Tak restauratorzy oszukali algorytm Google. Ty też możesz na tym skorzystać
Obecnie większość ludzi polega na wynajdywaniu informacji w wyszukiwarce. Firmy prześcigają się z pozycjonowaniem, wydają grube sumy na reklamy, walczą o każdą pozycję w wyszukiwarce. A okazuje się, że jest prostszy sposób, aby się wyróżnić zarówno w rzeczywistości jak dla wyszukiwarek. Wystarczy odpowiednio nazwać firmę.
Jedzenie w mojej okolicy
O sprawie pisał serwis "The Verge" - w Nowym Jorku odwiedzili restaurację "Thai Food Near Me", czyli "Tajskie Jedzenie Blisko Mnie". Nazwa została wybrana właśnie po to, by brzmiała jak zapytanie w Google.
To zagranie pod SEO, czyli optymalizację wyszukiwarki - praktyka polegająca na zwiększaniu widoczności biznesu, strony internetowej lub treści w wynikach wyszukiwania. Nietypowa nazwa przyciąga też wzrok od ulicy i budzi skojarzenia każdego, kto kiedyś korzystał z Internetu. Chociaż pracownicy na początku się jej wstydzili.
Pomysł pochodzi od Teddy’ego Jirapraphanana, jednego z czterech właścicieli lokalu. Zainspirowały go własne doświadczenia z poszukiwaniem tajskiej kuchni poprzez wyszukiwarkę. Jak powiedział dla "The Verge", wybór tej nazwy zapewnił mu klientów. W marcu zdjęcie restauracji stało się viralem na X (dawniej Twitterz).
Chwila wyszukiwania na tej platformie i widzimy, że nietypowa nazwa budzi zainteresowanie bez przerwy.
Viralowy mem ze zdjęciem przyciągnął również uwagę oficjalnego konta Google Maps, które żartobliwie odpowiedziało, że "potrafi zrozumieć". Komentarz spotkał się z krytyką, w której użytkownicy zauważyli, że problemem jest, kiedy produkty Google nie działają, jak powinny.
Nie tylko jedzenie
Dziennikarze "The Verge" odnaleźli jeszcze kilka innych biznesów w Stanach Zjednoczonych, sięgających po podobne metody. Co znajdziemy "blisko siebie"? Dentystę, antyki, hydraulików (siedmiu), serwis telefonów, notariuszy (ponad 20), fryzjera, a nawet… wróżkę.
Pokazuje to, jak bardzo przedsiębiorcy bywają uzależnieni od widoczności w wyszukiwarce Google. Jest w tym także pewne pocieszenie, że nieważne, jaką AI załadują do zarządzania algorytmami, ludzie znajdą sposób, aby wyjść na swoje.
Właściciel lokalu fryzjerskiego w logo dodał nawet pinezkę, przypominającą oznakowanie na Google Maps.
To nie wytrych
Efektywność tego rozwiązania jest ograniczona. Załatwienie sobie widoczności z pomocą sprytnego zastosowania SEO to jedno, ale za tym musi jeszcze iść jakość usług. Felix Silva, fryzjer z lokalu "Barber Blisko Mnie" na Florydzie wskazuje na kolejne praktyki, zapewniające wysoką pozycję w wyszukiwarce Google - dobre recenzje klientów oraz aktywna strona firmy albo profil społecznościowy, na którym wrzucane są regularne aktualizacje, zdjęcia czy filmy.
W przypadku restauracji Jirapraphanana sukces w SEO zawdzięcza bardziej staniu się viralem w sieci i nie tylko - pojawiły się również artykuły w prasie i spoty w telewizji jej poświęcone. To bardziej "przechytrzyło" wyszukiwarkę niż sama nazwa.
Publiczna dokumentacja Google mówi, że do oceny wyników lokalnych dla użytkownika stosuje trzy kategorie: istotność, odległość i znaczenie. Aby poprawić pozycję w wynikach lokalnych, Google zachęca firmy do udostępniania szerokiej gamy informacji na swoim profilu. Właściciele powinni podać podstawowe informacje, takie jak aktualne godziny otwarcia i dokładne dane dotyczące lokalizacji, ale powinni także odpowiadać na recenzje, dodawać zdjęcia i nawet publikować pojedyncze produkty dostępne w sprzedaży na swojej stronie w Google.
Nazwa i widoczność
Czy ktoś z tego korzysta w Polsce? Jak sprawdzałem, są firmy stosujące frazy podobne do "blisko mnie" w swoich materiałach na stronie, ale nie w nazwie. W gastronomii popularne są również frazy "z dostawą do domu" albo "z dowozem". Łopatologicznie - wrzucamy to, czego ludzie najczęściej szukają. Patrząc po zachowaniu algorytmu, wpisywanie słów w nazwę firmy nie wydaje się koniecznie.
Oryginalna nazwa pomaga, kiedy przyciąga albo wzbudzi sensację. Przykładem jest lokal w Barcelonie, nazwany wulgarnie "Moja piep***** restauracja". Jeśli wpiszemy to w wyszukiwarkę, wyskakuje od razu, razem z aktywnym kontem na Instagramie z prawie 33 tys. obserwujących.
W kraju przychodzi mi na myśl kebab "Cziposzka". Widziałem go jedynie z okna, kursując między Łodzią a Warszawą, a nazwa z pamięci nie chce umknąć. Podobnie jak dość tandetny afisz i hasło "jedz z uśmiechem". Cóż, nie jest głupie, jeśli działa. Jeśli wierzyć słowom łodzian, lokal otwiera się co i rusz w innym miejscu.
Google zmieni przeglądarkę
O planach Google pisaliśmy już na INNPoland: w przyszłości zintegrowana AI ma całkowicie odmienić sposób, w jaki korzystamy z wyszukiwarki.
W Chrome w końcu pojawiły się podobne ulepszenia, w tym kilka które weszło w życie niedawno. I tak aplikacja sugeruje dodatkowe wyszukiwania związane z aktualnie przeglądaną stroną. Czyli jeżeli ktoś akurat czyta o Krakowie, to aplikacja może zaproponować sprawdzenie informacji o miejscowych zabytkach.
W przyszłości mogą też całkowicie zniknąć typowe kolumny z linkami.
Czytaj także: https://innpoland.pl/197515,google-integruje-chrome-z-sztuczna-inteligencja-to-walka-z-fake-news