Z tym bagażem już nie wejdziesz do samolotu. Duże zmiany w Ryanairze i Wizz Airze
Zakazany bagaż. Ryanair i Wizz Air wprowadzają ograniczenia
Linie lotnicze zmieniają zasady dotyczące bagażu, który można wnosić na pokład. Jak donosi portal next.gazeta.pl, pasażerowie nie będą mogli podróżować z tzw. smart bagami.
Są to inteligentne torby, które pozwalają na ładowanie baterii w smartfonie i umożliwiają łączność z internetem. Dzięki temu pasażer ma w trakcie lotu dostęp do prądu, sieci i Bluetooth.
Na ograniczenia we wnoszeniu takiego bagażu zdecydowało się kilka znanych przewoźników. Taką decyzję podjęły m.in. linie lotnicze Ryanair, Wizz Air, British Airways i Lufthansa. To nowość, ale tylko wśród europejskich przewoźników – amerykańskie linie lotnicze wprowadziły takie zasady już w 2018 r.
Po zmianach smart bagi będą przekazywane do luków bagażowych, choć nie w każdej sytuacji. Europejscy przewoźnicy zdecydowali się wprowadzić jeden wyjątek od nowych reguł.
Turyści będą mogli wnieść smart bagi na pokład samolotu, ale pod warunkiem że odłączą od nich powerbanki lub baterie. Muszą to zrobić jeszcze przed wkroczeniem do samolotu. Poza tym konieczne jest poinformowanie o tym załogi.
Dlaczego linie lotnicze zakazują smart bagów?
Najważniejszym argumentem za wprowadzeniem ograniczeń jest obawa linii lotniczych przed skutkami używania inteligentnych toreb. Przewoźnicy wskazują bowiem, że w trakcie lotu może dojść do zwarcia lub uszkodzenia baterii, a w konsekwencji do pożaru.
Mimo tych nowych zasad pasażerowie w dalszym ciągu będą mogli wnieść na pokład samolotu powerbanki o pojemności nieprzekraczającej 160 Wh.
Ryanair kasuje połączenia z Modlina
To niejedyne przykre informacje dla miłośników irlandzkich tanich linii lotniczych. Jak już informowaliśmy w INNPoland.pl, Ryanair ogłosił, że zmniejsza rozkład lotów na zimę 2023/2024 na lotnisku Warszawa–Modlin aż o 20 proc.
Oznacza to wykasowanie 10 tras i zmniejszenie częstotliwości na kolejnych 13 trasach. To kolejna odsłona biznesowego starcia między Ryanairem a Modlinem.
"Tej ogromnej straty w ruchu i połączeniach do/z Modlina i szerszego regionu Mazowsza można było uniknąć, gdyby zarząd lotniska Warszawa–Modlin (który przez 2 lata unikał porozumienia) zawarł długoterminową umowę rozwojową ze swoim największym klientem, Ryanairem" – czytamy w komunikacie prasowym irlandzkich linii lotniczych.
Z kolei z ustaleń portalu branżowego fly4free.pl wynika, że ruch Ryanaira to tak naprawdę reakcja na brak porozumienia w sprawie nowej, wieloletniej umowy z Modlinem. Na podstawie obecnie obowiązującego kontraktu irlandzkie linie płacą tylko 5 zł opłaty pasażerskiej od każdej przewiezionej osoby. Ryanairowi ten układ bardzo odpowiada, Modlinowi niekoniecznie.
Negocjacje w tej sprawie toczą się od miesięcy. Władze Ryanaira zapewniają, że mogą płacić więcej, ale w zamian chcą gwarancji rozbudowy terminala pasażerskiego. Taka rozbudowa miałaby pozwolić na podwojenie w ciągu kilku lat liczby pasażerów z 3 do 6 mln rocznie.