe.
Przedstawiciele branży handlowej przekonują, że z wielu obniżek można skorzystać już teraz. Andrzej Gantner, dyrektor Polskiej Federacji Producentów Żywności (PFPŻ), przyznał w rozmowie z "Dziennikiem Gazetą Prawną", że na razie widać spadek cen "produktów nieprzetworzonych, takich jak: cukier, mąka czy warzywa i owoce".
Mniej płacimy też m.in. za ogórki gruntowe, olej, pomidory i mięso (zwłaszcza drobiowe). Zarówno producenci, jak i handlowcy, z którymi rozmawiała gazeta, potwierdzają, że wachlarz produktów sprzedawanych po niższych cenach będzie się powiększał z każdym kolejnym miesiącem.
Obecnie w sklepach można znaleźć promocje np. na masło czy sery. Niektóre sklepy przygotowały też korzystne oferty makaronu.
Żywność będzie jeszcze tańsza, ale nie w porównaniu z 2022 r.
Scenariusz spadających cen żywności może się spełnić dzięki dwóm czynnikom. Po pierwsze, ceny surowców są coraz niższe dzięki importowi z Ukrainy, który spędza sen z powiek niezadowolonym rolnikom. Poza tym ustabilizowały się ceny energii i gazu.
Po drugie, spada popyt. Z oficjalnych danych wynika, że w I kwartale sprzedaż detaliczna żywności w cenach stałych zmniejszyła się o 3,7 proc.
Nawet jeśli ceny artykułów żywnościowych spadną, to jedynie w odniesieniu do tych obecnych. Nie ma co liczyć na gigantyczne obniżki. W porównaniu do tego samego okresu w 2022 r. ceny i tak będą wyższe.
Gantner przewiduje, że obniżek cen żywności możemy spodziewać się w drugiej połowie roku. – Sięgną najwyżej kilku procent, podczas gdy z badań wynika, że konsumenci oczekują zjazdu o 20-30 proc., co byłoby dla nich zauważalne w portfelach – podkreśla ekspert, cytowany przez "DGP".
Tyle kosztują importowane czereśnie. Czekamy na polskie owoce i warzywa
Na razie niektóre owoce i warzywa są jednak drogie. Na jednym z bazarów na warszawskim Mokotowie hiszpańska czereśnia "Nimba" kosztuje aż 100 zł/1 kg. Sprzedawcy próbują zachęcić klientów do zakupów i przygotowali mniejsze zestawy. Proponują czereśnie na sztuki lub owoce w mniejszych opakowaniach (np. w pudełkach 125 g). Za cztery sztuki trzeba zapłacić 6 zł.
Z kolei "Gazeta Wyborcza" podaje, że w osiedlowym sklepie na warszawskiej Saskiej Kępie można już kupić polskie czereśnie. Cena to 160 zł/kg. Zatem jeden owoc (14 g) kosztuje 2,24 zł. Na targowisku na Kabatach czereśnie są sprzedawane po 98 zł/1 kg. Mimo tego sprzedawcy przestrzegają przed czarnowidztwem i uspokajają, że ceny czereśni spadną, gdy na rynek trafi więcej owoców z polskich upraw. Podobnie będzie na przełomie maja i czerwca, gdy na bazarach będą królowały m.in. polskie truskawki.