Platforma mediów społecznościowych Bluesky zyskała z dnia na dzień ponad milion profili. Dla wielu użytkowników na X przebrała się miarka. Pokazujemy, czym jest apka z motylkiem, oraz inne alternatywy dla dawnego Twittera.
Reklama.
Czasem nie musisz nic robić, bo działania konkurencji sprawiają, że ludzie sami do ciebie lecą. Taka sytuacja w październiku przytrafiła się aplikacjom społecznościowym, które działają podobnie do dawnego Twittera, kiedy na platformie X wprowadzono kolejne kontrowersyjne funkcje.
Też macie dość tego, co wyrabia się w środowisku Elona Muska? Sprawdzamy, dokąd przenoszą się internauci.
Zachęcamy do subskrybowania kanału INN:Poland na YouTube. Od teraz Twoje ulubione programy "Rozmowa tygodnia" i "Po ludzku o ekonomii" możesz oglądać TUTAJ.
Co stało się na X?
Zacznijmy od tego, co w ogóle zaszło na X.
Przez dwa dni, 17-18 października 2024, platformę opuściło masowo ponad 1,2 miliona ludzi. Takie odejścia nazywa się już żartobliwie eXodusami.
Powód ostatniego? Niektórzy z czytelników być może zobaczyli komunikat na X, który informował, że blokowanie niechcianych użytkowników będzie działać inaczej – zablokowane osoby nadal będą mogły obserwować nasze treści, ale nie będą mogły wchodzić z nimi w interakcję.
Niby mała zmiana, ale jednak z kolosalnym wpływem na poczucie bezpieczeństwa użytkowników. Pewnie, można założyć inne konto i podglądać dalej – na co wskazywał sam Elon Musk, już od jakiegoś czasu zapowiadając, że wymyśli funkcje blokowania na nowo. Ale pomijając najbardziej zatwardziałych stalkerów i hejterów, na większość ludzi blokowanie działało od czasów, kiedy powstał internet.
Drugą kontrowersyjną decyzją, która alienuje użytkowników, jest wprowadzenie domyślnej funkcji bycia podglądanym przez Groka – model AI Muska. Opcję możemy odhaczyć w ustawieniach X w każdej chwili, ale jej pojawienie się rozgniewało wielu internautów, szczególnie zajmujących się branżą artystyczną.
To właśnie te dwie zmiany sprawiły, że ponad milion osób naraz powiedziało: "dość".
Co to jest Bluesky?
Przez dwa dni platforma Bluesky stała się numerem 2 w kategorii "social media" w amerykańskim sklepie z apkami. Awansowała z numeru 181.
Logo z błękitnym motylem nie pozostawia miejsca na wątpliwości – oto Twitter 2.0. Reklamuje się hasłem "media społecznościowe takie, jakie powinny być". Podczas masowego eXodusu jej strona i aplikacja padły od nagłego ruchu.
Zestawiając ją z X, możena zagrać w "znajdź 10 różnic". Kolory z pewnością wywołają nostalgię wśród osób pamiętających platformę z błękitnym ptaszkiem. Przewijając BlueSky zapominam, że to inna apka. I nic dziwnego, bo odpowiadają za nią zwolnieni pracownicy Twittera.
Różnice leżą w podejściu do użytkownika – nie ma (jeszcze) żadnej monetyzacji, reklam, mamy za to dużą swobodę w ustawieniu sobie treści, jakie otrzymujemy.
Możemy sami wyłączyć pewne słowa z obiegu i ustalić preferencje dla algorytmów, dobierających nam nowe materiały. Lub całkiem z nich zrezygnować.
W przeciwieństwie do X, jeśli chcemy widzieć treści dla dorosłych, na Bluesky musimy tę opcję uruchomić zdalnie.
Możemy też ograniczyć dostęp do naszego konta innym aplikacjom zbierającym informacje. Lista obejmuje: YouTube, YouTube Shorts, Vimeo, Twitch, GIPHY, Spotify, Apple Music, SoundCloud, Flickr.
