Kosmiczny wyścig trwa. A jednym z graczy jest SatRevolution. Firma z Wrocławia ma ambicję stworzyć największą na świecie konstelację satelitów obserwacyjnych, na którą będzie się składało 1500 współpracujących ze sobą urządzeń. W ten sposób zamierza wspierać rolnictwo, energetykę i inwestycje na Ziemi.
Takich firm jak SatRevolution jest na całym świecie jedynie 12. Spółka zajmuje się projektowaniem, produkcją, integracją i testowaniem nanosatelitów obserwacyjnych, które zbierają dane optyczne. Proces ich powstawania w całości przeprowadzany jest we Wrocławiu, a nanosatelity składają się w 100 proc. z komponentów tworzonych w Polsce.
Zasługą wrocławskiej spółki, która zaczynała jako startup w 2016 roku, jest umieszczenie na orbicie okołoziemskiej pierwszego polskiego satelity “Światowid”, który został wystrzelony już w 3 lata po zawiązaniu się firmy. W przestrzeni przebywają obecnie dwa inne orbitery rodem ze stolicy Dolnego Śląska: KRAKsat i AMICal Sat.
Dziełem SatRevolution jest również NanoBus - rodzaj kosmicznej platformy, która umożliwia “współdzielenie” misji satelitarnych. Klienci spółki otrzymują nie tylko miejsce na konstrukcji na własne satelity, ale również pełne wsparcie: od integracji urządzenia, poprzez pomoc w zdobyciu odpowiednich pozwoleń, w wyniesieniu na orbitę i w operacji.
W portfolio klientów firmy znajdują się m.in. Uniwersytet w Grenoble, SteamJet z Wielkiej Brytanii, Aurora PT z Finlandii i Spiral Blue z Australii.
To jednak nie koniec ambitnych planów zdobywców kosmosu z Wrocławia. Do 2026 roku SatRevolution zamierza umieścić na orbicie 1500 satelitów obserwacyjnych, tworzących konstelację REC (Real-time Earth-observation Constellation) i stać się największym na świecie operatorem satelitów EO (Earth observation).
– Konstelacja to większy zespół satelitów, które współpracują pomiędzy sobą po to, by świadczyć różne usługi, na przykład telekomunikacyjne czy związane z obserwowaniem Ziemi – tłumaczy Grzegorz Zwoliński, CEO i współzałożyciel SatRevolution. – Małe satelity w większej grupie potrafią wykonać o wiele więcej zadań, niż wcześniej potrafiły pojedyncze, duże satelity.
Już wkrótce we Wrocławiu powstanie fabryka satelitów, która ma produkować kosmiczne urządzenia na potężną skalę. Obecnie firma jest na etapie zakupu ziemi pod inwestycję, szacuje się, że fabryka zacznie działać za około 2 lata. Za 2,5 roku ma osiągnąć pełną wydajność.
Kosmiczny wyścig
SatRevolution założyło bardzo dynamiczny wzrost, ale musi się spieszyć. Na orbicie okołoziemskiej robi się już coraz ciaśniej. Obecnie krąży dookoła nas około 6 tysięcy satelitów, jednak przestrzeń się zagęszcza.
Jeden z największych graczy, Elon Musk, tworzy konstelację “Starlink”, która ma dostarczyć szybki internet dla całej Ziemi. Łącznie planuje wynieść na orbitę 12 tysięcy satelitów. Co kwartał wystrzeliwuje ich obecnie około sześćdziesięciu. W wyścigu o kosmos biorą udział również Chiny, które tylko w tym roku zamierzają wynieść na orbitę 40 satelitów.
Jeżeli chodzi o wystrzeliwanie satelitów, w większości zakątków świata panuje w tym zakresie - jak na razie - spora swoboda. Formalności związane z wypuszczeniem czegoś w kosmos opierają się najczęściej na samych uzgodnieniach z firmami, które użyczają swoich rakiet. Ale jak przewiduje Grzegorz Zwoliński, przy takim tempie pojawiania się nowych obiektów, w przyszłości będą musiały pojawić się jakieś międzynarodowe regulacje.
– Więc im więcej będziemy mieli konstelacji teraz, tym łatwiej będzie w przyszłości nimi operować – kwituje.
Na początku czerwca tego roku SatRevolution umieści na orbicie satelity STORK-4 i STORK-5. Będzie to element pierwszej komercyjnej misji realizowanej przez Virgin Orbit. A satelity SatRevolution będą jedynymi komercyjnymi orbiterami transportowanymi przez rakietę LauncherOne, bo reszta sprzętu ekspediowanego w kosmos to satelity rządowe.
Wrocławska firma współpracuje z Virgin Orbit już od 2019 roku. Należącą do miliardera Richarda Bransona kalifornijska firma podpisała wtedy z SatRevolution – oraz polskimi uczelniami – konsorcjum Polish Mission to Mars. Cel konsorcjum to opracowanie pierwszej komercyjnej misji małych satelitów na Czerwoną Planetę. SatRevolution zajmuje się przygotowaniem technologii, a Virgin dowiezie statek kosmiczny na miejsce.
