Frytki, których dotykał Trump warte fortunę. "Relikwie" to element kampanii wyborczej
Donald Trump odwiedził w ubiegłym tygodniu restaurację McDonald’s w Feasterville-Trevose w Pensylwanii. Najpierw ją w tym celu zamknięto, potem – ubrany w fartuch Trump – pozował do zdjęć podczas nakładania frytek i obsługiwania stanowiska drive-thru. A następnie wziął udział w konferencji prasowej, odpowiadając na pytania z okienka.
Przedmioty, z którymi miał wtedy kontakt kandydat republikanów, są wystawiane na aukcjach. I traktowane niemal jak relikwie. Osiągają na aukcjach zawrotne ceny.
Frytki po Donaldzie Trumpie za pond 40 tys. złotych
Na Facebook Marketplace można znaleźć aukcje z frytkami, których miał dotykać Trump. Cena przedmiotu licytacji to 10 tys. USD, co w przeliczeniu na polską walutę wynosi 40 242,94 zł.
"Frytki z Mcdonald's z hrabstwa Bucks w Pensylwanii, ostatnio dotykane przez samego Donalda Trumpa (od tego czasu były przenoszone w rękawiczkach, aby zachować jakość)" – informuje sprzedawca w poście na Facebook Marketplace.
Wystawca zaznacza, że "serwetki i torba z zamówienia są sprzedawane oddzielnie". Podkreśla także, że oferta startuje od 10 tys. dolarów i nie przyjmuje niższych propozycji.
Zwykłe dziwactwo, czy może coś więcej?
Zjawisko nie jest wyłącznie ciekawostką a próba zdobywania wyborców z pokolenia "Z".
Jak wskazuje portal fastcompany.com, wyborcy urodzeni po 1995 roku opuścili lub sukcesywnie rezygnują z Facebooka. Wolą korzystać m.in. z TikToka, YouTube, czy Instagrama. Pozostają jednak przy funkcji Marketplace.
Użytkownicy z pokolenia "Z" szukają tam tanich mebli, czy elektroniki w niższej cenie albo z drugiej ręki. Tak duża ilość przedmiotów brandowanych kampanią Donalda Trumpa na Facebook Marketplace jest więc elementem kampanii wyborczej.
Czy Kamala Harris traci pokolenie "Z"?
Portal fastcompany.com przypomina, że wśród wyborców z pokolenia "Z" prowadzi Kamala Harris. Przewaga nad Donaldem Trumpem wynosi 58 proc. do 39 proc. Preferencje wyborcze młodych amerykanów były także zauważalne po odpływie z platformy "X". Po przejęciu Twittera przez Elona Muska, udział użytkowników z pokolenia "Z" spadł z 23 proc. do 20 proc.
Czy trend na Facebooku z intensywną sprzedażą produktów po Donaldzie Trumpie jest oznaką, że coś się zmienia w preferencji pokolenia "Z"?
Niekoniecznie, bańka algorytmu prawdopodobnie "chroni" lewicujących klientów Marketplace. Dlatego ci wciąż mogą poszukiwać używanej kanapy, kiedy pozostała część użytkowników zobaczy w propozycjach Facebooka "relikwie" po Trumpie.
Czytaj także: https://innpoland.pl/207545,wspolzalozyciel-netflixa-rozbil-bank-miliony-dolarow-dla-kamali-harris