Zmienił zawód po 40-tce i został doktorem nauk prawnych. "Wiedziałem, co chcę osiągnąć"
Rozwijanie pasji, zainteresowań, czy konieczność przebranżowienia. Powodów, które sprawiają, że dorośli decydują się na rozpoczęcie studiów, nie brakuje. Podobnie jak przykładów na to, że marzenia i cele da się realizować bez względu na wiek.
Jedna z takich historii odbiła się głośnym echem na portalu LinkedIn.
Rozpoczęcie studiów po 40-tce to dowód na to, że "wiek to tylko cyfra"
Krzysztof Smoliński w wieku 40 lat rozpoczął studia prawnicze na Uniwersytecie SWPS, a 9 lat później uzyskał stopień doktora nauk w dziedzinie nauk prawnych.
Niedawno złożył ślubowanie przed Dziekanem Okręgowej Izby Radców Prawnych i jak sam stwierdził "otworzył nowy rozdział". Zwrócił przy tym uwagę na swój wiek. Z przymrużeniem oka ocenił, że czasami "warto pochylić się nad banałami i frazesami" takimi jak np.: "wiek to tylko cyfra, bo w końcu mają w czymś źródło". "W końcu mają w czymś źródło" – stwierdził.
Jak 40-latek z dobrą pracą wywrócił swoje życie do góry nogami?
Pan Krzysztof Smoliński nie był przymuszony do obrania takiej, a nie innej drogi. W 2000 roku uzyskał tytuł magistra na kierunku "Urbanistyka, planowanie miejskie i przestrzenne" na Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza w Poznaniu.
Wkrótce rozpoczął działalność w zawodzie – zajmował się postępowaniem administracyjnym w zakresie procesu inwestycyjno-budowlanego. Jego praca była związana również z zagadnieniami prawniczymi.
Przedmiotem postępowań były instalacje ówcześnie kwalifikowane jako przedsięwzięcia mogące znacząco oddziaływać na środowisko. W pewnym momencie doszedłem do wniosku, że chcę wiedzieć jeszcze więcej i zostać profesjonalnym pełnomocnikiem.
W wypowiedzi dla INNPoland.pl Smoliński stwierdza, że decyzja była wyjątkowo trafiona. Semestr po semestrze różne dziedziny prawa fascynowały go coraz bardziej, skupiając całą jego uwagę na nauce.
Smoliński łączył w trakcie studiów edukację z pracą na pełnym etacie jako ekspert ds. prawa ochrony środowiska i budowlanego w gigancie z branży telekomunikacyjnej.
Jak studenci i wykładowcy reagowali na 40-latka przy uniwersyteckiej ławie?
Pan Krzysztof Smoliński bardzo ciepło opisuje reakcje zarówno młodszych studentów, jak i wykładowców. Stwierdza, że koledzy z uniwersyteckiej ławy "reagowali bardzo pozytywnie i ciepło" a "wykładowcy doceniali wysiłek i determinację w dążeniu do celu".
A czy ludzie zwracali uwagę na jego wiek? – Zainteresowanie wiekiem oczywiście, że się pojawiło, ale w pozytywnym ujęciu – mówi nasz rozmówca.
Wszyscy zdawali sobie z tego sprawę, że podejmując się studiowania w tym wieku. Ja doskonale wiedziałem, po co to robię, co chcę osiągnąć. Była to w pełni świadoma decyzja.
Smoliński podkreśla, że nigdy nie żałował swojej decyzji o podjęciu studiów. Ani na chwilę nie naszły go wątpliwości typu "po co mi to?".
Co radzi tym, którzy się zastanawiają, czy podjąć podobne wyzwanie? – Skoncentrować się na swoich potrzebach i potrzebach najbliższych – nie zastanawiać się nad kryterium wieku, ale kryterium samorealizacji – zaznacza.
– Rzadko zdążają się sytuacje, gdy los podaje nam szczęście na srebrnej tacy. Najczęściej sami musimy sobie na nie zapracować, a jedną z dróg do tego jest nasz rozwój i podnoszenie własnych kwalifikacji – podsumowuje Krzysztof Smoliński.
Czytaj także: https://innpoland.pl/208130,ponad-3-mln-polakow-unika-pracy