Pierwotna propozycja była niezwykle korzystna dla naszego kraju, a Andrzej Duda z miejsca zaczął przeznaczać nieotrzymane jeszcze pieniądze z Funduszu Odbudowy na realizację swoich
obietnic wyborczych. Trudno jednak powiedzieć, z czym konkretnie wróci do Warszawy Mateusz Morawiecki: hojność dla Polski wywołała konsternację w wielu państwach, a nasz kraj koniec końców radzi sobie w tym momencie lepiej niż większość kontynentu.
Cele polskiego rządu
W idealnym świecie Polska chciałaby uzyskać łącznie ok. 160 mld euro, w tym niemal 64 mld euro z Funduszu Odbudowy (38 mld euro z tej kwoty miałyby stanowić bezzwrotne dotacje). Jednym z najważniejszych zadań Morawieckiego jest tutaj przekonanie innych państw, że Polska rzeczywiście powinna dostać na odbudowę trzecią największą (po Włoszech i Hiszpanii) kwotę grantów i pożyczek – i żeby stało się to jak najszybciej.