Zwrot w sprawie polskiego elektryka. Wiemy, kto zbuduje fabrykę Izery

Konrad Bagiński
13 marca 2024, 16:59 • 1 minuta czytania
Generalny wykonawca fabryki samochodów Izera wybrany. Spółka odpowiadająca za projekt jego budowy zapewnia, że harmonogram prac umożliwia uruchomienie produkcji chińsko-polskich aut elektrycznych w połowie 2026 r. Budowa fabryki na razie nie ruszy z kopyta, podpisano dopiero list intencyjny.
Tak jeszcze kilkanaście miesięcy temu miała wyglądać Izera. Teraz jest projektowana od nowa Konrad Bagiński / INNPoland.pl
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

Przetarg na realizację inwestycji ElectroMobility Poland w Jaworznie wygrała spółka akcyjna Mirbud. Od ponad 30 lat specjalizuje się ona m.in. w budownictwie przemysłowym. Przedstawiciele obu firm, Piotr Zaremba, prezes ElectroMobility Poland oraz Jerzy Mirgos, prezes Mirbudu podpisali na razie list intencyjny.


Strony wyraziły wolę realizacji kompleksowych robót budowlanych na terenie Jaworznickiego Obszaru Gospodarczego, a następnie oddania do użytkowania obiektów budowlanych fabryki samochodów elektrycznych o mocach produkcyjnych wynoszących 150 tys. sztuk rocznie.

Od woli realizacji do budowy jest jeszcze kawałek drogi. EMP zapewnia, że podpisze odrębną umowę o generalne wykonawstwo inwestycji po uzyskaniu przez spółkę odpowiednich zgód korporacyjnych.

Kiedy fabryka ma być gotowa?

Według spółki EMP wybór generalnego wykonawcy i podpisanie stosownych umów pozwolą uruchomić masową produkcję samochodów do połowy 2026 roku. W harmonogramie nie ma więc już miejsca na żadne opóźnienie. W zeszłym roku EMP zapewniała, że produkcja ruszy pod koniec roku 2025 i wtedy z fabryki wyjadą pierwsze pojazdy.

– Rozstrzygnięcie przetargu na budowę zakładu produkcyjnego to ostatni ważny krok na drodze do rozpoczęcia produkcji samochodów marki Izera. Fabryka będzie gotowa w ciągu 23 miesięcy od wbicia symbolicznej, pierwszej łopaty – powiedział Piotr Zaremba, prezes ElectroMobility Poland.

Zgodnie z założeniami postępowania zakupowego inwestycja będzie realizowana w formule "Projektuj i Buduj", co oznacza, że wykonawca ma odpowiadać zarówno za sam projekt budynku, jak i za pozostałe podejmowane działania aż do oddania fabryki do użytku.

W praktyce spółka ma grunt pod budowę fabryki i wybranego wykonawcę. EMP zapewnia, że fabryka w Jaworznie w woj. śląskim ma zatrudniać 3 tys. pracowników i być przygotowana do produkcji 150 tys. aut rocznie w pierwszym etapie z możliwością rozbudowy mocy produkcyjnych do 300 tys. samochodów rocznie.

Spółka EMP w 2023 r. podpisała porozumienia o współpracy z koncernem Geely oraz studiem projektowym Pininfarina. Według jej zapewnień na koniec 2023 r. projekt, "uwzględniając wszystkie strumienie prac oraz metodologię branżową", został zrealizowany w około 40 proc. W praktyce nie wiadomo nawet, jak Izera ma wyglądać. Jest dopiero projektowana.

Co na to rząd?

Wedle informacji sprzed miesiąca, nowy rząd nie podjął jeszcze decyzji w sprawie ewentualnej produkcji polskiego samochodu elektrycznego Izera. Ma ona zapaść do kwietnia.

Na razie nie ma więc pewności, że Izera naprawdę będzie budowana. Nieoficjalne informacje mówią, że kontrole w spółce zakończyły się dla niej pozytywnie. Słowem: trudno się do czegoś przyczepić.

Problemem może być za to finansowanie projektu. Wedle założeń, budowa fabryki i rozpoczęcie produkcji ma być możliwe dzięki wsparciu ze środków z KPO. Pieniądze są odblokowane, ale trzeba je wydać do 2026 roku.

Jednocześnie wiadomo, że UE zamierza się bronić przed napływem tanich chińskich elektryków. Sprawa jest świeża, nie wiadomo jak dalej się potoczy.

To niejedyne przeszkody

Jak już pisaliśmy w INNPoland.pl, spółka EMP będzie jeszcze musiała dostać 6 miliardów na zbudowanie fabryki i rozpoczęcie budowy aut. A potem znaleźć na nie chętnych.

Jak pisze "Rzeczpospolita" projektanci Izery muszą dokonać cudu: sprawić, by za trzy lata polski elektryk okazał się w co najmniej kilku dziedzinach lepszy od samochodów globalnych koncernów motoryzacyjnych.

Polskość nie wystarczy. Izera natrafi na potężną konkurencję. Jako pierwszy na rynek ma trafić SUV, potem kombi i hatchback. O ile powstanie, wskoczy na rynek opanowany przez światowych gigantów motoryzacji, z wieloletnim już doświadczeniem w budowie i sprzedaży elektryków.

Kiedy Mateusz Morawiecki 7 lat temu zapowiadał budowę polskiego elektryka, na rynku było kilkanaście podobnych modeli aut. Teraz klienci mogą wybierać z ponad setki ofert.

– Trzeba przekonać ich, że nasz produkt jest w co najmniej kilku dziedzinach lepszy niż oferta konkurencji. Tymczasem termin rozpoczęcia produkcji i wejścia Izery na rynek był już kilkukrotnie przekładany – mówi "Rz" Maciej Mazur, dyrektor zarządzający Polskiego Stowarzyszenia Paliw Alternatywnych.

Trzeba też stworzyć sieć sprzedaży i serwisu. Jak pisze "Rz" docelowa forma sprzedaży Izery... ma dopiero zostać wypracowana.