Gnom z supermarketów na celowniku. Jest wniosek o wydalenie go z Polski

Sebastian Luc-Lepianka
14 listopada 2024, 13:01 • 1 minuta czytania
Na Zachodzie uważa się jego wybryki za "urocze", ale w Polsce zraził do siebie chyba wszystkich. Patostreamer Crawly, znany z przebierania się za gnoma i pełzania po supermarketach, zaczął deklarować "chęć życia w Rosji". Ktoś postanowił spełnić jego życzenie.
Patoinfluencer głosi antypolskie hasła, dokonuje aktów wandalizmu i zakłóca porządek publiczny. Fot. Crawly/X/zrzut ekranu.
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

"Posługujący się językiem rosyjskim "Crawly" zadeklarował ostatnio, że jego marzeniem jest mieszkanie w Rosji. W takim razie pomożemy mu zrealizować jego marzenia" – napisał na mediach społecznościowych Ośrodek Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych (OMZRiK).


Ośrodek poinformował, że składa wniosek do straży granicznej o wydalenie tiktokera, który dręczył pracowników galerii handlowych. To reakcja na jego wybryki z 9 listopada i wcześniejsze antypolskie treści.

Kim jest Crawly?

Pochodzący z Ukrainy Władysław Olejniczenko to patoinfluencer znany z TikToka (profil crawly_possesed) m.in. za akcje z pełzaniem w supermarketach oraz naprzykrzanie się pracownikom galerii handlowych.

W 2024 roku szczególne wzięcie znalazł jego "numer" z udawaniem gnoma-czarodzieja. Jako ta postać spotkał się z wizytującym w Polsce streamerem IShowSpeed, gdzie panowie na siebie naszczekali.

Polacy stracili do niego cierpliwość w sobotę 9 listopada. Crawly wyszedł na ulice Warszawy, gdzie z grupą znajomych ukrytych w pudłach zdemolował zaparkowane w centrum miasta samochody, rozpylał gaśnice i darł się w metrze. Wcześniej podczas pobytu w Stambule mówił po rosyjsku antypolskie hasła. Na przykład określając nasz kraj "zgniłym zachodem", a obywateli "j**anymi rogaczami".

"Gdybym mieszkał w rosyjskojęzycznym kraju, to byłbym szczęśliwy" – dodał.

Z amerykańskim influencerem MrBeastem nagrał nawet wspólny klip i reklamował jego czekoladę.

W sprawę zaangażowała się Rzeczniczka Praw Dziecka Monika Horna-Cieślak, zgłaszając gnoma do Centralnego Biura Zwalczania Cyberprzestępczości.

Transmisja była organizowana na platformie Kick, która ostatecznie zablokowała konto patostreamera. Policja ustaliła, że zdemolowane 9 listopada samochody zostały przywiezione specjalnie w tym celu. Niemniej czytamy, że: "obecnie prowadzone są czynności w kierunku art. 51 kw (zakłócanie porządku publicznego)."

13 listopada akcję podjął OMZRiK, informując, że do Straży Granicznej trafi wniosek o wszczęcie wydalenia Władysława z Polski. 

"Ten patostreamer to Vladislav Oliynichenko, ukrywający się pod pseudonimem "Crawly". Kilkaset razy dopuścił się w ostatnim czasie czynów, które można zakwalifikować jako naruszenia obowiązującego w Polsce prawa" – napisała organizacja.

U nas demoluje samochody, a na zachodzie go kochają

"Celebryta" z TikToka stał się niebezpiecznym trendsetterem. Łatwo znajdował chętnych do uczestnictwa w jego happeningu zakłócających prace Polaków, ale także naśladowców. Nie tylko u nas w kraju – gdy hitem sieci stały się filmy z gnomem-czarodziejem szybko pojawili się mu podobni poza granicami Polski.

W oczach niektórych jego postać jest wręcz "urocza". Crawly na wideo zachowuje się, jak zagubiony gnom, całkiem niegroźny, zao ścigany przez ludzi. Wprasza się na zaplecze, za kasy czy w inne miejsca, przeznaczone dla pracowników. Stworzył kilka wariantów tego scenariusza, czasem nawet zakłóca ruch drogowy.

Dla części internautów to nadal niewinna zabawa, a wypraszanie i ściganie go przez pracowników galerii postrzegane było jako niesprawiedliwość. Przedstawiali skrzata na obrazkach i memach w pozytywnym świetle.

Stał się maskotką.

Większość dorosłych ludzi w Polsce po prostu w... wkurzał. Naruszał porządek publiczny, prawo do wizerunku, dobra osobiste. I na tym wszystkim zarabiał. Jedno z warszawskich centrów handlowych miało zgłosić go na policję, ale jak widać, działa dalej.

Gdy jeden ochroniarz, który siłą wyprowadził go z galerii handlowej (Crawly wołał, że "tak nie wolno") został okrzyknięty bohaterem.

Przed pomysłem na gnoma podbijał TikToka filmach, na których wycierał podłogę pełzaniem w dyskontach. Nagrania z polskich galerii handlowych wykręcały od 20 do 40 milionów wyświetleń.

Czytaj także: https://innpoland.pl/203846,pelzaki-wchodza-do-lodowek-biedronki-pelzajaca-mlodziez-w-sklepach