Miliardy złotych na 500 i 800 plus się nie opłaciły. Rząd przyznaje to oficjalnie
Do Sejmu trafiło sprawozdanie z wykonania ustawy o pomocy państwa w wychowywaniu dzieci za 2023 rok. W pierwszym oficjalnym dokumencie rząd przyznaje oficjalnie, że program socjalny "Rodzina 800 plus" (wcześniej "Rodzina 500 plus") poniósł klęskę.
Nie tylko nie rodzą się dzieci, ale zwiększył się też poziom ubóstwa.
Klęska programu "Rodzina 800 plus"
W raporcie wykazano, że jeszcze w okresie od 2017 do 2018 roku rodziło się więcej dzieci, niż zakładano w wariancie bardzo wysokim. Ale później ta wartość zaczęła diametralnie spadać. Już w 2023 roku na świat przyszło tylko 272,5 tys. dzieci.
To o 35,5 tys. mniej osób niż przewidywano w wariancie niskim. Oraz o 50 tys. mniej niż było to określone w wariancie średnim.
Przyczyna? Wskazano: "zmniejszającą się liczbę kobiet w wieku rozrodczym oraz współczynnika dzietności i przeciętnej liczby urodzonych dzieci".
W sprawozdaniu wykazano też, że wyczerpuje się oddziaływanie programu "500 plus" na ograniczanie poziomu skrajnego ubóstwa. Przed wprowadzeniem programu poziom tego wskaźnika wynosił 6,5 proc. Natomiast w 2023 roku zasięg skrajnego ubóstwa w kontekście całej populacji Polski wyniósł 6,6 proc.
Jak pisaliśmy w INNPoland.pl, eksperci z EAPN wśród przyczyn rosnącej skali ubóstwa w skazywali m.in. upośledzony system pomocy socjalnej.
Analityk: Trudno wyobrazić sobie Polskę bez "800 plus"
– Programy socjalne, w tym "500/800 plus", stanowią istotne obciążenie dla budżetu Polski. Dlatego kluczowe jest kontrolowanie efektów społeczno-ekonomicznych, jakie udało się dzięki nim osiągnąć – tłumaczy nam Eryk Szmyd, analityk XTB.
– Z jednej strony, program stanowi realne wsparcie dla budżetów rodzin, szczególnie tych o niższych dochodach, co poprawia ich jakość życia i potencjalnie zmniejsza ryzyko ubóstwa. Z drugiej strony, pojawiają się negatywne opinie dotyczące m.in. niskiej skuteczności programu w zwiększaniu dzietności oraz skutków inflacyjnych – dodaje.
– Ważne jest, aby na podstawie badań rozważyć modyfikacje programu. Na ten moment jednak trudno wyobrazić sobie Polskę bez "800 plus", ponieważ jest to program o ogromnym znaczeniu politycznym, a ewentualne ograniczenie środków mogłoby wywołać niezadowolenie wśród wielu wyborców – tłumaczy analityk XTB.
– Najbardziej realistycznym rozwiązaniem wydaje się wprowadzenie modyfikacji, takich jak progi dopłat w zależności od dochodów rodzin lub liczby dzieci – stwierdza Eryk Szmyd.
– Programy wspierające politykę prorodzinną są niezwykle istotne, ponieważ choć teraz problem nie wydaje się palący, spadająca liczba ludności oraz starzejące się społeczeństwo mogą w przyszłości stanowić ogromne obciążenie dla gospodarki. Najważniejsze jednak, aby wszystkie decyzje były oparte na badaniach i realizacji konkretnych celów, a nie wyłącznie na wartości politycznej – podsumowuje analityk.
Ekspert ds. demografii: program "800 plus" zadziałał prawidłowo
Analizą na temat użyteczności programu "800 plus" podzielił się też Mateusz Łakomy z Polskiego Towarzystwa Geopolitycznego, specjalista ds. demografii, geopolityki i strategii.
– Program "800 plus" zadziałał zgodnie z prawidłowościami, jakie znamy z wiedzy demograficznej. Wiemy, że niewystarczające dochody rodziny przez cały okres wychowywania dziecka, są szczególnie znaczącą barierą dla rodziców, którzy chcieliby mieć co najmniej trójkę potomstwa – stwierdził.
– Ale dla decyzji o pierwszym dziecku znacznie ważniejsza jest np. stabilność pracy, czyli umowa na czas nieokreślony. Dla dwójki dzieci istotna jest m.in. jakość związku i elastyczność pracy, czyli dostępność pracy na część etatu – dodał.
Program "800 plus" wpływa pozytywnie na liczbę urodzeń, ale to mały odsetek
– "800 plus" można przypisywać wzrost udziału urodzeń trójki dzieci lub więcej z 15 proc. w roku 2015 do 22 proc. w roku 2019. I co ważne, ten udział wciąż się utrzymuje. Ale ponieważ te urodzenia to wciąż mały odsetek, do tego jest mnóstwo innych barier też dla wcześniejszych urodzeń, bez których urodzeń trzecich i tak nie będzie, więc z czasem dzietność zaczęła ponownie spadać. Ale możemy podejrzewać, że gdyby nie "500/800 plus" to dzietność byłaby jeszcze niższa – ocenia Mateusz Łakomy.
Dodaje, że program "800 plus" ma potencjał, żeby z czasem, po ewolucji, jeszcze skuteczniej zmniejszał bariery do posiadania dzieci.
Tych ma nie brakować, a pierwsze przeszkody do pokonania zaczynają się już w momencie nie planowania samego rodzicielstwa, a wejścia w ogóle w związek.
Jakie zmiany mogą naprawić demografię Polski?
– Demografię Polski da się "naprawić". Należy znacząco ograniczyć bariery do posiadania dzieci, skutkiem czego będzie wzrost dzietności. To w jest w zasięgu państwa. Oczywiście nie od razu, ale przy konsekwentnej pracy z czasem zobaczymy efekt – tłumaczy Mateusz Łakomy.
– Wspomniałem już upowszechnienie dającej poczucie bezpieczeństwa umowy o pracę na czas nieokreślony. W opozycji do tego stoją umowy czasowe dawane młodym dorosłym, czyli tym, którzy są w najlepszym wieku do formowania rodziny i posiadania dzieci. Są prawdziwą plagą. Dotyczy to również upowszechniania pracy na część etatu – dodaje ekspert.
– Dodatkowo problem może rozwiązać wyrównywanie wyników edukacyjnych chłopców i dziewczynek na wszystkich poziomach edukacji oraz upowszechnienie studiów wyższych wśród mężczyzn – tłumaczy Mateusz Łakomy.
– Mężczyźni preferują kierunki, po których można dobrze zarobić, i tu od razu przychodzi nam na myśl np. zwiększenie sieci politechnik. Miałoby to też wymierne korzyści nie tylko w obszarze demograficznym, ale też np. innowacyjności. Ważne dla młodych Polaków jest też mieszkanie we własnym mieszkaniu, więc dostrzegamy potrzebę zwiększenia ich dostępności, zwłaszcza dla dwudziestokilkulatków – dodał.
Czytaj także: https://innpoland.pl/208388,mam-mieszkanie-w-warszawie-ale-mysle-o-powrocie-do-rodzicow