Tej obietnicy Morawiecki nie dotrzymał. Gdzie są miliony dla gmin?
– Pójdźcie do wyborów, głosujcie w referendum w najbliższą niedzielę. To niezwykle ważna sprawa – apelował na kilka dni przed październikowymi wyborami ówczesny premier Mateusz Morawiecki. Obiecywał – wraz ze swoimi ministrami – wysokie nagrody pieniężne dla małych gmin z wysoką frekwencją.
Morawieckiemu wtórowali minister rolnictwa Robert Telus, minister sportu Kamil Bortniczuk oraz wojewoda mazowiecki Tobiasz Bocheński. Ten ostatni jest obecnie kandydatem PiS na prezydenta Warszawy.
– Chcąc zapełnić lokale wyborcze, proponujemy akcję profrekwencyjną. Oznacza to, iż w ramach powiatu gmina do 20 tysięcy mieszkańców, która będzie miała największą frekwencję w tym powiecie, otrzyma milion złotych dofinansowania na zadania wybrane przez mieszkańców. Zatem będą to środki, które trafią do budżetu obywatelskiego – cytuje Bocheńskiego portal Wyborcza.pl.
To nie wszystko. Zgodnie z rządowymi zapowiedziami gminy do 20 tys. mieszkańców z najwyższą frekwencją miały otrzymać 1 mln zł na remont remizy. Tam, gdzie remizy nie ma, wygraną będzie można przeznaczyć na remont innego budynku użyteczności publicznej.
Na dodatkowe środki mogły liczyć też gminy (do 20 tys. mieszkańców), w których frekwencja przekroczy 60 proc. Miały dostać 250 tys. zł na rozwój działalności kół gospodyń wiejskich, zespołów ludowych i orkiestr dętych oraz 250 tys. zł dla lokalnego klubu sportowego.
Wyborcza.pl pisze, że dziś, ponad cztery miesiące po wyborach, gminy nadal czekają na obiecane pieniądze. Ich wypłatą (łącznie chodzi o ok. 1,6 mld zł) nie zajął się ani odchodzący rząd Morawieckiego, ani jego kolejny, dwutygodniowy rząd. Jak wynika z relacji portalu Wyborcza.pl, obecny rząd zajmuje się już częścią obietnic.
Ale nie wszystkimi. W przypadku obiecanego miliona zł na budżety obywatelskie, nie wiadomo kto i na jakiej podstawie miałby go wypłacić.
Morawiecki obiecał, ale nigdzie nie wpisał
– Jedynym śladem tego programu jest obietnica złożona na konferencji prasowej 9 października 2023 roku. W ślad za tą zapowiedzią nie zabezpieczono środków i nie wskazano żadnego resortu do realizacji programu – zauważa w rozmowie z Wyborcza.pl Maciej Wewiór, zastępca dyrektora Centrum Informacyjnego Rządu.
Tak się składa, że konferencja prasowa nie jest w Polsce źródłem prawa. Na obiecane pieniądze czeka 314 gmin w Polsce. Prawdopodobnie nigdy ich nie zobaczą.
Jak wynika z wcześniejszych odpowiedzi ministerstw, nie powinno być problemy z wypłatą nagród w tzw. bitwie o remizy czy pieniędzy dla kół gospodyń wiejskich i dla kół sportowych. Ale samorządy do tej pory przelewów nie dostały.