Ekonomista, który przewidział kryzys w 2008 ostrzega przed krachem. Czy mamy kolejną bańkę?
Na rynku akcji w USA już od dawna panują obawy dotyczące poważnej recesji. Zmniejszyły się po masowej obniżce stóp procentowych o 50 punktów bazowych przez Rezerwę Federalną Stanów Zjednoczonych.
Ale pomimo załagodzenia nastrojów czołowi ekonomiści nadal są zdania, że działania Rezerwy Federalnej Stanów Zjednoczonych mogą być niewystarczające. I nie zapobiegną krachowi na giełdzie w przyszłości.
Amerykański rynek otrzymuje ostrzeżenia
Ekonomiści wskazują na fakt, że istnieją inne czynniki rynkowe, które mogą stać się katalizatorem masowego spadku wartości niektórych akcji w związku z takimi aspektami, jak: wysokie wyceny, pozycjonowanie inwestorów, a także nastroje rynkowe.
Powyższe czynniki to poważne sygnały ostrzegawcze dla amerykańskich rynków akcji. Wskazuje na to Ankieta Nastrojów AAII, która monitoruje wszystkie scenariusze.
Jak wskazuje ekspert ekonomiczny David Rosenberg, który w 2008 r. przewidział potężny kryzys gospodarczy, te aspekty są podsumowaniem wszystkich rynków akcji napędzanych mocnymi impulsami.
Wartość akcji S&P 500 niezmiennie spada
Obawy dotyczą akcji S&P 500, czyli indeksu giełdowego, w którego skład wchodzi 500 przedsiębiorstw o największej kapitalizacji, notowanych na New York Stock Exchange i NASDAQ.
Wartość akcji S&P 500 stale spada i dobiła do rekordowo niskiego poziomu we wrześniu 2024 roku. Wedle informacji podanych przez economictimes.com, zgodnie z poprzednim raportem ET, akcje Premium mogą pozostać na najniższych poziomach, także w kolejnej dekadzie.
David Rosenberg ostrzega inwestorów przed ślepym zaułkiem
David Rosenberg zwrócił również uwagę na nową teorię słabości gospodarczej. Zgodnie z nią wzrost bezrobocia i spadek liczby wolnych miejsc pracy, są kluczowymi czynnikami w negatywnych scenariuszach dotyczących rynku.
David Rosenberg uświadamia inwestorów, że podążanie i pogoń za przewartościowanym rynkiem może być ślepym zaułkiem. Jak podaje economictimes.com Rosenberg przytoczył słowa JP Morgana, który miał powiedzieć kiedyś, że "wzbogacił się nie poprzez kupowanie na dołkach i sprzedawanie na górkach, ale raczej angażując się w środkowe 60 proc. hossy".