Czesi szturmują stację Orlenu w Chałupkach. Sznur samochodów całą dobę i interwencje policji
Orlen w kraju apeluje do kierowców o niekupowanie paliwa na zapas. Wiadomość wyraźnie nie dotarła do naszych sąsiadów, którzy za to chętnie dzielą się informacjami o naszych cenach. Jak informuje Onet, czescy kierowcy mogą po naszej stronie zaoszczędzić nawet 2 złote za litr.
Oblężenie stacji benzynowej w Chałupkach
Świat nie jest ślepy na to, jakie czary odprawiane są przy naszych pylonach, potocznie (i w tej chwili adekwatnie) nazywanych totemami. W wiadomościach z Onetu czytamy, że czescy kierowcy stają w korku już od piątej rano, by dostać się po tanie paliwo. Że są to Czesi widać po rejestracjach i informację potwierdza raciborska rzeczniczka policji Joanna Wiśniewska. Szał na paliwo blokuje skrzyżowanie z drogą numer 78, co wywołuje zator.
Dodaje, że dzieje się tak przy każdej obniżce paliw. Policja zmuszona jest kontrolować ruch. Na zjawisko uskarżają się i lokalni kierowcy i mieszkańcy.
Czesi dzielą się informacjami za pośrednictwem sieci i zajrzałem na polecaną grupę Polsko - nákupy, rady, zkušenosti (Polska - zakupy, rady, doświadczenia). Użytkownicy pokazują sobie zdjęcia stacji benzynowych Orlenu i paragony z napełniania baków.
"W poniedziałek wezmę, choćby to było za siedem, zawsze się opłaca. (Polska zaczyna się na końcu naszej wsi)” – czytam w jednym z komentarzy.
"Czyste szaleństwo"
Na INNPoland pisaliśmy już nie raz o cenach paliwa, w tym o dużym zainteresowaniu nimi zagranicznych kierowców. W zasadzie nie ma już wątpliwości, że ceny paliw w Polsce są... za niskie. Większość analityków podejrzewa, że Orlen sztucznie obniża ich wysokość przed wyborami.
Podwyżki cen paliw przed wyborami byłyby źle odebrane przez społeczeństwo. I to nie tylko przez właścicieli osobówek. Drogie paliwo to drogi transport, a przecież transport w Polsce opiera się na pojazdach spalinowych. Najwyraźniej nie pomyślano, jak zareaguje na to reszta Europy.
Na filmie tiktoker miodziarzm opowiada o rozmowie z litewskimi kierowcami ciężarówek.
– Jak wracają do domu, tankują do pełna. Zrzucają paliwo u siebie na Litwie. Jak wyjeżdżają na zachód, tankują do pełna. Jak przyjeżdżają tutaj do Polski, tankują tylko tyle, żebym wystarczyło dojechać na stację – relacjonuje.
Zdaniem biura prasowego Orlenu nie ma przesłanek, by wprowadzać limity tankowania albo zmieniać politykę cenową. "Dostawy paliw na stacje Orlen oraz do naszych klientów hurtowych, z którymi mamy zawarte umowy, przebiegają bez zakłóceń" – przekonuje. Wszystkie niedobory mają być uzupełniane na bieżąco. Przypomnijmy, że do niedawna takie ograniczenie stosowała sieć Shell i jego wprowadzenie rozważa MOL.
Do absurdów dochodzi także w naszym kraju. Kierowcy tankują na zapas, a przez to wzrasta popyt... na kanistry.
Wiele osób wychodzi z założenia, że jeśli dziś paliwo kosztuje 6 złotych, a za kilka tygodni będzie "kosztowało nie wiadomo ile", to warto zrobić zapasy. I trudno się im dziwić. Eksperci mówią, że po wyborach cena benzyny może podskoczyć do 7-7,50 złotych za litr. Kupując dziś, można zaoszczędzić 1-1,50 zł na każdym litrze.
Czytaj także: https://innpoland.pl/199099,w-prl-mial-go-niemal-kazdy-jak-przechowywac-paliwo-w-kanistrzeWzrost sprzedaży kanistrów potwierdzają sprzedawcy. "Tak, widzimy pewien wzrost zainteresowania w tej kategorii, ale jest on zdecydowanie mniejszy, niż miało to miejsce rok temu, w obliczu sytuacji na Ukrainie. Reasumując: wzrost owszem jest, natomiast nie oznacza to, że nasi rodacy wykupują masowo kanistry" – wyjaśnia "Faktowi" Marcin Gruszka z zespołu prasowego Allegro.