Ponad 780 mln zł straty Poczty Polskiej. Kolos na glinianych nogach może nie przetrwać
Kryzys w Poczcie Polskiej. Strata liczona w setkach milionów
Poczta Polska zakończyła 2023 r. ze stratą w wysokości 787 mln zł – podaje "Rzeczpospolita". Z uchwały, którą cytuje dziennik, wynika, że wstrzymano inwestycje, podwyżki i rekrutacje.
Obecnie każdy grosz jest pod nadzorem, a każdy wniosek o wypłatę środków na cele inne niż podtrzymanie "ciągłości operacyjnej" wymaga podpisu biura kontrolingu Poczty Polskiej lub bezpośrednio do prezesa. Wcześniej wystarczyła zgoda członka zarządu odpowiadającego za konkretną jednostkę.
Bez rekompensaty Poczta Polska nie da rady
Problem polega również na tym, że Poczta Polska w dalszym ciągu nie otrzymała zgody od Komisji Europejskiej (KE) na rekompensatę za świadczenie usług powszechnych. W 2022 r. otrzymała 593 mln zł. Ministerstwo Aktywów Państwowych poszukuje środków w budżecie na wypłatę pomostową, aby spółka zachowała płynność.
– Obecnie operator wyznaczony nie otrzymuje rekompensaty ze strony państwa, która umożliwiłaby sfinansowanie nierentownych obszarów działalności. Takie dopłaty istnieją w innych krajach UE. Nie wydaje się, że pozycja Poczty Polskiej w tym zakresie była zagrożona. Jeśli jednak nie zostanie rozstrzygnięta kwestia rekompensaty, to operatorowi wyznaczonemu będzie trudno świadczyć takie usługi – przyznał w rozmowie z "Rz" Arkadiusz Kawa, dyrektor Łukasiewicz – Poznańskiego Instytutu Technologicznego.
Wszystko przez błędne decyzje zarządu
Związkowcy uważają, że to zarząd jest winny dramatycznej sytuacji Poczty Polskiej. Zwracają uwagę, że nie da się skutecznie zarządzać tak wielką firmą, kiedy zarząd zmienia się średnio co dwa lata. Dla porównania szef Poczty Austriackiej został wymieniony dopiero po 15 latach.
Poza tym na niektóre trendy Poczta Polska zareagowała zbyt późno. Poczta Polska próbuje ratować się rentownymi usługami komercyjnymi, jak usługami logistycznymi i KEP (kurierów, przesyłek ekspresowych i paczek). – O ile te pierwsze rozwijają się, to usługi KEP mają potężną konkurencję, głównie w postaci podmiotów oferujących dostawy do automatów paczkowych i zagranicznych firm kurierskich – przekonuje Kawa.
Poczta Polska do podziału czy do połączenia z Orlen Paczka?
W ocenie ekspertów, z którymi rozmawiała "Rz", rząd musi przyjąć strategię ratunkową dla Poczty Polskiej. W przeciwnym razie, jak przekonuje Mateusz Chołodecki, szef Laboratorium Rynku Pocztowego w Centrum Studiów Antymonopolowych i Regulacyjnych UW, "zmierzamy do katastrofalnego rozwiązania czeskiego".
W obliczu bankructwa Poczta Czeska została podzielona na dwa oddzielne podmioty.
W ocenie eksperta najrozsądniejsze byłoby jednak prowadzenie różnych rodzajów działalności związanych z logistyką.
– Świadczyć usługi powszechne, ale również w rozwijać usługi komercyjne na rynku KEP. Tu najsensowniejsze byłoby stworzenie wspólnego podmiotu z Orlen Paczką. Ta wewnętrzna konkurencja jest bezsensowna w tym sensie, że Orlen inwestuje w swój pomiot budując coś niemal od nowa mając jedynie infrastrukturę przymusowo przejętego Ruchu – argumentuje.
Jak już informowaliśmy w INNPoland.pl, plan stworzony przez zespół byłych menedżerów Poczty Polskiej i Banku Pocztowego miał zakładać przejęcie Orlen Paczki przez Pocztę Polską.
Miałaby powstać tak wspólna sieć z otwartym dostępem dla każdego zainteresowanego dostawcy przesyłek, co miałoby zmniejszyć problem powstawania zbyt wielu niezależnych sieci automatów paczkowych.
Liczby są bowiem bezlitosne. Poczta Polska posiada około 200 automatów paczkowych na blisko 35 tys. znajdujących się w całym kraju. Pomysł stworzenia z Orlenem wspólnej sieci dystrybucji przesyłek rozważał w ubiegłym roku ówczesny minister aktywów państwowych Jacek Sasin.