"Sztuczna inteligencja jest lewicowa". Jak Trump upolitycznił technologię
Wygrana Donalda Trumpa w wyborach prezydenckich w USA oznacza zmiany dla branży technologicznej. Podczas całej kampanii Trump nie krył swoich negatywnych emocji względem działań kluczowych big techów.
Twierdził na przykład, że pośle Marka Zuckerberga do więzienia na resztę życia za "oszustwa wyborcze". W swojej książce "Save America" zarzucił szefowi Mety, że ten wykorzystał Facebooka, aby zaszkodzić Trumpowi w 2020 roku podczas jego kampanii prezydenckiej.
Trump ostro krytykował też Google, twierdząc, że treści pokazywane w przeglądarce są ustawione. Rzekomo brakuje w niej pozytywnych odniesień do jego osoby.
Publiczne negatywne wypowiedzi dotyczące firm technologicznych i groźby kierowane do ich przedstawicieli, zaostrzały jego napięcia z Doliną Krzemową.
Czytaj także: https://innpoland.pl/209309,biznesy-trumpa-ile-jest-prawdy-w-legendzie-o-kandydacie-republikanowJedynym reprezentantem branży, który zaskarbił sobie sympatię Trumpa, jest Elon Musk. "Jest super geniuszem" stwierdził prezydent w swoim przemówieniu, które wygłosił chwilę po ogłoszeniu wyników. Miliarder wsparł jego kampanię, wydając na ten cel ponad 100 mln dolarów.
Poprawne politycznie AI
Napięcia między Trumpem a branżą technologiczną wpłyną również na rozwój sztucznej inteligencji. Nowy prezydent ma "prawicową" wizję jej przyszłości.
"Uchylimy niebezpieczny dekret wykonawczy Joe Bidena, który utrudnia innowacje w dziedzinie sztucznej inteligencji i narzuca radykalne lewicowe idee na rozwój tej technologii. Zamiast tego Republikanie popierają rozwój sztucznej inteligencji zakorzeniony w wolności słowa i rozwoju człowieka" – oświadczył Trump w swoim programie wyborczym.
A jak prezydent rozumie lewicową ideę rozwoju sztucznej inteligencji? Zarówno Trump jak i Musk krytykują współczesne modele za bycie zbyt "przebudzonymi" i poprawnymi politycznie. Właściciel Tesli i SpaceX stwierdził, że ChatGPT może stać się celem konserwatywnej administracji Trumpa.
Nadchodzi prawicowa AI
Prezydent obiecał zmianę przepisów dotyczących AI wprowadzonych przez Joe Bidena w październiku 2023 roku. Jeden z nich zakłada opracowanie wytycznych przez Narodowy Instytut Norm i Technologii. Te miałyby zapewniać, że modele AI są wolne od uprzedzeń i nie dyskryminują ze względu na rasę czy płeć. Trump widzi w takich postanowieniach zagrożenie.
Czytaj także: https://innpoland.pl/209315,wybory-w-usa-dla-rosyjskich-trolli-to-dopiero-poczatek-pracyJakie konkretnie zmiany zakłada Trump, jeszcze nie jest jasne. Do tej pory obecny prezydent jedynie krytykował lewicową sztuczną inteligencję i podkreślał jej polityczny charakter.
Na nowych przepisach może zyskać Elon Musk, który m.in. dzięki dofinansowaniu kampanii Trumpa obecnie typowany jest na jego przyszłego doradcę.