Są też dodatkowe narzędzia uprzyjemniające proces przeprowadzki z X – możemy z ich pomocą na przykład znaleźć osoby, jakie obserwowaliśmy na X. Pomaga w tym rozszerzenie do Chrome, Edge i Firefoxa Sky Follower Bridge. Z instrukcją zapoznacie się tutaj. Przez urządzenia mobilne dokonamy tego z pomocą strony Skeet.
Threads, czyli "zabójca Twittera"
Threads to Twitter od Mety, domniemany "zabójca" X’a. Jego debiut reklamowano z grubej rury, wspierając się m.in. obecnością… Dalajlamy.
Ostatni eXodus z byłego Twittera stanowił jeden z wielu zastrzyków dla populacji Threads. We wrześniu 2024 roku liczył sobie 200 mln aktywnych użytkowników i jest najgorętszą apką do socjalek w sklepach Apple.
Zintegrowano ją z Instagramem, więc wystarczy nam jedno konto do bobrowania w Facebooku, IG i nitkach produkcji Marka Zuckerberga. Czy jednak Threads dręczą te same problemy z zalewem internetowego śmiecia, co platformy Mety?
Są dobre wieści.
Threads wydaje się wolny (jeszcze) od wad starszego rodzeństwa. Możemy zdecydować się, czy nowe treści podrzuca nam algorytm, czy tylko obserwowane konta. Reaguje za to równie szybko co Facebook albo X – pooglądamy chwilę post na dowolny temat i zaraz wysypie nam tonę propozycji.
Nie przeniesiemy z automatu naszych obserwowanych osób z IG, ale Threads zakłada, że możemy wchodzić w interakcje z osobami z listy bliskich znajomych.
Podobnie jak w BlueSky, posiada narzędzia zewnętrzne umożliwiające nam import kontaktów z X – np. Circlebloom.
Wizualnie jest podobny do X, ale widać też różnice. Bywa atrakcyjny dla osób, które w ogóle nie odnalazły się na dawnym Twitterze.
Mastodon – zdecentralizowane media społecznościowe
"Twoja oś czasu powinna pokazywać to, co faktycznie jest dla ciebie ważne, a nie to, co korporacje sądzą, że powinieneś(-nnaś) widzieć. Całkowicie odmienna sieć społecznościowa, oddana w ręce ludzi" – wita nas na swojej stronie Mastodon.
Podobnie jak Bluesky daje nam kontrolę nad algorytmami, uwalnia od reklam, a do tego pozwala samemu prowadzić własny serwer z zasadami moderacji.
Jest trochę jak krzyżówka Reddita z X.
Brzmi skomplikowanie? Bez obaw, instrukcje jak wejść w ten gąszcz znajdziemy po polsku, krok po kroku. Zakładając jeden profil, możemy przenosić się między różnymi serwerami bez utraty followersów, a sami obserwować ludzi działających na kilku różnych bez ruszania się z miejsca. Sama komunikacja z kolei wygląda podobnie jak na X.
Mastodon dostępny jest zarówno w przeglądarce internetowej, jak i w aplikacji, na systemach iOS oraz Android. Nowe konto można stworzyć z poziomu każdego z tych trzech kanałów, klikając przycisk "Rozpocznij".
Serwis istnieje od 2016 roku, a jego założycielem i CEO jest niemiecki programista Eugen Rochko. Zarejestrowany jest jako spółka non-profit. Zyskał na popularności po tym jak Elon Musk wykupił Twittera – wtedy pierwszy raz liczba aktywnych użytkowników Mastodona przekroczyla milion.
Marketing strzelania sobie w stopę
Ciągłe odpływ ludzi z X nadal nie jest na tyle duży, by platforma całkowicie wymarła – w kwietniu br. X posiadał 611 mln aktywnych profili. Niemniej, od czasu zakupu Twittera Elon Musk bardzo się "stara", aby zachęcić innych do odejścia.
Wedle raportów Financial Times, w okresie maj 2023 – wrzesień 2024 z platformy wyprowadziła się jedna piąta dotychczasowych użytkowników.
Dla wielu coraz bardziej męcząca jest skrajna radykalizacja treści na X, a problematyczny staje się również wylew internetowego ścieku, generowanego przez AI. Z którym właściciele dużych mediów społecznościowych niewiele robią.