Satelity polskiego producenta znajdą się też na pokładzie rakiety SpaceXFalcon 9, której start jest zaplanowany na grudzień 2021. W tym roku SatRevolution zamierza wystrzelić łącznie 14 satelitów.
Po co nam satelity w kosmosie?
Zdjęcia wykonywane przez satelity SatRevolution są średniorozdzielcze - mają od 3 do 5 metrów rozdzielczości na piksel. To oznacza, że 1 piksel na matrycy zdjęcia to 3x3 lub 5x5 metrów odzwierciedlenia na ziemi. Zdjęcia z satelitów, które wystartują w czerwcu na pokładzie rakiety LauncherOne mają już swoich kupców - zostaną wykorzystane przez farmerów w Stanach Zjednoczonych.
– Dzięki nim rolnicy będą mieli lepsze plony – tłumaczy Grzegorz Zwoliński. Zdjęcia satelitarne są wykorzystywane do wielkoobszarowego rolnictwa. Rolnicy otrzymują dane z kosmosu raz lub dwa razy w tygodniu i mogą dzięki nim ocenić stan upraw, poziom nawodnienia, kondycję czy występowanie chorób.
Jak tłumaczy CEO SatRevolution, farmy w Stanach Zjednoczonych potrafią mieć obszar porównywalny do połowy Polski. Zdjęcia satelitarne są zatem najlepszą opcją na szybkie skontrolowanie tego, co się na nich dokładnie dzieje. Technologia jest już mocno rozwinięta. Farmerzy mają do dyspozycji np. specjalne algorytmy, które na podstawie zdjęć satelitarnych wyliczają, ile nawozu należy wykorzystać na poszczególne fragmenty areału.
Innym obszarem, w którym zdjęcia satelitarne są ogromnie przydatne, jest leśnictwo. Można dzięki nim sprawdzić, czy ktoś nie prowadzi nielegalnej wycinki lub czy zlecone wycinki są prowadzone w odpowiedni sposób. Z satelity widać również wszelkie choroby, które mogą trawić lasy. Dzięki temu łatwiej zapobiegać np. rozprzestrzenianiu się pasożytów.
Zdjęcia satelitarne pomagają również w określeniu poziomu wydobycia złóż w kopalniach czy oszacowaniu wielkości urobku. Pozwalają na ocenę jakości wykonania inwestycji drogowych, czy łatwiejsze zarządzanie projektami strategicznymi np. budową światłowodów. Satelity wspierają też zieloną energetykę - umożliwiają precyzyjne wskazanie na jakich obszarach warto stawiać panele słoneczne i jak je projektować.
Historia firmy
W jaki sposób Wrocław stał się satelitarnym centrum Polski? – Wszystko rozpoczęło się od wielkich marzeń – śmieje się CEO firmy.
Spółka została założona w czerwcu 2016 r. przez Grzegorza Zwolińskiego, Damiana Fijałkowskiego i Radosława Łapczyńskiego, twórców wrocławskiego studia T-Bull S.A., czołowego polskiego producenta gier mobilnych.
– Po sukcesie i bardzo wysokich wycenach giełdowych T-Bulla, zapragnęliśmy zrobić coś bardziej ambitnego. Mnie zawsze ciągnęło do spraw kosmicznych. Gdy dowiedzieliśmy się, że w całej swojej historii Polska nie wyprodukowała ani jednego, własnego satelity - wybudowanego w całości u nas, z naszych podzespołów - postanowiliśmy to zmienić.
Jak mówi Grzegorz Zwoliński, trzej wspólnicy chcieli w ten sposób zmienić historię i pokazać, że Polacy “również potrafią”. – Mamy wspaniałych inżynierów, świetle zaplecze badawcze. Możemy wszystko, możemy polecieć w kosmos – przekonuje. Na początku firma zaczynała w przysłowiowym garażu, dzisiaj zatrudnia 50 specjalistów. I cały czas się rozrasta.
Spółka pozyskała już ponad 10 mln złotych od UE na prace badawczo-rozwojowe nad NanoBusem. Dodatkowo Unia dofinansowała projekt “Opracowanie rewolucyjnej usługi obrazowania Ziemi przy użyciu satelitarnej konstelacji REC” kwotą 30 mln zł.
W przyszłym roku firma planuje wypuścić na orbitę kolejnych 60 nanosatelitów. Za 3 lata zamierza produkować już 60 satelitów kwartalnie. Do 2026 planuje mieć całą konstelację zintegrowaną na orbicie i szeroko oferować komercyjne usługi real-time - czyli obserwacji Ziemi w czasie rzeczywistym.
SatRevolution w konsorcjum z Politechniką Wrocławską zgłosiło też do NCBiR projekt Konstelacji 5G wart 15 mln zł. Chodzi o wypracowanie satelitarnego systemu dystrybucji kluczy kryptograficznych na potrzeby sieci 5G z selektywnym wyborem obszaru operacyjnego.