W te dni patrzcie w górę. Czeka nas kosmiczny spektakl, a to dopiero początek

Maria Glinka
25 lipca 2023, 08:23 • 1 minuta czytania
Już za kilka dni będziemy świadkami wyjątkowego zjawiska – na niebie pojawi się deszcz meteorów zwanych Akwarydami. Z kolei w sierpniu miłośnicy niezwykłych widoków będą mogli podziwiać Perseidy podczas "nocy spadających gwiazd".
Najpierw deszcz meteorów, a potem noc Perseidów. Fot. Michal Wargin/East News
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

Nadchodzi lipcowy deszcz meteorów

Wakacyjne noce to idealny czas dla wszystkich, którzy uwielbiają podziwiać niezwykłe zjawiska na niebie. Już w najbliższy piątek 28 lipca będzie można obserwować maksimum roju meteorów zwanych południowymi delta Akwarydami.


Jak donosi Polskie Towarzystwo Miłośników Astronomii, tego dnia ich aktywność będzie dość duża. Możemy oczekiwać około 20 meteorów na godzinę. W chwili wejścia do ziemskiej atmosfery osiągają prędkość do 41 km/s.

Noc spadających gwiazd 2023. Jak obserwować Perseidy?

Czas wzmożonej aktywności delta Akwarydów trwa ogółem od 12 lipca do 19 sierpnia. Z kolei w międzyczasie możemy także podziwiać Perseidy. Na polskim niebie będą one widoczne od 17 lipca do 24 sierpnia.

Maksimum Perseidów wypada w nocy z 12 na 13 sierpnia. W tym czasie warto wybrać się do nieoświetlonego miejsca, aby widoki były jak najlepsze (im ciemniej, tym lepiej). Choć obserwację najlepiej rozpocząć tuż po godz. 23:00, to rój Perseidów możemy podziwiać o dowolnej godzinie w nocy, a także w trakcie sąsiednich nocy wokół maksimum.

Najlepiej patrzeć na północy wschód – to właśnie tam pojawi się gwiazdozbiór Perseusza, z którego wypadają meteoroidy. Na niebie warto szukać szybkich punkcików, które zostawiają za sobą smugi.

Do obserwacji nie są potrzebne żadne dodatkowe sprzęty. Nawet bez lornetki czy teleskopu możemy być świadkami "nocy spadających gwiazd", choć jak tłumaczył w rozmowie z dziennikiem "Nowości" Jerzy Rafalski, astronom związany z planetarium w Toruniu, Perseidy nie są ani gwiazdami, ani meteorytami.

– Są to kilkumilimetrowe odłamki, czasami wielkości pięści, które można nazwać takim kosmicznym żwirem. Gdy te okruchy dolecą do atmosfery, stają się meteorami. Te, które widzimy akurat w sierpniu, nazywamy Perseidami od gwiazdozbioru Perseusza, z którego się "odrywają" – tłumaczył naukowiec. W momencie przekroczenia atmosfery Perseidy osiągają prędkość do 60 km/s.

Święcący punkt rozświetlał polskie niebo

To jednak nie pierwsze wyjątkowe zjawiska na niebie w tym roku. Jak już informowaliśmy w INNPoland.pl, na wiosnę przez kilka tygodni w godzinach wieczornych i nocnych na niebie pojawiał się jasny punkt, który bił po oczach swoim blaskiem.

To Wenus. W odróżnieniu od Perseidów w obserwowaniu tej planety może być pomocy specjalistyczny sprzęt, choć w mniej oświetlonych miejscach powinna być widoczna także gołym okiem.

Astronomowie wskazują, że z każdym miesiącem zmniejsza się widoczna powierzchnia planety, która uchodzi za "siostrę" Ziemi. W sierpniu będzie widoczny już tylko sierp.