Należąca do Sea Limited platforma e-commerce Shopee opublikowała na swojej stronie internetowej komunikat, że kończy swoją działalność w Polsce, a zamówienia na niej można składać już tylko do 13 stycznia. Na razie nie pojawiła się oficjalna informacja o tym, dlaczego przedsiębiorstwo podjęło taką decyzją.
Maciej Serafin, Chief Operating Officer w Edrone – firmie zajmującej się wspieraniem rozwoju sklepów internetowych – przyznaje, że taki krok ze strony chińskiego przedsiębiorstwa jest zaskoczeniem, ale da się określić, jakie są tego przyczyny.
Mimo bardzo dobrych wyników sprzedaży i szybkiego wzrostu musiał wstrzymać część swoich inwestycji, podobnie jak inne firmy tego typu, jak np. Amazon. Ten szuka obecnie dofinansowania kredytowego.
A co oznacza zniknięcie Shopee dla polskiej branży? Zdaniem Serafina jest to dla niej dobra wiadomość.
Na pewno jest to ulga dla polskiego e-commerce, co zresztą można zaobserwować po komentarzach osób z branży. Odetchną marże po ciężkiej wojnie cenowej, a ogromna ilość dobrego talentu, który był w Shopee, wraca na rynek. Pokazuje to siłę graczy lokalnych, którym udało się odeprzeć atak azjatyckiego pomarańczowego tygrysa. Pytanie tylko, czy nie wróci silniejszy za rok.
Allegro już korzysta. W środę cena za jedną akcję polskiego giganta e-commerce wzrosła o ponad 6 proc. – do blisko 31 złotych. Bardziej pesymistyczne nastawienie ma mgr Dagmara Plata-Alf, ekspertka z Katedry Marketingu Akademii Leona Koźmińskiego.
Allegro niezmiennie utrzymuje pozycję lidera od lat i teraz z pewnością ją jeszcze umocni, o czym świadczy chociażby dzisiejszy wzrost akcji tej firmy. (...) Zmniejszenie konkurencji na już mocno zdominowanym rynku przez kluczowego gracza, jakim jest Allegro, nigdy nie jest korzystne. Dla sprzedających może to oznaczać w perspektywie wzrost prowizji i opłat, a dla kupujących wypadkowo z tego tytułu wyższe ceny.
Mniej optymistyczną prognozę dla polskiego rynku ma Wojtek Kardyś, ekspert od komunikacji internetowej i digital marketingu. W rozmowie z INNPoland, Kardyś zwraca uwagę na to, że międzynarodowa chińska korporacja Tencent Holdings Limited wycofała swoje udziały ze względu na kryzys gospodarczy, dlatego dla Kardysia logiczna jest rezygnacja Sea z funkcjonowania jej platformy nad Wisłą.
Jego zdaniem odejście Shopee nie do końca sprzyja polskiemu rynkowi. Mimo tego, że robi się miejsce dla innych marek, to jednak "gdyby rynek w Polsce był rentowny, to [Sea Ltd. – red.] by zostali".
Ekspert twierdzi, że choć spółka przeznaczyła duże pieniądze na konkurowanie m.in. z Allegro, to cały czas znajdowała się pod kreską. Jak dodaje, w czasach kryzysu biznesy w takiej sytuacji szybko muszą się zamykać. I właśnie to ma dotyczyć również Shopee. Podobne zdanie ma Plata-Alf, która zwróciła uwagę, że gra FreeFire Tencentu została zablokowana w Indiach, które były dla niego rynkiem kluczowym.
Problem mógł leżeć również we wcześniejszej strategii Shopee: przyciągał konsumentów darmową dostawą i wieloma promocjami, a przy ich ograniczeniu oraz ostatecznym braku zmniejszyła się dynamika sprzedaży oraz mniejszy niż oczekiwano zwrot "z tzw. startowej inwestycji w ekspansję rynku".
Czytaj także: Jak Shopee wzmacnia polski rynek e-commerce? Liczy się technologia, ludzie i wspieranie sprzedawców
Powrót [Shopee – red.] na rynek [polski – red.] w przyszłości oczywiście jest możliwy, ale na pewno nie w perspektywie krótkoterminowej. Pamiętajmy o tym, że taka decyzja jest niezmiernie wymagająca, czego przykładem jest zeszłoroczne nowe otwarcie na rynek polski marki eBay.
O tym, że Shopee rezygnuje z działalności w Polsce, pisaliśmy dzisiaj w INNPoland. Decyzję przedsiębiorstwa poprzedziły liczne zwolnienia. 17 października 2022 r. szef polskiego oddziału Ian Ho ogłosił, że zostaną przeprowadzone zwolnienia grupowe.
Jednak w planie była redukcja aż 10 proc. globalnego zatrudnienia. Skąd taka decyzja? Portal wirtualnemedia.pl dostał odpowiedź platformy, że wynika to z "z bieżącej strategii Shopee, której celem jest optymalizacja wydajności operacyjnej na poziomie globalnym".
Jednak dyrektor działu rozwoju biznesowego Shopee w Polsce Michał Tykarski zaledwie pod koniec zeszłego miesiąca informował PAP, że firma ma ambitne plany rozwoju na naszym rynku. Tym bardziej zadziwiające są kolejne decyzje przedsiębiorstwa.
Shopee to platforma sprzedażowo-zakupowa, która powstała w Singapurze w 2015 r i jest częścią azjatyckiego holdingu Sea Limited. On sam wcześniej nosił nazwę Garena. Prezes i założyciel przedsiębiorstwa to miliarder Forrest Li, który do rozwoju platformy wykorzystał szczególnie czas pandemii.
W ciągu siedmiu lat jej działalność rozszerzyła się na Indonezji, Malezji, Filipinach, Tajwanie, Brazylii czy w Meksyku, a potem przeniosła się na rynki europejskie, w tym na polski. Shopee.pl powstało w 2021 r. Od wtedy musiało konkurować z Amazonem, Allegro, AliExpressem i eBayem. Wypowiedź Forresta Li zacytował forbes.pl.
Wierzymy, że rozrywka cyfrowa, a w szczególności gry komputerowe, e-commerce i cyfrowe usługi finansowe, są największymi kategoriami internetowymi.
W 2022 r. Shopee wycofało się z rynku francuskiego i indyjskiego ze względu na niepewną sytuację na rynku. Natomiast w Polsce jeszcze w maju zeszłego roku miało otwartą rekrutację dla ok. 80 osób, a w zeszłym miesiącu planowało rozszerzenie działalności. To jednak nie będzie już potrzebne.
Do strategii marketingowych mających przyciągnąć klientów należała m.in. darmowa dostawa bez minimalnej wartości zamówienia, ale tylko w przypadku, gdy jako metodę dostawy wybrało się list polecony. "Gwarancja Shopee" chroniła klientów przed nieudanymi transakcjami.
Co ciekawe, w 2022 roku Shopee wycofało się z obecności we Francji i w Indiach, po zaledwie kilku miesiącach prowadzenia w tych krajach działalności. Jako powód wskazywano wówczas na niepewną sytuację na globalnym rynku.
Czytaj także: https://innpoland.pl/179323,skad-wzielo-sie-shopee