Politycy zazwyczaj mogą liczyć na pokaźne emerytury. Nie inaczej jest w przypadku Lecha Wałęsy, który pobiera z ZUS aż 11–13 tys. zł. W rozmowie z portalem o2.pl były prezydent ujawnił, co robi z tymi pieniędzmi i jak radzi sobie w czasach rozpędzonej inflacji.
Reklama.
Reklama.
Lech Wałęsa otrzymuję emeryturę rzędu 11–13 tys. zł na rękę
Mimo tego także odczuwa skutki inflacji i dorabia za granicą
Zdradził, że walczy ze wzrostem cen np. ograniczając porcje posiłków
Taką emeryturę dostaje Wałęsa
Z oficjalnych danych wynika, że około 383 tys. osób w Polsce pobiera świadczenia niższe niż emerytura minimalna(1338,44 zł brutto). W tym gronie trudno znaleźć polityków.
Prezes PiS Jarosław Kaczyński otrzymuje emeryturę w wysokości około 7,5 tys. zł brutto, a dzięki marcowej waloryzacji jego świadczenie może wzrosnąć o około 1,1 tys. zł.
Do majętnych seniorów należy też były prezydent Lech Wałęsa. O tym, ile dostaje z ZUS, opowiedział w rozmowie z portalem o2.pl. – Otrzymuję miesięcznie w zakresie 11–13 tys. zł netto. Od lat emerytura mi nie rośnie, a podwyżki jakoś omijają – przyznał.
Jak dodał, całą kwotę emerytury przeznacza na wspieranie rodziny. – Żona zabiera mi wszystko i wydaje na swoje potrzeby. Nie wspomnę już o prezentach dla dzieci. Im też pomagam, muszę, bo tego oczekują. Jak mówi popularne przysłowie: "Kto ma pszczoły, ten ma miód, kto ma dzieci, ten ma trud" – podkreślił Wałęsa.
Jak Wałęsa radzi sobie z inflacją? Ma kilka sposobów
Mimo wysokiej emerytury również Wałęsie doskwiera galopująca inflacja. Jak przyznał, ceny produktów i usług "zwalają go z nóg". Jego zdaniem jest to wina obecnej ekipy rządzącej. – Jaka władza, taka sytuacja w kraju – ubolewał.
Jak zdradził, za zakupy odpowiada jego żona. – Cieszę się, że nie muszę oglądać tych kolosalnych kwot za produkty, które leżą na sklepowych półkach. Niemniej to z mojej kieszeni są one kupowane – zaznaczył.
Choć unika wizyt w sklepach, to i tak widzi skutki wzrostu cen m.in. na swoim talerzu. Zdradził też kilka trików, jak radzi sobie w czasach rozpędzonej inflacji. – Produkty są drogie, więc dostaję znacznie mniejsze porcje do zjedzenia na śniadania, obiady i kolacje. Nie jestem z tego zadowolony – dodał.
Były prezydent zdradził, że potrzeby jego rodziny są duże, więc postanowiłdorabiać za granicą. Uzupełnia lukę w finansach, uczestnicząc w wykładach dla różnych grup społecznych, biznesowych i politycznych. – Nie mogę powiedzieć, jaką otrzymuję za nie zapłatę, bywa różnie – przekonywał.
Jednak w trakcie rozmowy ujawnił, że powoli "odbija się z dna bankructwa", w które wpadł w trakcie pandemii COVID–19. – Przez lockdowny nie mogłem wtedy wyjeżdżać za granicę. Nie zarabiałem na moich wykładach – wskazał.
Mimo poprawy sytuacji były prezydent jest sceptyczny. – W Polsce niczego nie da się przewidzieć. Może za chwilę znów zostanę bez grosza – przyznał Wałęsa.
Masz propozycję tematu? Chcesz opowiedzieć ciekawą historię? Odezwij się do nas na kontakt@innpoland.pl
Waloryzacja emerytur niższa niż styczniowa inflacja
Już 1 marca 2023 r. niektórzy emeryci będą mogli podreperować swoje finanse. Wszystko dzięki rekordowej waloryzacji, która wyniesie 14,8 proc.
Choć jest to rekord, to i tak inflacja za styczeń jest wyższa (17,2 proc. rdr.). Jednak gdy weźmiemy pod uwagę inflację średnioroczną z 2022 r., która wyniosła 14,4 proc., to emeryci są na wygranej pozycji.
Dzięki marcowej waloryzacji emerytura minimalnabędzie wynosiła 1588,44 zł brutto. Z kolei emeryci, którzy na ten moment otrzymują z ZUS 1750 zł brutto, będą dostawali 2009 zł brutto. W ich przypadku zysk na rękę wyniesie 236 zł.
W zdecydowanie gorszej sytuacji niż emeryci są pracownicy. Z nowych danych GUS wynika, że średnie wynagrodzenie za pracę wzrosło zaledwie o 12,3 proc. (6733,49 zł). W praktyce oznacza to, że wynagrodzenia nie nadążają za wzrostem cen i mimo podwyżek inflacja zjada zarobkiPolaków. Za tę samą kwotę możemy kupić mniej niż w 2021 r.