Czesi szturmują stację Orlenu w Chałupkach. Sznur samochodów całą dobę i interwencje policji

Sebastian Luc-Lepianka
28 września 2023, 19:44 • 1 minuta czytania
Kolejka do dystrybutorów stacji Orlenu w Chałupkach jest tak ogromna, że policja musi kierować ruchem. Czesi tłumnie tankują na przygranicznej stacji, bo dzięki Danielowi Obajtkowi mogą zaoszczędzić tyle, że opłaca im się czekać.
Czesi blokują drogi w Chałupkach. Fot. Piotr Chrobok/Polska Press/East News
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

Orlen w kraju apeluje do kierowców o niekupowanie paliwa na zapas. Wiadomość wyraźnie nie dotarła do naszych sąsiadów, którzy za to chętnie dzielą się informacjami o naszych cenach. Jak informuje Onet, czescy kierowcy mogą po naszej stronie zaoszczędzić nawet 2 złote za litr.


Oblężenie stacji benzynowej w Chałupkach

Świat nie jest ślepy na to, jakie czary odprawiane są przy naszych pylonach, potocznie (i w tej chwili adekwatnie) nazywanych totemami. W wiadomościach z Onetu czytamy, że czescy kierowcy stają w korku już od piątej rano, by dostać się po tanie paliwo. Że są to Czesi widać po rejestracjach i informację potwierdza raciborska rzeczniczka policji Joanna Wiśniewska. Szał na paliwo blokuje skrzyżowanie z drogą numer 78, co wywołuje zator.

Dodaje, że dzieje się tak przy każdej obniżce paliw. Policja zmuszona jest kontrolować ruch. Na zjawisko uskarżają się i lokalni kierowcy i mieszkańcy.

Czesi dzielą się informacjami za pośrednictwem sieci i zajrzałem na polecaną grupę Polsko - nákupy, rady, zkušenosti (Polska - zakupy, rady, doświadczenia). Użytkownicy pokazują sobie zdjęcia stacji benzynowych Orlenu i paragony z napełniania baków. 

"W poniedziałek wezmę, choćby to było za siedem, zawsze się opłaca. (Polska zaczyna się na końcu naszej wsi)” – czytam w jednym z komentarzy.

"Czyste szaleństwo"

Na INNPoland pisaliśmy już nie raz o cenach paliwa, w tym o dużym zainteresowaniu nimi zagranicznych kierowców. W zasadzie nie ma już wątpliwości, że ceny paliw w Polsce są... za niskie. Większość analityków podejrzewa, że Orlen sztucznie obniża ich wysokość przed wyborami.

Podwyżki cen paliw przed wyborami byłyby źle odebrane przez społeczeństwo. I to nie tylko przez właścicieli osobówek. Drogie paliwo to drogi transport, a przecież transport w Polsce opiera się na pojazdach spalinowych. Najwyraźniej nie pomyślano, jak zareaguje na to reszta Europy.

Na filmie tiktoker miodziarzm opowiada o rozmowie z litewskimi kierowcami ciężarówek.

– Jak wracają do domu, tankują do pełna. Zrzucają paliwo u siebie na Litwie. Jak wyjeżdżają na zachód, tankują do pełna. Jak przyjeżdżają tutaj do Polski, tankują tylko tyle, żebym wystarczyło dojechać na stację – relacjonuje.

Zdaniem biura prasowego Orlenu nie ma przesłanek, by wprowadzać limity tankowania albo zmieniać politykę cenową. "Dostawy paliw na stacje Orlen oraz do naszych klientów hurtowych, z którymi mamy zawarte umowy, przebiegają bez zakłóceń" – przekonuje. Wszystkie niedobory mają być uzupełniane na bieżąco. Przypomnijmy, że do niedawna takie ograniczenie stosowała sieć Shell i jego wprowadzenie rozważa MOL.

Do absurdów dochodzi także w naszym kraju. Kierowcy tankują na zapas, a przez to wzrasta popyt... na kanistry.

Wiele osób wychodzi z założenia, że jeśli dziś paliwo kosztuje 6 złotych, a za kilka tygodni będzie "kosztowało nie wiadomo ile", to warto zrobić zapasy. I trudno się im dziwić. Eksperci mówią, że po wyborach cena benzyny może podskoczyć do 7-7,50 złotych za litr. Kupując dziś, można zaoszczędzić 1-1,50 zł na każdym litrze.

Czytaj także: https://innpoland.pl/199099,w-prl-mial-go-niemal-kazdy-jak-przechowywac-paliwo-w-kanistrze

Wzrost sprzedaży kanistrów potwierdzają sprzedawcy. "Tak, widzimy pewien wzrost zainteresowania w tej kategorii, ale jest on zdecydowanie mniejszy, niż miało to miejsce rok temu, w obliczu sytuacji na Ukrainie. Reasumując: wzrost owszem jest, natomiast nie oznacza to, że nasi rodacy wykupują masowo kanistry" – wyjaśnia "Faktowi" Marcin Gruszka z zespołu prasowego Allegro.