
W 2015 r. Andrzej Duda wybrał się na zakupy do Biedronki i przekonywał, że "w Polsce jest znacznie taniej". Po ośmiu latach jest nieporównywalnie drożej. Postanowiłam policzyć, o ile koszyków Dudy mniej może dziś kupić przeciętny pracownik i emeryt. Różnice są kolosalne.
Koszyk Dudy w 2015 r.
– W Polsce nie jest dziś znacznie taniej – tak można przerobić słowa Andrzeja Dudy, który w marcu 2015 r., w trakcie prezydenckiej kampanii wyborczej, wybrał się do Biedronki w Milówce (woj. śląskie).
Duda umieścił w swoim koszyku:
Za zakupy zapłacił 37,02 zł.
Po ośmiu latach postanowiłam sprawdzić, ile kosztują produkty wybrane przez Dudę–kandydata. Wnioski? Duda–prezydent zapłaciłby za taki zestaw artykułów dwa razy więcej.
Zobacz także
Koszyk Dudy w Biedronce droższy nawet o 120–125 proc.
Jako że Duda robił zakupy w Biedronce, to pierwsze kroki skierowałam właśnie do tego sklepu. Polityk odwiedził placówkę na Śląsku, a ja – w warszawskich Włochach.
Za chleb śniadaniowy zapłaciłam 2,18 zł/500 g. Do końca nie wiadomo, na jaki chleb zdecydował się Duda, więc zerknęłam też na inne warianty – i tak, chleb rodzinny był w cenie 3,79 zł/410 g.
Jaja ściółkowe M kosztowały 9,48 zł, ale nie za 30 sztuk, tylko za 10. Ser żółty był w cenie 9,99 zł za opakowanie 300 g, czyli o 100 g mniejsze niż u Dudy.
Za olej kujawski trzeba była zapłacić 12,99 zł, za mleko spożywcze polskie 2 proc. – 3,99 zł, a za cukier 5,99 zł. Sok pomarańczowy kosztował 2,99 zł/l, a margaryna – 9,99 zł. Nie udało mi się znaleźć jajka niespodzianki, więc wybrałam kinder country w cenie 1,99 zł.
Nieco zmodyfikowany koszyk Dudy w Biedronce kosztuje 81,54 zł, zakładając, że wybieramy opcję z tańszym chlebem śniadaniowym. Jeśli w koszyku umieścimy chleb rodzinny, to koszt zakupów wzrasta do 83,15 zł. To o 120–125 proc. więcej niż w 2015 r. A to i tak nie jest najdroższy koszyk Dudy, co przeczy tezie Jarosława Kaczyńskiego, że "Biedronka to jest sklep dla najbiedniejszych".
Koszyk Dudy w Lidlu droższy o 119–125 proc.
Po wizycie w Biedronce udałam się do Lidla oddalonego o kilkaset metrów. Również i tutaj wybór pieczywa był spory. W związku z tym pierwszy wariant zakupów uwzględnia chleb baltonowski, który wychwalał niedawno sam prezes NBP Adam Glapiński (2,18 zł/500 g) Z kolei drugi – chleb na maślance (4,49 zł/500 g).
Poza tym na półce znalazłam jaja z wolnego wybiegu w cenie 7,99 za 10 sztuk. Ser kosztował 9,99/300 g. Olej kujawski był w takiej samej cenie jak w Biedronce (12,99 zł). Podobnie było z cukrem (5,99 zł) i margaryną (9,99 zł). Za sok pomarańczowy trzeba zapłacić 4,29 zł/1 l, a za mleko Mlekovita 2 proc. – 3,99 zł. W Lidlu udało mi się złapać jajko niespodziankę w cenie 3,35 zł.
Łącznie koszyk Dudy w Lidlu kosztuje 83,34 zł, zakładając, że wybieramy opcję z chlebem na maślance. Jeśli w koszyku umieścimy "chleb Glapińskiego", to koszt zakupów wyniesie 81,03 zł. To o 119–125 proc. więcej niż w 2015 r. I jest to najtańszy koszyk Dudy.
Koszyk Dudy w Carrefourze droższy o 137 proc.
Postanowiłam także odwiedzić Carrefour na warszawskiej Woli.
