Telefon z zaproszeniem na rozmowę kwalifikacyjną to świetny znak. Twoja kandydatura przypadła do gustu rekruterowi, więc masz spore szanse na zdobycie pracy. Jednak po odłożeniu słuchawki i pierwszych radosnych podskokach nagle dopada cię trema. Bo co powiedzieć, żeby wypaść jak najlepiej? W końcu rozmowa o pracę często przypomina przesłuchanie na komendzie - liczy się każde słowo. Warto zatem przygotować się do rozmowy wcześniej, żeby potem nie wyrzucać sobie, że się strzeliło gafę. Podpowiadamy, na jakie wyrażenia rekruterzy reagują alergicznie.
"Bardzo potrzebuję pracy, a akurat wy się odezwaliście"
Kiedy rekruter zadaje pytanie o to, dlaczego zaaplikowałeś właśnie do nich, odpowiedź: „Bo wysyłałem masę CV i akurat wy się odezwaliście” to istny strzał w stopę.
Pytając o motywację rekruter sprawdza, jak duże jest zainteresowanie kandydata ofertą, firmą i procesem rekrutacji. Osoba, która nie potrafi podać konkretnego powodu, może sprawiać wrażenie, że nie ma planu na siebie i nie czyta dokładnie ogłoszeń, na które aplikowała.
Co więcej, firmy szukają ludzi, którzy będą wobec pracodawcy lojalni. Deklaracja „po prostu potrzebuję pracy” stwarza pozory, że nie planujesz związać się z daną firmą na dłużej. Nie warto więc w ciebie inwestować.
"Mój poprzedni lub obecny szef jest głupi"
Obsmarowanie byłego lub obecnego pracodawcy na pewno bywa satysfakcjonujące. Jednak narzekanie na szefa podczas rozmowy rekrutacyjnej to zdecydowanie zły moment.
Po pierwsze - potencjalni pracodawcy wolą zatrudniać osoby pozytywne. Nawet w pełni uzasadniona krytyka może zostać odebrana jako użalanie się nad sobą i skłonność do konfliktów.
Po drugie - takie zachowanie automatycznie buduje nieufność. Skąd pracodawca może wiedzieć, że taki kandydat za kilka lat na innej rozmowie kwalifikacyjnej również nie wypowie się o nim źle?
W takich sytuacjach lepiej dyplomatycznie odpowiedzieć, że ty i twój szef mieliście odmienne poglądy na kierunek rozwoju firmy. Bez wdawania się w szczegóły.
Jeżeli jednak w poprzedniej firmie przydarzyło ci się coś naprawdę złego, jak nieuczciwość pracodawcy, mobbing czy molestowanie seksualne, w takich sytuacjach lepiej postawić na szczerość. Można wtedy np. powiedzieć, że pracodawca działał niezgodnie z prawem i naruszał podstawowe obowiązki pracodawcy, lecz nie przytaczać konkretnych sytuacji.
"Mam jeszcze inną rozmowę o pracę, więc muszę już iść"
Szukasz pracy, więc dla rekrutera jest oczywiste, że masz także inne spotkania. Jednak zaplanuj je tak, żebyś zdążył skończyć poprzednią rozmowę kwalifikacyjną.
Rekruter powinien czuć, że firma, do której aplikujesz, jest dla ciebie wyjątkowa. Kiedy wspomnisz mu, że za godzinę masz rozmowę w innej firmie, rekruter może pomyśleć, że stanowisko traktujesz z lekceważeniem.
Jeśli jednak wspominasz o innych spotkaniach, tylko po to, żeby sprawić wrażenie, jak bardzo jesteś rozchwytywany i wzbudzić zazdrość w rekruterze, może to wywołać skutek odwrotny do zamierzonego. Rekruter może pomyśleć, że nie jesteś zainteresowany jego ofertą - w końcu masz ich cały wachlarz.
"Jak wyglądają u was urlopy?"
Takie pytanie dla rekrutera świadczy o jednym - już teraz myślisz o wzięciu wolnego. Pracodawca nie będzie chciał zatrudnić kogoś, kto już od pierwszego dnia marzy o zrobieniu sobie przerwy od pracy. Postaraj się najpierw udowodnić swoją wartość na rozmowie kwalifikacyjnej, a o sprawach kadrowych porozmawiać, kiedy już tę pracę otrzymasz.
"Nie mam żadnych wad, może oprócz tego, że jestem zbyt pracowity"
Nikt nie jest idealny. Dobry kandydat jest świadomy swoich wad. Jeśli powiesz, że ich nie masz, możesz wydać się pracodawcy zbyt pewny siebie lub niepokorny.
Na szczęście dzięki słabej stronie można pokazać również mocną. Pamiętaj tylko, by na pytanie o słabości nie odpowiadać w sposób pozytywny, w stylu: „Zbyt ciężko pracuję”.
Rekruter chce zobaczyć trochę skromności. Zamiast zatem przedstawiać szereg niedoskonałości, które tak naprawdę są zaletami, szerze przedstaw swoje minusy, ale jako naturalne wyzwania, które przed tobą stoją.