Módl się, żeby pod twoją działką nie znaleźli węgla. Sejm gmera przy gruntach
Sejm uchwalił nowelizację prawa geologicznego i górniczego. Nie brzmi groźnie, ale samorządy załamują ręce. Bo w praktyce może okazać się, że decyzja jednego urzędu może zablokować budownictwo na praktycznie dowolnym obszarze. Wystarczy, że pod nim znajdują się złoża, które być może kiedyś ktoś będzie chciał wykorzystać.
Nowe rozwiązania krytykują ekolodzy i gminy górnicze. Podkreślają, że te przepisy pozwolą arbitralnie decydować ministrowi klimatu i środowiska, które złoża w Polsce zostaną uznane za strategiczne. A nad nimi można odgórnie wprowadzić np. zakaz zabudowy. W praktyce nikt nie będzie miał nic do gadania.
Kto skorzysta na zmianach?
Zadowolone są z nich jedynie koncerny górnicze. Jeśli główny geolog kraju uzna jakieś złoża za "strategiczne", to wymusi to na gminie odpowiednią korektę obowiązującego na danym obszarze planu zagospodarowania przestrzennego.
- Będzie to skutkowało także koniecznością wprowadzenia zakazu trwałej zabudowy lub zakazu innego zagospodarowania wyznaczonego obszaru złoża strategicznego w sposób, który wyłączyłby możliwość zagospodarowania tego złoża. Konsekwencją tych działań będzie również obniżenie wartości części nieruchomości objętych granicami takiego złoża, przy czym projekt ustawy nie uwzględnia kompensacji strat w formie odszkodowań – czytamy w stanowisku Śląskiego Związku Gmin i Powiatów.
Słowem, śląskie samorządy boją się, że budowa domów zostanie zatrzymana. Co więcej, przepisy dotyczą nie tylko gruntów samorządowych, ale i prywatnych.
- Proponowane zmiany jednoznacznie dają przedsiębiorcom górniczym korzyści w kwestii dostępności do złóż węgla. Na Śląsku odczuwalny jest sprzeciw wobec otwierania nowych kopalń czy nowych złóż, mogących realnie zagrozić infrastrukturze istniejącej na powierzchni oraz społeczności zamieszkującej ten teren – pisze w swojej opinii dotyczącej nowych przepisów Stowarzyszenie Gmin Górniczych w Polsce.
– Zabudowa na Śląsku jest bardzo zwarta i realizacja tego zakazu spowoduje zatrzymanie sektora budowlanego, w konsekwencji migrację ludzi w inne regiony Polski – dodaje SGGwP.
Samorządy mają jeszcze jeden żal. Otóż nowe przepisy mają dotyczyć mają również złóż już udokumentowanych. Czyli w miejscu, pod którym jest np. węgiel, dziś można budować. Ale jutro urząd może tego zakazać. A to może wymusić zmiany w obecnie obowiązujących dokumentach planistycznych gmin i będzie miała wpływ na już rozpoczęte procedury inwestycyjne.
Decyzji geologa nie będzie można się sprzeciwić
Samorządy mają też zastrzeżenia co do procedur. Uznanie złoża za "strategiczne" ma być decyzją administracyjną. A od niej praktycznie nie da się odwołać. Samorządy będą mogły złożyć do najwyżej niewiążącą opinię.
Właściciele nieruchomości w ogóle nie będą stroną postępowania. Nie będą mogli się więc od decyzji odwołać, ani złożyć skargi do sądu administracyjnego. Nie dostaną też żadnego odszkodowania za spadek wartości działki czy ograniczenie prawa do korzystania z niej.
Co ciekawe, główny geolog kraju (jest nim obecnie Piotr Dziadzio) twierdzi, że nowe prawo jest istotne dla przyszłego bezpieczeństwa energetycznego kraju.- Nie możemy sobie pozwolić na to, aby złoża, które są udokumentowane były złożami zabudowanymi, a za 10- 20 - 30 lat obudzimy się "z ręką w nocniku" i powiemy "a mogliśmy sobie to złoże zostawić i dzisiaj z niego korzystać" - mówił Piotr Dziadzio prawie rok temu.
Z kolei Ministerstwo Klimatu i Środowiska uważa, że samorządy zyskają na zmianach. Jak to możliwe? Bo gdy złoże nie zostanie uznane za strategiczne i jego eksploatacja jest mało prawdopodobna dopuścić możliwość zabudowy. A to ma "uwolnić" złoża, nad którymi dziś budować nie można. Samorządów to nie przekonuje, tym bardziej, że geolog będzie mógł uznać za "strategiczne" dowolne złoża dowolnego materiału.
Górnictwo niszczy Polskę
Dziwić może fakt, że nowe regulacje są wprowadzane właśnie teraz, gdy powinniśmy dekarbonizować gospodarkę. Tym bardziej, że efekty działania branży górniczej są dramatyczne i to dla całego kraju.
Tylko w latach 1980 – 2019 wydobyliśmy na powierzchnię około 5 miliardów ton węgla. Część sprzedaliśmy, część wrzuciliśmy do pieców i spaliliśmy.
Statystycznie rzecz ujmując spod każdego metra kwadratowego Polski, łącznie z wodami śródlądowymi wydobyliśmy 16 kilo węgla. Można pomyśleć o tym inaczej: na każdy metr kwadratowy Polski można byłoby wyrzucić 16 kilo węgla, który wydobyliśmy tylko od 1980 do 2019 roku.
Efekty? Są przerażające, tym bardziej, że większość polskiego węgla wykopano spod powierzchni Śląska. A Śląsk się zapadł i zapada dalej. Dobrze zbadano to na przykładzie Bytomia. Powierzchnia tego miasta opadła średnio o 5,5 metra w ciągu 100 lat. To tak, jakby wszystkie budynki w mieście opadły o dwa piętra. Uwaga – średnio! W niektórych miejscach Bytom zapadł się o 35 metrów. To wysokość 11–piętrowego bloku mieszkalnego.