Gracze pokazują środkowy palec Elonowi Muskowi. Znowu. "Samozaoranie roku"
Najbogatszy człowiek świata, oprócz postowania setek wiadomości na X, wolny czas lubi spędzać też na popularnych grach wideo... i podawać się za jednego z najlepszych graczy świata. Wiecie, takich co robią karierę ze streamów i swoich osiągnięć, na co poświęcają całe dnie.
Ściemnia przy poważniejszych sprawach, jak produkty Tesli. Nic dziwnego, że powiedziano "sprawdzam" i namówiono go do pokazania na żywo jak gra w Path of Exile 2.
Jego faktyczne umiejętności sprawiły, że nie zostawiono na nim suchej nitki. Podsumujmy te i poprzednie takie sytuacje.
Elon Musk i Path of Exile 2
Omawiana gierka, w skrócie PoE 2, jest we wczesnym dostępie. Z gatunku gier rpg akcji tego samego typu co Diablo 4 (w którym też wciskał kit, o czym niżej) jest obecnie we wczesnym dostępie. Jeszcze nie jest w pełni ukończona, a już cieszy się dużą popularnością. Sam ostrzę na nią zęby, ale jeszcze nie wypuścili klasy postaci, która mnie interesuje.
Wiem też, że będzie sporą inwestycją czasową. Praca, dorosłe życie, opieka nad zwierzętami domowymi i inne zainteresowania sprawiają, że cieszę się z nawet godzinki dziennie na gry wideo.
Nic dziwnego, że wielu było sceptycznych gdy Elon Musk pokazał, że ma w tej grze 12 postaci na maksymalnych poziomach i to w najwyższym poziomie trudności. Takim gdzie jedna śmierć oznacza zaczęcie rozgrywki od nowa. Gracz poświęcający sporo na Path of Exile 2 jednego bohatera tak wytrenuje po ok. 100 godzinach rozgrywki, gdy już oswoi się z wyzwaniami oferowanymi przez ten tytuł.
Na pokazanym przez Elona streamie, multimiliarder po rzekomo tylu godzinach grania nie potrafił zrobić podstawowych rzeczy. Jak sprawdzić mapy, ignorował wartościowe przedmioty, a ekwipunkiem nie potrafi zarządzać. Nawet nie wie, w co jego postać jest wyposażona. W dodatku wyglądało to, że ktoś zrobił mu zewnętrzny folder na mapy.
Co tu dużo mówić, kłamstwo ma krótkie nogi.
"Jest coś absolutnie przerażającego w tym, że typ, który ociera się o rządzenie światem, ma taki ego trip (...) że niby jest w jakiejś chorej topce graczy na całej planecie, a później inscenizuje centralnie teatrzyk, żeby to udowodnić i idzie w zaparte, choć absolutnie każda osoba, która zna grę (...) widzi, że on może w niej 5h spędził" – napisał Piotr Weltrowski, muzyk. W jego komentarzu na X zapoznacie się z bardzo wyczerpującą oceną grania multimiliardera.
Ten teatrzyk "jestem najlepszym graczem świata" pojawia się nie pierwszy raz. To stałe przedstawienie, w którym Elon Musk uwielbia grać główną rolę, odtwarzane przy pewnych popularnych grach akcji.
Ściema z Diablo 4
W ubiegłym roku ogłosił, że jest w gronie 20 najlepszych graczy w produkcję Blizzarda, osiągając 150. poziom wyzwania Dołów Rzemieślnika w mniej niż 2 minuty. Coś, co faktycznie zapewniłoby mu miejsce w topowym zestawieniu. Podzielił się przy tym... maksymą życiową.
– Tak wiele życiowych lekcji można wyciągnąć ze speedrunowania gier na najwyższym poziomie trudności. Uczy cię to dostrzegania matriksa, zamiast po prostu w nim istnieć – napisał najbogatszy człowiek świata, obecnie maczający palce w m.in. europejskiej polityce.
Obeznani z produkcją gracze nie omieszkali wskazać, że tutaj śmierdzi coś więcej niż czerstwy cytat - 48 godzin przed rozpoczęciem jego rekordu wykryto psujący grę błąd, który można wykorzystać do wykręcania nieskończonych obrażeń i czynił postać nietykalną. Zwrócono uwagę, że na nagraniu multimiliarder ukrył wartości zadawanych przez jego bohatera ataków.
Wykorzystując tę metodę, każdy mógł powtórzyć to "osiągnięcie". Tylko dla graczy w Diablo 4 było to tak oczywiste oszukiwanie, że nikt nie próbował postować tego na socjalkach i chwalić się, że właśnie bije światowe rekordy.
Elden Ring i kosmiczne ego
Powiem szczerze, że choć oceniamy go często surowo, wierzę, że najbogatszy facet świata autentycznie lubi gry. I to jest ok. Może chciałby w nich spędzać więcej czasu, niż to robi obecnie (kto by nie chciał w dorosłym wieku), tylko problemem jest odstawiana szopka i próba robienia z siebie geniusza gamingu.
Dla świata gier Musk stał się szczególnym memem w 2022 roku, przy okazji grania w Elden Ring. Napisał wtedy, że ma zarąbisty pomysł na postać, z którym wymiata i pokazał zrzut ekranu.
Za co wyśmiewany jest po dziś dzień.
Czy był tak bardzo zły? Może trochę zabawny w swojej niepraktyczności, ale mógłby na spokojnie ukończyć nim grę. Inni gracze robią sobie wyzwania do streamingu, aby naśladować jego poczynania.
Elden Ring to jedna z moich ulubionych gier i chociaż ma reputację zabójczo trudnej, to ta jest trochę rozdmuchana. W rzeczywistości dostarcza ci tyle narzędzi do zabawy, że nie musisz mieć idealnie rozłożonych statystyk i sprzętu, aby sobie poradzić.
Postać Elona przypomniała mi coś innego, bo wyglądała zwyczajnie jak u kogoś, kto zaczyna zabawę z gatunkiem soulslike (nazwa wywodzi się od Dark Souls, określając wymagające gry akcji). Przynajmniej widziało się, że należy do kogoś, kto autentycznie gra w produkcję i się nią bawi. A nie była efektem rzucania pieniędzy w farmę graczy, grających za niego.
Jedną z najstarszych opowiastek na temat Elona dotyczy bycia wyjadaczem w Quake w latach 90. Chociaż robi z siebie mistrza świata, to ludzie, którzy z nim grali, przyznają, że chociaż turniejów nie podbijał, nie był zły.
Czekamy, co wymyśli przy okazji nadchodzącego GTA VI. A nie, przepraszam. Przecież pisał na X, że nie lubi serii, bo nie potrafi zmusić się do strzelania do wirtualnych policjantów i popełniania przestępstw.
Czytaj także: https://innpoland.pl/210272,nowy-wyciek-gta-vi-pochodzi-ze-studia-rockstar-games