W tym sklepie również znalazłam chleb baltonowski, ale w cenie 1,99 zł/450 g. Jaja z wolnego wybiegu M kosztowały 9,99 zł za 10 sztuk.
Ceny oleju kujawskiego, margaryny i cukru były identyczne jak w Biedronce i Lidlu. Za sok pomarańczowy Carrefour Classic zapłaciłam 3,79 zł/l.
Mleko wiejskie Piątnica 2 proc. było w cenie 3,99 zł, a jajko niespodzianka - 4,59 zł. Z kolei ser żółty był w cenie 6,79 zł, ale za opakowanie 150 g, więc dwa razy mniejsze niż kupił Duda.
Łącznie koszyk Dudy w Carrefourze kosztował 87,67 zł. To o 137 proc. więcej niż w 2015 r. Jest to najdroższy koszyk Dudy wśród wszystkich sklepów, które odwiedziłam.
Tyle koszyków Dudy kupimy za średnią krajową i średnią emeryturę
Wzrost cen jest niepodważalny, jednak jak przekłada się na zakupowe możliwości przeciętnego Kowalskiego?
W 2015 r. Polak zarabiający średnią krajową (2988 zł netto) mógł kupić niecałe 81 koszyków Dudy. W 2023 r. Polak z przeciętnym wynagrodzeniem (4656 zł netto) może pozwolić sobie na 58 koszyków Dudy (w Biedronce i Lidlu) i 53 koszyki Dudy w Carrefourze.
Różnica? Jeśli pracujący Kowalski wybierze się dwóch pierwszych sklepów, to kupi o 23 koszyki mniej niż Duda. W Carrefourze za swoją pensję kupi ich o 28 mniej.
Co z emerytami? Również i tutaj wyliczenia są niekorzystne.
W 2015 r. senior otrzymujący z ZUS przeciętną emeryturę (około 1790 zł netto), mógł kupić 48 koszyków Dudy. W 2023 r. emeryt ze średnim świadczeniem (około 2300 zł netto), może pozwolić sobie na 28 koszyków Dudy (w Biedronce i Lidlu) i 26 koszyków Dudy w Carrefourze.
Różnica? Jeśli przeciętny Kowalski na emeryturze wybierze się dwóch pierwszych sklepów, to kupi o 20 koszyków mniej niż Duda. W Carrefourze za swoją emeryturę kupi ich o 22 mniej.
Ten produkt z koszyka Dudy podrożał najbardziej
W kontekście zakupów Dudy warto sprawdzić, które produkty podrożały najbardziej. Niekwestionowanym liderem okazują się jaja.
Polityk zapłacił za 30 sztuk zaledwie 7,89 zł. Obecnie trudno znaleźć w takiej cenie nawet opakowanie 10 sztuk jaj. Zatem tylko za 30 sztuk zapłacimy obecnie około 3/4 tego, co wydał Duda na całe swoje zakupy osiem lat temu.
Eksperci, z którymi rozmawiałam, przekonywali, że na wzrost cen jaj wpływają rosnące ceny kosztów produkcji, w tym pasz, a także ceny energii czy transportu. Problemem dla branży jajczarskiej jest również grypa ptaków.
Zobacz także
Inflacja zjada nasze zarobki i emerytury
Drożyzna w sklepach już nikogo nie zaskakuje. Z najnowszych wyliczeń Głównego Urzędu Statystycznego (GUS) wynika, że inflacja w styczniu 2023 r. wyniosła 17,2 proc. rdr. W szczegółowym raporcie czytamy, że żywność i napoje alkoholowe podrożały o 20,7 proc. rdr.
Tymczasem średnia krajowa wzrosła w IV kwartale 2022 r. o 12,3 proc. rdr. (6733,49 zł brutto). Zarówno te dane, jak i zawartość koszyka Dudy dowodzą, że wzrost płac nie nadąża za wzrostem cen.
Podobne wnioski można wysnuć, patrząc na emerytury. Już 1 marca 2023 r. seniorzy otrzymają podwyżkę rzędu 14,8 proc. (a najniższe świadczenia wzrosną o 250 zł). Choć jest to rekordowa waloryzacja, to ma słodko–gorzki smak, bo więcej seniorów zapłaci podatek dochodowy.
Realnie biedniejemy, bez względu na to, czy pracujemy, czy odpoczywamy na zasłużonej emeryturze.
