Czy walka z koszmarnym, duszącym mieszkańców smogiem ma sens w mieście dosłownie otoczonym kopalniami? Oczywiście! Ale trzeba do tego podejść w sposób, którego jeszcze w Polsce nie widzieliśmy. Takie wyzwanie podjął właśnie Rybnik: jedno z najbardziej zanieczyszczonych miast Polski, które za kilka lat chce stać się jednym z najzieleńszych.
Aby osiągnąć ten ambitny cel, włodarze Rybnika postanowili przystąpić do specjalnego, wieloletniego programu, w którym uczestniczą takie europejskie kolosy jak Amsterdam, Madryt czy Wiedeń. Wraz z organizacją EIT Climate-KIC zamierzają przeprowadzić śląskie miasto przez zawirowania związane z odejściem od węgla i wygaszaniem kopalń – nie czekając na cud i konkretne plany rządu.
Rybnik to jedno z najbardziej zanieczyszczonych miejsc w Europie – a nagle czytam, że połączył siły z organizacją pozarządową i zamierza zostać zielonym miastem przyszłości. To w ogóle możliwe?
Aneta Skubida, Climate-KIC: Oczywiście! (śmiech) Powiem więcej: Rybnik tak naprawdę już jest miastem zielonym! To było jedno z naszych pierwszych odkryć po rozpoczęciu pracy: w Rybniku jest naprawdę dużo terenów zielonych, które wyglądają, jakby były gdzieś zupełnie poza miastem.
Z drugiej strony są tam też oczywiście tereny miejskie, przemysłowe. Właśnie te dwie strony Rybnika chcemy ze sobą połączyć, żeby za kilka, kilkanaście lat w mieście zielona była nie tylko trawa, ale mieszkańcy mieli też czyste powietrze, niezależnie od pory roku.
To brzmi bardzo fajnie, ale jak chcecie to osiągnąć? Problem istnieje nie od dzisiaj i nie tylko w Rybniku.
Ale Rybnik jest właśnie Rybnikiem: różni się od innych miast wielkością, strukturą zatrudnienia, a nawet celem, który przed sobą postawił. O ile więc np. Kraków stwierdził, że skupi się przede wszystkim na dążeniu do neutralności klimatycznej, Rybnikowi zależy na sprawiedliwej transformacji: ekonomicznej, społecznej i energetycznej. I obydwie te drogi są właściwe – dotyczą po prostu różnych miast.
Rybnik dołączył do projektu, który jest dla nas bardzo nowy, zaczęliśmy go wdrażać nieco ponad rok temu – jest przewidziany na wiele lat. Będziemy pomagać miastu w transformacji, ale nie skupiając się tylko i wyłącznie na innowacjach technologicznych.
Jak nie nowe technologie – to co?
Technologie są super, naprawdę się sprawdzają! Ale jeżeli ludzie nie będą chcieli z nich korzystać, to nic nam one nie pomogą – i o tym niestety często się zapomina.
Prosty przykład: sposoby na czysty transport mamy już od wielu lat. Można wybrać rower, można iść na piechotę, można wybrać komunikację zbiorową, która jest znacznie mniej emisyjna… A mimo to cały czas mamy problem z zanieczyszczeniem powietrza pochodzącym od samochodów.
Powody niechęci do rezygnacji z samochodu mogą być różne: brak ścieżek rowerowych, nieoptymalnie rozplanowana komunikacja miejska. Naszą rolą jest więc rozmowa z różnymi grupami miejskimi – mieszkańcami, przedsiębiorcami, naukowcami – i dbanie o to, żeby ich potrzeby i pomysły również były w planach miejskich uwzględniane.
To piękne i idealistyczne – ale samochód to dość oczywisty przykład. Akurat Rybnik jest jednym z miast, które muszą zmierzyć się z problemem odejścia od węgla oraz ze związaną z tym utratą miejsc pracy. Jak zamierzacie podejść do tego?
Praca w kopalni wiąże się z potrzebą wyżywienia, potrzebą utrzymania się w ogóle, ale też potrzebą pewnego bezpieczeństwa, potrzebą pewnego uznania, statusu – funkcjonuje w końcu pewien etos pracy górnika.
To niby oczywistości, ale jako miasto musimy wspólnie na te potrzeby spojrzeć i zastanowić się, w jaki sposób możemy zaprojektować rozwiązania, które sprawdzą się akurat w Rybniku. Chcemy pokazać, że to wcale nie jest tak, że zawsze ktoś musi stracić: przy odpowiedniej dyskusji pomiędzy wszystkimi zawsze da się znaleźć alternatywy.
To nie jest proces, który wytwarzają tylko i wyłącznie urzędnicy z ekspertami. Raczej jako eksperci wspieramy urząd miasta w tym, aby zaprojektować całościowo, współtworząc miasto razem ze wszystkimi zainteresowanymi.
W ogóle kto jako pierwszy zgłosił się z pomysłem współpracy: Climate-KIC do władz Rybnika czy odwrotnie?
Prawdę mówiąc, znaleźliśmy się nawzajem w dobrym momencie. Projekt, o którym mówimy zaczęliśmy rozkręcać nieco ponad rok temu. Uczestniczą w nim wielkie miasta europejskie: Kopenhaga, Amsterdam, Madryt, Wiedeń.
Jeden z moich kolegów z Climate-KIC jest w kontakcie z wieloma włodarzami śląskich miast – i okazało się, że Rybnik ma ambitne władze, które są bardzo otwarte na tego typu eksperyment.
To jak planujecie jego transformację?
Wielu konkretów nie mogę jeszcze zdradzić – ale na pewno będziemy radzić, aby odejść od tradycyjnego myślenia, że jedynym sposobem na stworzenie miejsc pracy jest przyciągnięcie do miasta nowego inwestora.
To oczywiście ważne – ale na świecie funkcjonują również alternatywne rozwiązania, jak miejskie fundusze inwestycyjne czy zielone obligacje, projekty zarządzane przez urząd miasta. Poszukujemy rozwiązań najbardziej dopasowanych do potrzeb Rybnika – mam nadzieję, że już niedługo zrobi się tam bardzo ciekawie.